Kolarstwo. Liga Europy to dla Polaków dobra nauka

- Jedziemy w __5-osobowym składzie - mówi trener kadry Andrzej Kramarczyk. - Wystąpią Szymon i Kamil Biada-czowie, Karolina Reszkiewicz, od nas z Aquili Stryszów i dwóch zawodników z Nowej Soli - Aleksander Marchwicki i Wojciech Spochacz. Najbardziej liczę na Szymona i Wojtka. Gustaw Dądela nie doszedł jeszcze do pełnej sprawności po złamaniu nogi, z kolei Marika Kudra dopiero wznowiła treningi po __wyleczeniu kontuzji.

Polacy jadą po naukę, bo tylko w takich kategoriach należy traktować ten występ z najlepszymi zawodnikami w Europie. - Naszym głównym celem na ten sezon są igrzyska młodzieży w Veszprem i mistrzostwa Europy w Bordeaux - twierdzi Kramarczyk. - Do każdej kategorii w zawodach Ligi Europy dana federacja może zgłosić dowolną liczbę zawodników. Jak przyjedzie np. 30 Holendrów, 20 Belgów to nie mamy żadnych szans. Buntujemy się przeciwko takim praktykom my, Węgrzy, czyli te kraje, które dopiero wchodzą do rywalizacji w tym sporcie. Trudno się nam przebić. Dziesiąty Holender jest lepszy od __mistrza Polski.

Pierwszym sprawdzianem dla kadrowiczów w nowym sezonie były natomiast zawody w Pradze. Miały one być selekcją przed Zolder, ale do imprezy LE trzeba było zgłosić zawodników wcześniej. Reszkiewicz, która jeździła wraz z chłopcami, w kategorii 15-16 lat, uplasowała się na 24. miejscu. Szymon Biadacz startował w najwyższej kategorii na pożyczonym rowerze. W eliminacjach trzy razy był 3., raz 4., raz 2. W finale o mało co nie zrobił falstartu, ale zajął 8. miejsce. Klaudiusz Widlarz uplasował się na 15. pozycji.

- Wcześniej, na zgrupowaniu w Hiszpanii, spotkało naszych reprezentantów nieszczęście. Szymon Biadacz i Gustaw Dądela zostali okradzeni z rowerów - mówi Kramarczyk. - Wystąpili reprezentanci pięciu krajów. Oprócz nas także Niemcy, Słowacy, Czesi, Austriacy. W maju na tym torze odbędzie się jedna z __eliminacji Ligi Europy.