Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kołodziej może wrócić pod koniec tygodnia

Piotr Pietras
Żużel. Do inauguracji rozgrywek ligowych pozostały jeszcze niespełna dwa tygodnie, tymczasem kierownictwo zespołu Grupy Azoty Unii Tarnów oraz kibice „Jaskółek” martwią się o zdrowie Janusza Kołodzieja i Mateusza Borowicza.

Przypomnijmy, że obaj zawodnicy „Jaskółek”, w czwartek podczas meczu kontrolnego w Lesznie, uczestniczyli w bardzo groźnie wyglądającym karambolu. Mieli sporo szczęścia i po krótkim pobycie w szpitalu wrócili już do domów.

Wszystko na to wskazuje, że pierwszy, w pełni gotowy do ścigania się na torze, będzie Janusz Kołodziej, który w niedzielę próbował już startować w krakowskiej eliminacji Złotego Kasku. Ostatecznie po jednym wyścigu wycofał się z zawodów. Wczoraj nie udało się nam skontaktować z kapitanem „Jaskółek”, o stanie zdrowia Kołodzieja poinformował nas natomiast jego przyjaciel Krzysztof Cegielski.

– Od poniedziałku Janusz jest w trakcie rehabilitacji, która powinna pomóc mu w szybszym powrocie do treningów. Trudno w tej chwili przewidzieć, kiedy to nastąpi. Wersja optymistyczna to koniec bieżącego tygodnia. Gdyby Janusz do tego czasu czuł się już dobrze, niewykluczone, że wystąpi w zaplanowanych na weekend meczach kontrolnych z PGE Marmą Rzeszów. Na pewno Janusz nie będzie jednak forsował żadnych terminów i jeżeli zajdzie taka konieczność to jego przerwa w startach potrwa nieco dłużej. Najważniejszym jest bowiem, by wrócił na tor w pełni sił – podkreśla Cegielski.

W ubiegłym tygodniu zespół z Tarnowa rozegrał dwa pierwsze w tym roku sparingi, w których pokonał startującą w II lidze Ostrovię (68:22) oraz przegrał z występującą w Enea Ekstralidze Fogo Unią Leszno (39:51).

– Na pewno bardziej wartościowy był dla nas sparing w Lesznie i gdyby nie fatalny upadek Kołodzieja i Borowicza, byłbym z niego w pełni zadowolony – przyznaje trener „Jaskółek” Marek Cieślak. – Borowicz od początku sezonu spisywał się bardzo dobrze, zarówno w meczach towarzyskich, jak i w czasie treningów, dlatego tym bardziej szkoda, że tak pechowo zakończył się dla niego sparing w Lesznie.
Słabiej pojechał natomiast Greg Hancock, ale nie wyciągałbym z
jego postawy zbyt daleko idących wniosków. Amerykanin nie startował bowiem na swoich najlepszych motocyklach, które już wcześniej wysłał do Auckland w Nowej Zelandii, gdzie w najbliższą sobotę odbędzie się pierwszy w tym roku turniej Grand Prix. Pozostali zawodnicy spisali się na miarę swoich możliwości. Więcej o dyspozycji całej drużyny będzie można powiedzieć po najbliższych meczach kontrolnych z drużyną z Rzeszowa
– stwierdził trener tarnowian.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski