MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Komendant, co na bale nie chodził

(PS)
Fot. Archiwum
Czym żył Kraków. 28 października 1911 r. „Ilustrowany Kurier Codzienny” pisał z satysfakcją o odejściu ze służby dowódcy krakowskiego korpusu armijnego zbrojmistrza barona Josefa von Weigla.

Jaka była przyczyna radości krakowskiej gazety? Otóż dowódca korpusu znany był w Krakowie z niechętnego stosunku do miasta, jego władz i mieszkańców.

Dobre stosunki wojska z ludnością były w Krakowie tradycją pielęgnowaną zarówno przez jego włodarzy jak i kolejnych dowódców korpusu. Na tym tle wyjątkowo negatywnie wyróżniał się Weigl, którego stosunek do cywilów, a zwłaszcza Polaków był fatalny.

Jak podaje „IKC”, początek nieporozumień datował się od jednego z balów dobroczynnych urządzonych pod protektoratem prezydenta miasta Juliusza Leo. Komendant Weigl dowiedział się, że na balu tym „postępować będzie” dopiero w drugiej parze (!) i obruszony tą zniewagą na bal nie przybył. A przecież, jak przypomina dziennik, wiadomo że w pierwszej parze na balu postępuje delegat rządu, a gdy tego nie ma, miejsce to przysługuje protektorowi balu.

Gazeta wyjaśnia też powody takiego zachowania Weigla: komendant pochodził z gminu, tytuł barona otrzymał za zasługi w służbie, a za nobilitacją nie poszła niestety znajomość etykiety towarzyskiej. Od tego incydentu Weigl bojkotował wszystkie bale i inne imprezy na cele dobroczynne organizowane w mieście. Zabraniał też użyczania na nie orkiestr wojskowych.

Prezydium miasta niezadowolone z tego faktu, wielokrotnie przedstawiało „w sferach miarodajnych”, że bar. Weigl „nie stoi na wyżynie swego wysokiego stanowiska, a to ze względu na brak łączności z polskiem społeczeństwem i na brak tak niezbędnego towarzyskiego taktu”. Informacja o skandalicznym zachowaniu komendanta dotarła też do Wiednia za pośrednictwem Radziwiłłów z Balic, którzy skoligaceni byli z Habsburgami żywieckimi.

Według „IKC” interwencje te miały spowodować przeniesienie komendanta w stan spoczynku. Dodatkowym argumentem dla władz wiedeńskich – a kto wie, czy w rzeczywistości nie głównym – miały być słabe wyniki uzyskane przez Weigla podczas dorocznego sprawdzianu sztabowego, jaki odbył się podczas pobytu w Krakowie generalnego inspektora armii arcyks. Fryderyka Habsburga.

Wśród prostych żołnierzy Weigl cieszył się popularnością, bo dbał o nich, natomiast wśród wyższych szarż krążyło o nim takie powiedzenie: „I chłop może być biskupem, ale zostawszy nim, powinien zapomnieć, że jest chłopem”…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski