Kołodziej był najszybszy

Wielkiego wyczynu dokonał zespół Unii Tarnów, wygrywając (47:43) z ekipą MRGARDEN GKM Grudziądz. W normalnych okolicznościach zwycięstwo „Jaskółek” nikogo zapewne by nie zdziwiło, jednak niedzielny mecz był wyjątkowy, rozgrywany w atmosferze smutku i żalu po śmierci juniora Unii Krystiana Rempały. Choćby z tego powodu zawodnikom z Tarnowa należą się ogromne słowa uznania za postawę na torze i osiągnięty sukces.

- Do meczu z drużyną z Grudziądza przystąpiliśmy z myślą, że jedziemy dla Krystiana Rempały i __to jemu dedykujemy to zwycięstwo - podkreślił trener Unii Paweł Baran. - Był to dla nas naprawdę bardzo trudny mecz. Cieszę się z wygranej, ale nie mam w sobie żadnej radości, gdyż po tym tragicznym wypadku na torze w Rybniku cały czas łzy płyną mi do oczu. Jako trener straciłem nie tylko zawodnika, ale coś znacznie więcej. To już są jednak moje prywatne odczucia - dodał szkoleniowiec „Jaskółek”.

Pierwszoplanową postacią w zespole tarnowskim był kapitan Janusz Kołodziej, który w pięciu startach zdobył komplet 15 punktów i był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem niedzielnego meczu. - _Janusz całe zawody pojechał perfekcyjnie, natomiast to, co zrobił w ostatnim wyścigu, decydującym o wyniku meczu , było rewelacyjne. Swoim atakiem na drugim łuku nie tylko sam wyprzedził obu rywali, ale też umożliwił Leonowi Madsenowi podjęcie walki o wyższe miejsce. Duńczyk bardzo umiejętnie to wykorzystał i odważnym atakiem przy ogrodzeniu wyprzedził Artioma Łagutę, dzięki czemu wygraliśmy wyścig i __cały mecz - _stwierdził trener Unii.

Szczególnie godna podkreślenie w niedzielnym meczu była postawa zawodników krajowych, którzy bardzo przeżyli śmierć kolegi z drużyny. - Ciężko było się nam nawet przygotować do meczu z ekipą z Grudziądza. Janusz Kołodziej oraz nasi juniorzy ostatnie dwa tygodnie praktycznie mieli wyjęte z życiorysu. Duńczycy jeździli bowiem w ligach duńskiej i szwedzkiej, mieli więc kontakt z motocyklami. Wydaje mi się, że niedzielny mecz najtrudniejszy był dla naszych juniorów i wierzę, że w kolejnych zawodach będzie im się jechało już o wiele lżej - mówi trener „Jaskółek”.

W łatwej sytuacji na pewno nie był także kapitan Unii- Kołodziej, na którego barkach spoczywała spora odpowiedzialność za wynik. - Przed meczem bardzo trudno było nam zebrać myśli i tak naprawdę dla mnie wynik meczu był sprawą drugorzędną - przyznał Kołodziej. - Już wcześniej podjąłem nawet decyzję, że gdy przed biegami nominowanymi wynik meczu będzie już rozstrzygnięty, to nie chciałem jechać w ostatnim wyścigu, gdyż po stracie Krystiana, wewnątrz cały czas czuję ból. Sytuacja była jednak zupełnie inna, nie było więc o czym dyskutować i trzeba było jechać - dodał zawodnik Unii.

Na słowa pochwały zasłużył także Piotr Świderski, który po raz pierwszy w tym sezonie pojechał bardzo ofensywnie i nawet w wyścigach, w których przyjeżdżał na końcu stawki, był niesamowicie waleczny. To efekt współpracy, jaką „Świder” nawiązał w ostatnich dniach ze znanym częstochowskim mechanikiem Jackiem Filipem.

- Rzeczywiście, w ostatnich dniach Piotrek zmienił tunera i korzysta teraz z usług Filipa - potwierdza szkoleniowiec Unii. - W meczu z drużyną z Grudziądza widać było, że zmiana ta wyszła mu na korzyść. Na dystansie był bowiem zdecydowanie szybszy. Walczył z rywalami jak równy z równym i co najważniejsze, zdobył kilka ważnych punktów. Mam tu na myśli 7. i 9. wyścig. Najpierw przyjechał na metę tuż za szybkim tego dnia Artiomem Łagutą, natomiast w kolejnym swoim starcie, wspólnie z Madsenem, przywiózł podwójne zwycięstwo - przypomina Baran.

W najbliższą niedzielę 12 czerwca (godz. 20) w zaległym meczu 3. kolejki „Jaskółki” zmierzą się na własnym torze z liderem Stalą Gorzów.