Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klubom brakuje piłkarzy. Nie ma kto zastąpić tych, którzy wyjeżdżają

Redakcja
ROZMOWA. Prezes Podhalańskiego Podokręgu Piłki Nożnej Jan Kowalczyk podsumowuje osiągnięcia w 2013 roku i mówi o planach na najbliższe lata

- Jak ocenia Pan obecną kondycję podhalańskiej piłki?

- Jeżeli chodzi o stronę sportową, to uważam, że jest całkiem nieźle. Mamy kilka zespołów w wyższych ligach i wcale nie pełnią one roli chłopców do bicia. Przykład Porońca, który zwalnia trenera po niezłych wynikach, pokazuje, że to klub, który ma duże aspiracje. Także miło się patrzy na wyniki, ale przede wszystkim organizację Podhala Nowy Targ. Przykładów na to, że coraz lepiej jest z organizacją w naszych klubach jest zdecydowanie więcej, że wymienię Orawę Jabłonka, gdzie jest jeden z najpiękniejszych obiektów na Podhalu, Huragan Waksmund czy Skalnych Zaskale.

- Gdzie Pan dostrzega największy problem piłki na Podhalu?

- Przede wszystkim problem jest w potencjale ludzkim. Klubom brakuje ludzi do grania, co jest przede wszystkim spowodowane niżem demograficznym i wyjazdami zarobkowymi za granicę. Pierwszy z brzegu przykład to Błyskawica Kacwin, zespół, który radził sobie całkiem nieźle do momentu, kiedy podstawowi zawodnicy zaczęli wyjeżdżać za pracą. Nie ma ich dziś kim zastąpić, co od razu przełożyło się na wyniki.

- Kiedy starał się Pan o fotel prezesa PPPN, zapowiadał, że jednym z podstawowych celów będzie poprawa funkcjonowania i organizacji samego podokręgu. Udało się to osiągnąć?

- Uważam, że tak. Uporządkowaliśmy wiele spraw. Przede wszystkim chcieliśmy wyjść naprzeciw potrzebom klubów. Dziś jesteśmy bardziej dostępni. Biuro otwarte jest od poniedziałku do piątku przez pięć godzin. Jeżeli zachodzi potrzeba załatwienia sprawy w sobotę, jestem do dyspozycji pod telefonem. Zatrudnione na umowę o dzieło są dwie osoby: Łukasz Królczyk i Franciszek Siuta. Dodatkowo każdy członek wydziału ma odpowiednie wynagrodzenie, ale za konkretne zrealizowane zadanie. Tak jest sprawiedliwie.

- W jakim kierunku powinny teraz iść prace PPN?

- Jest jedna sprawa, o której rozwiązanie zabiegam od dłuższego czasu, ale wciąż nie mogę jej do końca zrealizować. Na dzisiaj jako PPPN nie jesteśmy odrębnym podmiotem w stosunku do Małopolskiego Związku Piłki Nożnej. Podlegamy bowiem OZPN w Nowym Sączu. Ani nam, ani działaczom z Nowego Sącza nie jest to na rękę. Sprawa była już na biurku prezesa Ryszarda Niemca, ale przynajmniej na razie nie znalazła ona jego akceptacji.

- A sytuacja finansowa PPPN?

- Wszystko będzie omówione na sprawozdawczym zjeździe, który planuję na marzec. Trafiają do nas pieniądze ze składek, uprawnień zawodników, opłat za żółte kartki, za walkowery i transfery. Wydatki idą na funkcjonowanie biura. Mamy zatrudnionych dwóch pracowników, do tego dochodzą moje koszty reprezentacyjne. Proponowano mi stałą pensję, ale nie zgodziłem się na to. Dochodzi czynsz za wynajem biura, który wzrósł trzykrotnie.

Rozmawiał Maciej Zubek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski