Konrad Kukieła zagrał na własną odpowiedzialność.Fot. Jerzy Zaborski
IV LIGA PIŁKARSKA. Beniaminek z Kleczy coraz pewniej czuje się w nowym towarzystwie
Sukces w meczu z Garbarzem (2-1) nie przyszedł Iskrze łatwo, ale tym bardziej w Kleczy mogą cieszyć się, że ich drużyna potrafi także w mniej sprzyjających okolicznościach przełamać rywala.
Drużyna z Zembrzyc przyjechała do Kleczy z defensywnym nastawieniem. Podopieczni trenera Wądrzyka musieli się więc napracować, by znaleźć sposób na rywali. Po raz pierwszy udało się to w końcówce pierwszej połowy, a tym, który uszczęśliwił kibiców Iskry był Łukasz Kryjak. Gol był potwierdzeniem dobrej postawy tego zawodnika w tym meczu.
Wydawało się, że z bramkową zaliczką gospodarzom będzie grało się łatwiej po zmianie stron. Tymczasem nieoczekiwanie jedna z kontr gości przyniosła im wyrównanie przy sporym zresztą udziale Kamila Kozioła, który przy wyjściu z piłką z własnej połowy zagrał ją do rywali - Uczulałem zawodników, żeby od początku drugiej połowy zagrali z maksymalną koncentracją i mobilizacją i w żadnym względzie nie lekceważyli przeciwnika. I niestety, przydarzyła nam się wpadka. Takie błędy na tym szczeblu nie mogą się zdarzać, bo mogą kosztować zbyt dużo - zaznacza trener Wądrzyk.
Przyznaje, że po tym falstarcie w drugiej połowie w szeregach jego drużyny pojawiła się konsternacja. Minęło trochę czasu zanim Iskra ponownie odzyskała właściwy rytm. Jej poczynania ofensywne ożywił Konrad Kukieła, który mimo urazu na własne życzenie zdecydował się zagrać.
Z upływem czasu kleczanie przejęli inicjatywę i efektem tego była bramka zdobyta przez Jakuba Korbę, która zapewniła ostatecznie zwycięstwo gospodarzom. Nie było ono zbyt okazałe, ale pewne i zasłużone. W końcówce piłkarze Iskry spokojnie już kontrolowali przebieg wydarzeń.
- Nie był to nasz najlepszy mecz, ale z takich też należy się spodziewać. Tym ważniejsze jest w nich udowodnienie swojej wyższości i stąd zespołowi należą się duże pochwały. Oczywiście dla nas są to kolejne cenne punkty - zauważył szkoleniowiec.
W Kleczy mogą być zadowoleni. Ich zespół zdobył w pierwszych pięciu meczach 10 punktów, co jak na beniaminka stanowi spory dorobek. - Jest to dobra pozycja wyjściowa, chociaż oczywiście niczego nie gwarantuje, bo stawka w tej lidze jest niezwykle wyrównana, każdy może tutaj wygrać z każdym. Nie zawsze musi być tak pięknie i dlatego każdy punkt jest w cenie - podkreśla trener Wądrzyk.
W następnej kolejce, już jutro spodziewa się kolejnej ciężkiej przeprawy z Halniakiem w Makowie Podhalańskim.
(BK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?