Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Klatka"

Redakcja
Mniej więcej w połowie 1964 roku mój Ojciec, Tadeusz Kwiatkowski, znany pisarz (zmarły w marcu '07), zgodnie z umową przekazał gotową "Klatkę" Wydawnictwu Literackiemu. Powieść dotykała śliskich ówcześnie tematów politycznych i Ojciec zdawał sobie sprawę, że książka może zostać utrącona przez cenzurę.

W rocznicę śmierci Tadeusza Kwiatkowskiego

\\\
Czterdziestoparoletniemu narratorowi i głównemu bohaterowi "Klatki", wybitnie zdolnemu reżyserowi teatralnemu, zagorzałemu stalinowcowi i szczeremu wyznawcy komunistycznych idei, hołubionemu przez władze, Październik otwiera oczy na prawdziwą rzeczywistość. Rozczarowany i rozgoryczony oddaje legitymację partyjną. Nie wierzy, że mimo "odwilży" PZPR ma szanse przeistoczyć się w uczciwą, zdrową organizację. Wokół reżysera powoli tworzy się pustka. Odsuwają się od niego dotychczasowi akolici i pochlebcy, teatr do realizacji proponuje mu coraz mniej sztuk i zarazem coraz mniej interesujących, odchodzi żona i rzuca go kochanka, z którą wiązał nadzieje na przyszłość. W minorowym nastroju, wbrew sobie, postanawia jednak wziąć udział w zjeździe maturalnym swojej klasy. Po wielu latach spotyka kolegów, którym, jak to bywa, różnie powiodło się w życiu. W trakcie bankietu, po alkoholu, rozwiązują się im języki. Niektórzy potępiają narratora, inni współczują mu kresu kariery i samotności, przy okazji spowiadając mu się z własnych osiągnięć, czasem szczerze, czasem nie. On zaś próbuje odpierać ataki, doskonale zdając sobie sprawę, że kolegom też nie brakuje na sumieniu grzechów, przekrętów nawet, do jakich zachęcała, czy wręcz zmuszała ich sytuacja polityczna i gospodarcza kraju. Że są również przegrani i zrezygnowani, a tylko udający na użytek innych zadowolonych z życia. Pod koniec bankietu, niczym w szopce, uczestnicy zjazdu pojawiają się kolejno przed bohaterem w maskach sędziów, oceniając jego dokonania. Ale czy to cokolwiek zmieni?__
MONIKA WYSOGLĄD-MAJEWSKA
Oto kilka fragmentów z dziennika Ojca na temat "Klatki", dotyczących głównie perypetii książki z cenzurą:
VIII 65. Skończyłem korektę "Klatki".
4 IX 65. Z rana odwiedziłem panią Kasię Krzemuską, moją redaktor z Wydawnictwa Literackiego, aby dokonać jeszcze kilku uzupełnień w korekcie. Stamtąd zadzwoniłem do cenzury, która trzyma książkę od kilku tygodni bez słowa wyjaśnienia. I Irek Kasprzysiak (jeden z krakowskich cenzorów przyp. M.W-M.), niesłychanie mnie komplementując, oznajmił mi szczerze, że nie może zadecydować o pozwoleniu na druk. Mówił, że powieść jest rewelacyjna, że tak o współczesnej Polsce nie pisał nikt, ale mimo to nie czuje się w mocy dać urzędowego polecenia edycji, bo jest na to za "mały". "Klatka" wywołała mnóstwo wątpliwości politycznych - nie wiem, czy w ogóle uda się ją wydać. Najzabawniejsze, że realnie nikt nie ma jej nic do zarzucenia. Ba, książka zdaje się nawet rozwiązywać wiele konfliktów, do tej pory wstydliwych. Nie mam złudzeń, że zostanie wysłana do Warszawy w celu ostatecznego rozstrzygnięcia.
5 IX 65. Zdaniem Kasprzysiaka, a przedtem Sadkowkiego (Wacław, warszawski krytyk literacki, przyp. M.W-M.), książka powinna narobić w kraju hałasu. Niestety, Skórnicki (Jerzy, ówczesny redaktor naczelny Wydawnictwa Literackiego, przyp. M.W-M.) przypuszcza, że powieść zostanie wydana, lecz w niewielkim nakładzie z epitetem "kontrowersyjna", co z jednej strony wzbudzi sensację, lecz ograniczy zasięg czytelniczy.
9 IX 65. Wcześnie rano zatelefonował do mnie Wiesław Molik, szef krakowskiej cenzury, że czytał "Klatkę" całą noc nie mogąc się od niej oderwać, bo taka fascynująca. I przyrzekł, że zrobi wszystko, aby skierować ją do druku bez żadnych skreśleń. A więc powieść podoba się partyjnym, czyli, że jej szanse zwyżkują. Żeby tylko swoich trzech groszy nie wtrąciła Warszawa, bo wtedy zaczną się korowody, a wydawnictwo już piszczy, że książka leży bezproduktywnie i wzrastają koszty jej przetrzymywania.
11 IX 65. Skórnicki powiedział mi, iż jest pełen dobrych myśli na temat "Klatki". Może początkowo powieść szokuje, ale rozumny czytelnik wyciągnie z niej odpowiednie wnioski. Skórnicki oświadczył również, że nie ma powodu, by sądzić o braku inteligencji u cenzorów.
21 IX 65. W południe odwiedziłem Molika, który dał mi przeczytać memoriał, jaki krakowska cenzura sporządziła o "Klatce". Siedemnaście bitych stron maszynopisu! Superlatywy, ale i wątpliwości. W każdym zdaniu asekuracja przed warszawskimi zwierzchnikami. Kraków miał trzy "szczotki" powieści, jedną wysłał do Warszawy, o pozostałe biją się tutejsi pracownicy urzędu.
23 IX 65. Nie mogę się doczekać ostatecznej decyzji w sprawie "Klatki". Chciałbym, aby wreszcie wszystko się wyjaśniło i książka wreszcie trafiła na półki księgarskie.
28 IX 65. Z Warszawy do tej pory żadnych wiadomości, czy już naczelna cenzura przeczytała "Klatkę" i jaka będzie decyzja. Naprawdę, aż płakać się chce, że pisarz jest tak uzależniony od partyjnej kontroli. Przykre i upokarzające. Dziewięć lat upłynęło od Października, czas więc rozdzielić, co było przedtem i potem. Bo czym ma się zajmować pisarz? Tworzeniem agitek? Pisać do szuflady? Milczeć?
1 X 65. Nadal żadnych wieści z zarządu Głównego Urzędu Kontroli Prasy i Książki. Molik powiedział mi, że najprawdopodobniej powieść wylądowała w wyższej instancji. Tego się obawiałem - "Klatka" może tam leżeć kolejnych kilka miesięcy. I nie ukazać się. W każdym razie nie dam się zjeść bez hałasu.
12 X 65. Jeśli puszczą "Klatkę", nie obejdzie się bez ingerencji cenzury. Czekam na propozycje zmian. Jeśli nie będą wielkie i nie wpłyną na zasadniczą koncepcję utworu - zgoda. Jeżeli zaś zmienią charakter "gniewności", będę walczył, nawet z Komitetem Centralnym PZPR.
15 X 65. GUKPiK zażądał dwóch następnych odbitek szczotkowych książki. Molik powiedział mi (tylko do mojej wiadomości), że powieść leży w KC, gdzie będą się nad nią zastanawiać. Opadły mi ręce. Co robić? W jaki sposób przyspieszyć tryby tej cholernej machiny? Szlag mnie trafia i nie dziwi mnie fakt, że pisarze uciekają od współczesnej tematyki. Prędzej można znieść jajo, niż doczekać się werdyktu cenzury. Ostatecznie rozumiałbym jej wahania, gdyby książka była jawnie wroga i antyrządowa. Ale nie ma w niej nic, co mogłoby rozjuszyć naszych świętych.
22 X 65. Molik zadzwonił z wiadomością, że "Klatka" wróciła z Warszawy i nie ma w niej zbytnich ingerencji, wbrew temu całemu uprzedniemu zamieszaniu wokół powieści. W przyszłym tygodniu mam poznać skreślenia i zorientować się, co da się uratować.
25 X 65. Ingerencje okazały się niezbyt wielkie, ale Warszawa zażądała poprawionego egzemplarza. Kupiłem butelkę whisky, którą wypiliśmy z Molikiem i Kasprzysiakiem. Powiedzieli, że naumyślnie w raporcie podkreślali kwestie, o których wiedzieli, że zwierzchność wspaniałomyślnie je puści.
*26 X 65.
Zapoznałem się z ingerencjami. Molik błagał mnie, abym absolutnie nie przyznawał się Skórnickiemu, że pokazał mi zalecenia Warszawy. W wydawnictwie udawałem więc, że widzę je pierwszy raz. Szczęśliwie nie zmieniają sensu powieści, nie należą bowiem do merytorycznych. Nakazują unikać nazwisk prominentów, na przykład Gomułki i Ochaba. Starannie skreślono to, co kojarzyło się z inkwizycją i systemem przemocy, zwłaszcza w partiach, gdzie bohater bluzga na prawo i lewo, nie licząc się ze skojarzeniami. Prawdę mówiąc, nastawiałem się na bardziej istotne zakwestionowania. W miejsce skreśleń muszę wpisać co innego, o co prosił Skórnicki, by uniknąć ponownego składania książki w drukarni, na co wydawnictwo musiałoby wyłożyć spore pieniądze. To niełatwe, dosłownie trzeba liczyć litery, by wypełniły miejsca po ingerencjach. Praca prawie jubilerska. Okropnie tego nie lubię, bo nudne i pracochłonne.

\\\*

Ojciec przytacza ingerencje i swoje poprawki. Dzisiaj owe wymuszone nakazy przeformułowań wydają się po prostu śmieszne. Ale wówczas ekipa rządząca traktowała wszelką krytykę systemu śmiertelnie poważnie... Cytuję pierwszy z brzegu przykład. Słowa bohatera: "znienawidziłem władzę, jako narzędzie ucisku i kłamstwa", Ojciec zamienił na: "znienawidziłem władzę, gdy poznałem koszta, jakich wymagała". Zresztą wszystkie proponowane przez Ojca przekształcenia zostały zaakceptowane.

\\\*

15 XII 65. Dzisiaj dostałem pierwszych pięć egzemplarzy "Klatki". Książka jest ładnie wydana i rzuca się w oczy okładką w stylu op-art. Będzie widoczna w księgarniach. Teraz czekam na recenzje.
6 I 66. Skórnicki powiedział mi, że "Klatka" w Warszawie zyskała sobie opinie jednej z najwybitniejszych powieści ostatnich lat, oczywiście wśród osób, które miały do niej dostęp. Książka jeszcze nie wyszła z introligatorni, która przetrzymuje nakład już ponad miesiąc. Strasznie długo trwa proces wydawniczy, czego bez przerwy doświadcza każdy pisarz.
9 I 66. Dzisiaj pierwsza recenzja "Klatki" w "Trybunie Ludu" autorstwa Sadkowskiego. Dobra i chyba wyróżniająca powieść na tle twórczości innych pisarzy. Krytyk uznał książkę za wybitną. Cieszę się.
I 66. Skórnicki zawiadomił mnie, że "Klatka" opuści introligatornię dopiero w marcu.
Myślałem, że szlag mnie trafi. Recenzje już są, a książki nikt nie może kupić. Co za ironia...
6 II 66. Od Teresy Stanisławskiej (naczelna redaktor popołudniówki "Echo Krakowa", przyp. M.W-M.) dowiedziałem się, że cenzura skonfiskowała recenzję "Klatki" w "Echu". Nie mogę się od nikogo dowiedzieć, dlaczego. Próbowałem się dodzwonić do Molika, ale wciąż nawalały telefony.

\\\*

"Klatka" ukazała się wreszcie z końcem marca 1966 roku w nakładzie dziesięciotysięcznym (przyp. M.W-M.).

\\\*

25 III 66. W Warszawie "Klatka" została sprzedana w ciągu jednego dnia, część egzemplarzy spod lady. Poinformowało mnie o tym kilku księgarzy, gdy próbowałem nabyć w stolicy choć jeden. W Krakowie to samo. W biuletynie księgarskim informującym o składzie niewykupionych książek nie ma ani jednej mojej...

\\\*

"Klatka" nie doczekała się wznowienia. Nie wiem, dlaczego. Ojciec nie wspomina o tym w dzienniku. A ja jakoś nigdy nie poruszyłam z Nim tego tematu. Dzisiaj edycja powieści zainteresowałaby wyłącznie starsze pokolenia. Młodsze nie zrozumiałyby jej przesłania.
M.W-M.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski