Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kmita zapłacił za gola

Bogdan Przybyło
Stanisław Kmita wręcza tysiąc złotych Andrzejowi Sermakowi za strzelenie pierwszej bramki w meczu
Stanisław Kmita wręcza tysiąc złotych Andrzejowi Sermakowi za strzelenie pierwszej bramki w meczu Fot. Michał Gąciarz
Piłka nożna. Byłe gwiazdy Hutniku zagrały na Suchych Stwach. Jubilat dostał dwa puchary.

Hutnik 90 - Hutnik "młodszy" 3:0 (2:0)
Bramki: Sermak (dwie), Kasperczyk.
Hutnik 90: Dębosz - Hajto, Wesołowski, Walankiewicz, Fudali, Koźmiński, Góra, Bukalski, Sermak, Kraczkiewicz, Kasperczyk, Zięba, Mączka, B. Łach, Antoniak.
Hutnik "młodszy": Szypowski, Jasowicz - Ziółkowski, W. Gruchała, Szewczyk, Prokop, Jamróz, Ozimek, Hajduk, Krupa, Kusia, Michał Stolarz, Wiącek, Madejski.

Niektórzy z graczy nowohuckiego klubu nie widzieli się przez lata. Jubileusz 65-lecia Hutnika i 25. rocznica awansu do ekstraklasy stały się świetną okazją do meczu wspomnień.

Zmierzyły się w nim drużyna Hutnika 90 (grali w niej głównie piłkarze, którzy wywalczyli historyczną promocję - prowadzeni wtedy i przedwczoraj przez trenera Władysław Łacha) oraz Hutnik "młodszy" (reprezentowany przez graczy występujących w późniejszych latach, a prowadzonych przez trenera Michała Królikowskiego).

Piłkarze przyjechali z różnych stron, np. Grzegorz Wesołowski z Łodzi, a Wojciech Ozimek z Niemiec, gdzie pracuje. Pokazało się również kilku zawodników z obecnie grającego pokolenia.

Na Suchych Stawach pojawili się też byli działacze klubu i szkoleniowcy z dawnych lat.

- Działo się tu kiedyś naprawdę coś wspaniałego, ale, niestety, to się już nie powtórzy - wspominał 87-letni trener Aleksander Hradecki, obserwując niektórych swych dawnych wychowanków.

- Pan Aleksander wychował mojego męża nie tylko jako piłkarza, ale również szkoleniowca - dodała Ewa Kasperczyk, żona Roberta.

Jednym z pierwszych, którego można było spotkać w stadionowym budynku, był znany krakowski restaurator Stanisław Kmita. Nie tylko, jak ćwierć wieku temu, zadbał o strawę dla ciała, ale, tak jak kiedyś, zaoferował 1000 złotych dla strzelca pierwszego gola. Zdobył go Andrzej Sermak, nazywany "Maradoną Hutnika".

- Redaktor Andrzej Szeląg z telewizji tak o mnie mówił - śmiał się obecny trener Szczakowianki, który mimo ciągłych problemów z wiązadłem zdecydował się na występ w meczu.

- To moja pierwsza premia od pana Kmity, przekazałem ją na rzecz Hutnika. Wtedy, po awansie, byli też inni, którzy oferowali takie premie, nawet w dolarach. Dostałem trzy - wspomina Sermak.

- Kiedy w 1992 roku jechałem na igrzyska w Barcelonie nie spodziewałem się, że w Hutniku już nie zagram. Chociaż na tym stadionie zdarzyło mi się jeszcze raz wystąpić, w reprezentacji Polski przeciwko Węgrom - opowiadał późniejszy gracz Udinese, obecnie wiceprezes PZPN Marek Koźmiński, który przekazał od związku pamiątkowy puchar. Drugi, od Ministerstwa Sportu, wręczył poseł Ireneusz Raś, ciągle wypytywany, czy zostanie ministrem.

- A ja po odejściu z Hutnika przyjeżdżałem jeszcze na Suche Stawy z Górnikiem Zabrze - zaznaczał były reprezentant, teraz
trener, Tomasz Hajto.

- Na boisku było chyba z piętnastu trenerów, nie mogliśmy im zrobić żadnej przedmeczowej odprawy - komentował drugi szkoleniowiec Hutnika z 1990 roku Waldemar Kocoń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski