Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłótnie i sprzeczne koncepcje. Tak powstawało Collegium Novum

Paweł Stachnik
Collegium Novum miało być pierwotnie dwa razy mniejsze
Collegium Novum miało być pierwotnie dwa razy mniejsze Andrzej Banaś
Historia. 140 lat temu, gdy podejmowano decyzję o wzniesieniu nowego gmachu UJ, niewiele brakowało, aby stał on zupełnie gdzie indziej i wyglądał zupełnie inaczej. W pierwszej wersji miał być zwrócony fasadą nie ku Plantom jak dziś, lecz ku ulicy Jagiellońskiej.

Piękny neogotycki budynek na Plantach u wylotu ul. Gołębiej, ozdobiony tarczami herbowymi i arkadowymi podcieniami znany jest chyba każdemu krakowianinowi. To Collegium Novum, główny gmach Uniwersytetu Jagiellońskiego, siedziba jego władz i najważniejszych organów uczelnianej administracji. Budowla tak wpisana w krajobraz miasta, że dziś trudno je sobie bez niej wyobrazić. Tymczasem 140 lat temu, gdy podejmowano decyzję o wzniesieniu tego gmachu, mało brakowało, aby stał on zupełnie gdzie indziej i wyglądał zupełnie inaczej…

Historia Collegium Novum i perypetii związanych z jego powstaniem została opisana w wydanej właśnie przez Księgarnię Akademicką książce dwojga autorów - konserwator zabytków dr hab. Moniki Bogdanowskiej z Politechniki Krakowskiej i prof. Andrzeja Chwalby z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Praca ukazała się w serii popularnonaukowych monografii najstarszych budynków uczelni przygotowanej na obchodzone właśnie 650-lecie założenia Uniwersytetu.

Zamiast dwóch burs
Pomysł budowy nowego reprezentacyjnego budynku dla uczelni po raz pierwszy pojawił się w 1872 r. Przyczyna była prozaiczna - większość uniwersyteckich gmachów miała za sobą kilkusetletnią historię, a wszystkie były zbyt ciasne i wymagały pilnych remontów. W nowym budynku planowano umieścić władze uczelni oraz Wydział Prawniczy, a na jego lokalizację wybrano działkę w kwartale uniwersyteckim przy ul. Jagiellońskiej i Gołębiej.

Na działce tej stały dwie bursy - Filozofów i Jeruzalem - o średniowiecznej jeszcze proweniencji i w fatalnym stanie technicznym. Gdy jesienią 1872 r. wiedeńskie Ministerstwo Wyznań i Oświaty wydało zgodę, na uczelni opracowano wstępne założenia gmachu i przystąpiono do prac organizacyjnych. Jak pisze Monika Bogdanowska, w ciągu kilku następnych miesięcy doszło do ciekawego zjawiska - projektowany budynek zaczął się rozrastać w miarę potrzeb zgłaszanych przez kolejne uniwersyteckie wydziały.

Prócz Wydziału Prawa i władz UJ miały się w nim teraz znaleźć także trzy inne wydziały (wraz z salami wykładowymi, kancelariami dziekańskimi i salami egzaminacyjnymi), aula, pomieszczenia dla służby uniwersyteckiej (bedela, odźwiernego i stróża), muzeum archeologiczne i trzypokojowe mieszkanie sekretarza uniwersytetu.

Kształt rynien
Na projektanta gmachu wybrany został znany krakowski architekt Feliks Księżarski, który opracował koncepcję budynku. W pierwszej wersji miał on być zwrócony fasadą nie ku Plantom jak dziś, lecz ku ul. Jagiellońskiej. W dodatku pewne obiekcje zgłosiło Namiestnictwo, które uznało, że działka po bursach jest zbyt mała i sugerowało wzniesienie gmachu na Plantach przy pałacu biskupim. Nie zgadzał się na to Senat i spór ciągnął się przez jakiś czas, aż wreszcie na korzyść kwartału uniwersyteckiego rozstrzygnął go Wiedeń, pod warunkiem wszakże, że uniwersytet dokupi jeszcze jedną działkę, tak by zmieścił się tam gmach o powiększonych gabarytach.

1 stycznia 1881 r. cesarz Franciszek Józef wydał zgodę na wzniesienie nowego budynku. Kierownikiem inwestycji został Feliks Księżarski, nadzór miał sprawować c.k. inżynier Józef Sare, a pracami budowlanymi kierował Antoni Łuszczkiewicz.
Inwestycję oszacowaną na sporą sumę 235 340 złotych reńskich uniwersytet miał sfinansować ze sprzedaży Collegium Iuridicum przy ul. Grodzkiej i obligacjami z nieruchomości w Bronowicach Wielkich. Oddajmy głos Monice Bogdanowskiej: "Nie miało to być już skromne nowe kolegium prawnicze, lecz reprezentacyjna, nowoczesna siedziba uczelni, zrealizowana z rozmachem i wizją przyszłego rozwoju Uniwersytetu Jagiellońskiego".
Mało tego: gmach puchł w trakcie, bowiem kolejne wydziały nadsyłały swoje oczekiwania wobec niego. Można było w nich przeczytać, ile sal będzie "absolutnie niezbędnych" do prowadzenia zajęć z filozofii, matematyki, nauk przyrodniczych, historii, geografii, nauk pomocniczych, archeologii, historii sztuki, filologii, historii literatury…

Swoje sugestie mieli też poszczególni profesorowie, a dotyczyły one rodzaju sklepień, koloru i smołowania ścian, zabezpieczenia okien, a także kształtu rynien. Na szczęście Feliks Księżarski okazał się bardzo wyrozumiały i chętnie (a także często) modyfikował plany. Dodajmy, że w wyniku tych zabiegów gmach powiększył się dwukrotnie w stosunku do pierwotnych założeń!

Przy okazji debat wyłoniła się sprawa zajęcia przez budynek 34 metrów kwadratowych Plant. Przez krakowską prasę przetoczyła się wtedy gorąca dyskusja, czy miasto powinno oddawać drogocenne "Plantacye", czy też nie. Przeciw była liberalna "Nowa Reforma", za konserwatywny "Czas".

Sprawa burzliwie omawiana była na posiedzeniach rady miasta, a głos (oczywiście przeciw) zabierał sam Ignacy Daszyński. Ostatecznie dokonano zamiany - za owe 34 metry kwadratowe do Plant włączono narożnik uniwersyteckiej działki kończącej ul. Gołębią. Dzisiejszy placyk przed Collegium Novum mógł wyglądać zupełnie inaczej - w pewnym momencie rozważano tam postawienie pomnika Adama Mickiewicza, a plac miał nosić imię wieszcza.

Kamień węgielny pod Collegium Novum położono uroczyście 26 maja 1883 r. Na trasie pochodu ustawiono bramę triumfalną, a na placu budowy trybunę i 430 krzeseł dla zaproszonych gości. Byli wśród nich poważni dygnitarze, m.in. minister oświaty Konrad Eybesfeld, minister skarbu i wcześniejszy rektor UJ Julian Dunajewski (który w Wiedniu wspierał przedsięwzięcie) oraz minister Galicji Florian Ziemiałkowski. Jako przedstawiciel studentów wystąpił natomiast z przemówieniem młody Juliusz Leo, późniejszy prezydent Krakowa.

Drzwi bez zamków
Podczas prac doszło do konfliktu między kierownikiem budowy Wiesławem Grzymalskim a sekretarzem uczelni Leonem Cyfrowiczem. Gdy w październiku 1886 r. Grzymalski dostał polecenie oddania sal wykładowych na parterze, wprawdzie je udostępnił, ale jednocześnie pozostawił korytarz tak rozkopany, że do sal nie można było dojść.

Zadaniem uniwersyteckiego stróża było dbanie, by wszystkie pomieszczenia były stale zamknięte. Trudno było to jednak zrobić, ponieważ w większości drzwi nie zamontowano zamków. Później zaś, gdy Grzymalski na żądanie sekretarza zamontował zamki, okazało się, że nie pasują do nich klucze. Konflikt nabrał z czasem takiej ostrości, że polecenia dla Grzymalskiego - wcześniej wydawane mu bezpośrednio - zaczęto przekazywać przez lwowskie Namiestnictwo…

Warto wspomnieć jeszcze o wyposażeniu gmachu. Nowy budynek został w całości wyposażony specjalnie zaprojektowanymi sprzętami: ławkami, katedrami, fotelami, stołkami, szafkami. Drewniane meble w stylu gotyckim zaprojektował architekt Tadeusz Stryjeński. Wykonano m.in. 11 katedr, ponad 200 siedzisk, blisko 30 stołów, 200 metrów wieszadeł na ubrania i 15 szaf dębowych. W Collegium Novum znalazła się ponadto instalacja gazowa do oświetlania, dzwonki i telefony, zegary (w tamtych czasach nie każdy był w posiadaniu zegarka), winda towarowa, sprzęt przeciwpożarowy i spluwaczki.

Neogotyk z aluzją
Mimo wspomnianych wyżej rozmaitych trudności budowa została sfinalizowana w ciągu zaledwie czterech lat, a gmach został przekazany 11 maja 1887 r. Jego otwarcie urządzono 14 i 15 czerwca 1887 r. i miało ono rangę uroczystości ponadzaborowej.
Uroczystość rozpoczęła się mszą w kościele św. Anny. Stamtąd pochód w galowych i historycznych strojach przeszedł do nowego gmachu. Tam rektor otrzymał do niego klucz i otworzył budynek, a jego poświęcenia dokonał bp Albin Dunajewski. Wygłoszono liczne przemówienia, a chór odśpiewał kantatę specjalnie skomponowaną na tę okoliczność przez Władysława Żeleńskiego.

Wieczorem gmach udostępniono zwiedzającym, a goście spotkali się na bankiecie. O uroczystości poinformowało wiele polskich gazet we wszystkich zaborach.

W ten sposób Kraków wzbogacił się o udany architektonicznie, reprezentacyjny budynek, wysoko oceniany zarówno w momencie wzniesienia, jak i współcześnie. Collegium Novum szybko stało się chlubą miasta i wizytówką uniwersytetu na równi z pobliskim Collegium Maius.

Zastosowany przez Księżarskiego neogotyk był czytelnym nawiązaniem do dawnych czasów - czasów świetności Królestwa Polskiego, oraz wyraźną aluzją, że obecny uniwersytet jest w prostej linii kontynuacją średniowiecznej Akademii Krakowskiej. Oddajmy jeszcze raz na koniec głos dr Monice Bogdanowskiej: "W ciągu zaledwie czterech lat na miejscu zrujnowanych burs wyrósł wspaniały gmach - duma uczelni, bezsprzecznie będący dziełem, jakiego nie powstydziłoby się żadne miasto ówczesnej Europy".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski