MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kłopoty z liczeniem

Grzegorz Miecugow
Swoje wiem. Spór o to, ile osób demonstrowało w minioną sobotę w Warszawie, przekroczył już granicę śmieszności.

Różnica między 45 tysiącami, jak policzyła policja (podległa Mariuszowi Błaszczakowi PiS), a 240 tysiącami policzonymi przez Ratusz (w którym rządzi Hanna Gronkiewicz-Waltz PO) wynosi, jak łatwo policzyć, 195 tysięcy, i jest to na tyle dużo, by nie wierzyć w obliczenia żadnej ze stron.

Jeden z moich znajomych dziennikarzy postanowił policzyć demonstrujących na własną rękę, stosując przy tym prosty sposób metodologiczny, i z tego liczenia wyszło mu, że demonstrujących nie mogło być więcej niż 150 tysięcy ani mniej niż 120 tysięcy.

Wyszło więc na to, że prawda leży pośrodku, ale przecież nie to jest najważniejsze, ilu dokładnie było demonstrantów. Gołym okiem bowiem widać było, że demonstrujących niezadowolenie z władzy PiS było najwięcej od czasu powstania KOD, i to powinno było dać do myślenia Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Z kolei przebieg demonstracji, to, co mieli do powiedzenia wszyscy ci, którzy mieli dostęp do mikrofonu, oraz to, co przywódcy opozycji mieli do powiedzenia po demonstracji, powinno dać do myślenia wszystkim innym.

Gdy na przykład słyszę z ust Michała Kamińskiego (dziś PO, kiedyś ZChN i PiS), że za 3 lata opozycja powinna stworzyć wspólną listę wyborczą, to nie mogę wyjść ze zdumienia, że polityk z takim stażem wierzy w to, że dobrym i jedynym spoiwem politycznym jest niechęć do PiS. Przypomnę zatem panu Kamińskiemu, że gdy był jeszcze w PiS, to poza niechęcią do PO chodziło mu o coś więcej. W dodatku to „więcej” umiał wówczas nazwać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski