Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kompromitacja państwa

Jan Maria Rokita
Luksus własnego zdania. Na początku grudnia premier Kopacz zapowiedziała repatriację Polaków z ogarniętego wojną Donbasu „jeszcze przed świętami”, powołując zespół ministerialny dla tej sprawy. Obietnicę poprzedziło zamordowanie przez rebeliantów polskiego obywatela w Doniecku. Konsulat w Charkowie zaczął przyjmować zgłoszenia chętnych do powrotu, a minister Grzegorz Schetyna dość sprawnie uzgodnił z Ukraińcami kwestie proceduralne (m.in. uproszczone dokumenty podróży).

Realna skala repatriacji okazała się niewielka: spośród mniej więcej czterystu posiadaczy tzw. Karty Polaka żyjących w Donbasie, szybkiego powrotu do kraju pragnie zaledwie 150 osób. Od samego początku nikt w Charkowie nie wiedział, w jaki sposób i na jakich zasadach odbędzie się repatriacja. Ale za to koło połowy grudnia na stronie internetowej charkowskiego konsulatu pojawiła się informacja, że autobusy odjadą do Polski z Charkowa w dniu 29 grudnia. Nietrudno sobie wyobrazić, jakie przygotowania życiowe czynią ludzie, którzy za parę dni mają się przenieść do innego kraju.

Jednak autobusy nie odjechały. Najpierw konsulat usunął datę 29 grudnia ze swej strony, a potem …. konsul w Charkowie oświadczył, iż nikt nie obiecywał żadnej daty, „gdyż jest to decyzja kilku resortów, która zapadnie dopiero w pierwszych dniach stycznia”. W ten sposób przygotowani już do wyjazdu ludzie dowiedzieli się, że w sprawie ich repatriacji nie zapadła jeszcze nawet w Warszawie żadna decyzja. I to pomimo przeszło dwóch tygodni ciężkiej zapewne pracy ministerialnego zespołu.

Jeszcze bardziej nonsensowny komunikat wydał rzecznik ministra Schetyny. Ów bowiem – ni mniej ni więcej – pytany o repatriację stwierdził, iż „lista osób jest aktualnie weryfikowana, ale nie jest upoważniony do podawania jakichkolwiek dalszych szczegółów”. Trudno nie postawić pytania: a cóż tu jest do weryfikacji, skoro chodzi raptem o 150 osób, zgłoszonych przez organizacje polskie działające w Donbasie, a co najważniejsze – niedawno prześwietlonych na wylot przez polskie służby, gdy decydowano o przyznaniu im Karty Polaka. I jakie to tajemnice kryje sprawa ich powrotu do Polski, o których zabroniono publicznie mówić rzecznikowi ministra spraw zagranicznych?

Według dziennikarskich przecieków, ową tajemnicą jest to, że repatriację zahamować miał sprzeciw szefowej MSW Teresy Piotrowskiej, która boi się, iż po donbaskim precedensie Polacy zechcą wracać także z innych rejonów Ukrainy. Rzecznik MSW co prawda temu zaprzeczył, ale nie byłoby w tym fakcie nic dziwnego, ponieważ mundurowy aparat MSW nie od dziś jest ideologicznie przeciwny wszelkim formom powrotu Polaków ze Wschodu, a resort ten wielokrotnie skutecznie blokował projekty ustaw repatriacyjnych.

Całkiem możliwe, że niezbyt rozgarnięta minister reprezentuje teraz po prostu poglądy podległych jej funkcjonariuszy. Tymczasem Polakom w Donbasie powiedziano, że autobusy nie mogą teraz jechać z powodu… opadów śniegu. Wykręt to wyjątkowo perfidny, skoro wiadomo, że na Ukrainie śnieżne zimy zwykły trwać długo.

Z Donbasu zostali już dawno ewakuowani przez swoje rządy Węgrzy i Czesi, chociaż rosyjscy rebelianci nie uważają tych nacji za wrogie. Polacy tymczasem są przez separatystów donbaskich traktowani jako wrogowie i sprzymierzeńcy kijowskiego Majdanu. I tylko sam ten fakt wystarcza, aby Polska miała bezapelacyjny obowiązek zabrania ich stamtąd natychmiast do kraju.

Nie sposób zrozumieć, dlaczego polski samolot nie może po prostu przylecieć do Charkowa (lotnisko jest tu całkiem bezpieczne) i zabrać 150 Polaków czekających na ewakuację. Rząd premier Kopacz nie jest w stanie takiej akcji zorganizować przez kilka tygodni. Doprawdy, dawno już nie oglądaliśmy takiej kompromitacji polskiego państwa i polskich władz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski