Knot

Zmierzch państwowego monopolu wydawniczego zaowocował powstaniem mnóstwa niewielkich oficyn, dzięki którym ukazać się mogły wartościowe prace autorów, parających się dokumentowaniem przeszłości i teraźniejszości prowincji. Mechanizm ten wywołał jednak także i niekorzystne zjawiska: nadmiar niechlujstwa, edytorskiej bylejakości tudzież grafomanii.
     Zmorą dla kolekcjonerów małopolskich regionaliów są wydawnictwa bydgoskie, z nieznanych powodów eksplorujące południe Polski. Firm tych jest kilka, specjalizują się w produkcji różnego rodzaju folderów i reklamówek, przygotowywanych najczęściej za pieniądze łaknących reklamy samorządów. Cechuje je słaba znajomość terenu, który opisują, oraz niski poziom merytoryczny wydawanych "dzieł".
     Wyprodukowany ostatnio przez jedną z takich "oficyn", teoretycznie przydatny turyście, albumik pt. "Krośnieńskie. Panorama miast i gmin" jest w istocie zwykłym knotem. Lista uchybień, jakie przy jego konstruowaniu popełniono, przekroczyłaby pojemność tej szpalty - odnotujmy więc elementarne, dostatecznie świadczące o poziomie całości.
     Horrendalny jest już opis mapki województwa: miast Bukowska widzimy Sukowsko, w miejsce Tyrawy Wołoskiej pojawia się Tyrawa Wołowska, zamiast Olszanicy Olasznica.
     Dalej też nie lepiej. Muzeum w Dukli - zdaniem autorów - położone jest w "kompleksie pałacowo-dworskim" (!), stronice poświęcone gminie Jedlicze zilustrowano fotografią pochodzącą z gminy Korczyna (kopalnia ropy - nie nafty! - w Węglówce), podpis pod zdjęciem cerkwi w Rzepniku odnotowuje również zabytkowy dąb - którego nie ma w kadrze itd. itp.
     Jeśli dodać do tego liczne przeinaczenia pisowni nazwisk robi się naprawdę przykro. Zwłaszcza że do wydania takiego knota przyłożyły rękę samorządy opisywanych gmin.
      (wald)
     Krośnieńskie. Panorama miast i gmin; "Wydawnictwo Unitex" sp. z o.o., Bydgoszcz 1998