MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Komu służył Wilhelm Canaris

Rozmawiał: Włodzimierz Knap
Admirał Wilhelm Canaris
Admirał Wilhelm Canaris Fot. Archiwum prywatne
Rozmowa z prof. Janem Rydlem, historykiem z UP w Krakowie. 12 lutego 1944. Hitler usuwa admirała ze stanowiska szefa Abwehry, czyli niemieckiego wojskowego wywiadu. Do dziś trwa spór o jego rolę w spisku, mającym obalić dyktatora CV

– Allen Dulles, szef amerykańskiego wywiadu w Europie w czasie II wojny światowej (OSS), a później dyrektor Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA), uważał admirała Wilhelma Canarisa za „jednego z najdzielniejszych ludzi współczesnej historii”. Podziela Pan zdanie Dullesa?

– Życie niemieckiego szefa wywiadu i kontrwywiadu wojskowego, czyli Abwehry, w latach 1935--1944, było niezwykłe. Z pewnością zasługuje, by stało się np. inspiracją arcyciekawych powieści kryminalno-politycznych czy trzymających w niezwykłym napięciu seriali telewizyjnych, lecz opinię Allena Dullesa oceniam za mocno przesadzoną. Przyznaję przy tym, że admirał Wilhelm Canaris, jako człowiek, był niewątpliwie fascynujący, mężny, honorowy.

– Dlaczego Dulles przesadził?

– Ponieważ Canaris, jako szef Abwehry, miał ogromną wiedzę na temat zbrodniczego charakteru reżimu Hitlera. Być może nikt w Niemczech nie miał tak pełnych informacji dotyczących tego, jak straszne winy obciążyły ówczesne państwo niemieckie. Był przy tym odważny, bo odwagi wymagało np., by – tak jak on to robił – nakazać podwładnym dokumentować zbrodnie wojenne Gestapo, SS czy Wehrmachtu. I robił to już od kampanii wrześniowej.

Jednocześnie, to należy mu wytknąć, nie poszedł tak daleko, jak powinien, by zasłużyć na opinię jednego z najdzielniejszych ludzi. Mając wiedzę i trafne przekonanie o amoralnej naturze systemu nazistowskiego, a także nie łudząc się – od pewnego momentu – co do postawy samego Fuhrera III Rzeszy, nie zrobił nic, by usunąć go, choćby w drodze „tyranobójstwa”. Czynnie nie poparł też tych swoich podwładnych, którzy działali w niemieckim ruchu oporu i planowali zabić Hitlera. Ograniczył się jedynie do ich chronienia.

– Gdyby Canaris stanął na czele spiskowców, to...

– Hitler musiałby zginąć. Jego zamordowanie, choć trudno te słowa wypowiedzieć, bo wszak chodzi o życie drugiego człowieka, było wszak najprostszą drogą na przyspieszenie końca hekatomby, jaką była II wojna światowa.

Inteligencja, zaangażowanie i możliwości Canarisa wystarczyłyby, w mojej ocenie, by Hitlera pozbawić życia. Proszę zwrócić uwagę, że kilka razy niewiele brakowało, by zamach się powiódł. Brakowało tej ostatecznej, profesjonalnej perfekcji, jaką mógł zagwarantować Canaris, gdyby wziął tę sprawę w swoje ręce.

– Powszechnie też uważa się, że w Abwehrze urządził centrum ruchu oporu przeciwko Hitlerowi. Czy jednak i w tym wypadku taka opinia nie jest na wyrost?

– Niewątpliwie, Abwehra pod rządami adm. Canarisa była miejscem, gdzie ludzie stojący na czele opozycji antyhitlerowskiej byli przyjmowani przez niego do służby i ochraniani. Nie można jednak zapominać o proporcjach! Abwehra, gdy na jej czele w 1935 r. stawał Canaris, była stosunkowo niewielką instytucją. On ją rozbudował, zatrudniając około 13,5 tysiąca ludzi! Skrupulatni badacze opozycji antyhitlerowskiej policzyli, że wśród tej armii ludzi czynnych uczestników ruchu oporu w Abwehrze było 50, czyli jeden na 270.

– Wszyscy oni byli jednak osobiście dobrani przez Canarisa.

– Tak, lecz nie zmienia to faktu, że była to jedynie garstka ludzi.

– A reszta...

– Służyła na ogół wiernie i gorliwie reżimowi, dążyła do jego triumfu. Abwehrze podlegało, o czym warto pamiętać, kilka bardzo zbrodniczych organizacji, na czele z Tajną Policją Polową.

– A jak na tle Abwehry wypadała SS, a zwłaszcza podległa jej SD (Sicherheitsdienst), służba wywiadu i kontrwywiadu?

– Inne były cele obu służb. SD służyła w całej rozciągłości ludobójczej, rasowej polityce Hitlera. Abwehra, nawet jeżeli zgodzimy się, a trudno tego nie zrobić, iż w jej szeregach lub pod jej szyldem popełniano zbrodnie wojenne, była tzw. klasycznym instrumentem wojny klasycznej.

– Jaki był stosunek adm. Canarisa do Hitlera?

– Na początku ich znajomości pozytywny. To wynikało z tego, że Canaris był niemieckim narodowcem, gorliwym antykomunistą, osobą głęboko zakorzenioną w środowiskach antydemokratycznych. W końcowych latach Republiki Weimarskiej uchodził w oczach lewicy za przeciwnika republiki, zresztą jednego z największych.

– Do dziś nie wiemy, jaki był jego udział w zabójstwie niemieckich przywódców komunistycznych: Róży Luksemburg i Karola Liebknechta w 1919 r.

– Owszem, a dodam, że niemal na pewno pomagał ich mordercy, Kurtowi Vogelowi, ukrywając go i załatwiając mu pieniądze. Kilka dni zresztą za ten czyn spędził w areszcie. Takie poglądy Cana-risa były bliskie sposobowi myślenia Hitlera przed dojściem do władzy i w początkach jego rządów. Obaj chcieli rewizji traktatu wersalskiego, wielkich, imperialnych Niemiec, odgrywających najważniejszą rolę w Europie, a nawet wśród wszystkich mocarstw.

– Co zdecydowało, że Canaris rozczarował się do Hitlera?

– Przede wszystkim były to zbrodnie popełnione pod jego rządami i w jego imieniu. Canaris był typem oficera, który kierował się honorem. Brzydził się bezsensownym okrucieństwem, np. wobec ludności cywilnej czy jeńców wojennych. Podobno już w 1936 r. lub 1937 r. zorganizował swoim podwładnym oficerom wyjazd do obozu w Sachsenhausen. Pod pozorem, że jadą odwiedzić swoich partnerów z SS, chciał im pokazać, jaka jest natura reżimu nazistowskiego, choć ten wówczas jeszcze nie osiągnął swojego zbrodniczego apogeum.

– Podobno w 1941 chciał przedstawiać Hitlerowi dowody zbrodni popełnianych na Żydach przez SS w Rydze. Jeśli to fakt, a źródła, m.in. relacja feldmarszałka Wilhelma Keitela, na to wskazują, był dość naiwny.

– Rzeczywiście, mniej więcej jeszcze w 1941 r. nić zaufania Canarisa do Hitlera nie była całkowicie zerwana. Może, po ludzku, chciał wierzyć w mit dobrego wodza otoczonego przez zgraję złych ludzi. Z drugiej strony, przecież Hitler również nie usuwał Canarisa, chociaż musiał wiedzieć, że szef Abwehry nie jest mu oddany bezkrytycznie.

– Co robił Canaris z dokumentami zebranymi przez jego ludzi, które obrazowały zbrodnie popełnione przez Niemców?

– Pokazywał je zaufanym dowódcom, których miał za ludzi honoru, przede wszystkim z Wehr-machtu, by podtrzymywać w nich sceptycyzm wobec przestępczych działań popełnianych przez niemieckie siły zbrojne i policyjne na terenach okupowanych. Nie pozwalał usnąć ich sumieniom.

– Przed wojną trwała walka wywiadu polskiego i niemieckiego, w tym Abwehry. Kto z niej wyszedł zwycięsko?

– Patrząc po skutkach: Niemcy. Chociaż gdybyśmy podsumowali efekty polskich działań, które przyczyniły się do rozpracowania Enigmy, a potem wykorzystania informacji zdobywanych tą drogą, lecz głównie przez Brytyjczyków, to wynik nie byłby tak zły dla polskich przedwojennych służb. Faktem jest jednak, że o ile polski wywiad wojskowy – generalizując – niezbyt dobrze poradził sobie, to również niemiecki nie osiągnął w Polsce szczególnych sukcesów. A tzw. płytki wywiad, co stwierdzili sami Niemcy, pracował przed Wrześniem ’39 fatalnie. Wojskowi bardzo źle ocenili także pracę tzw. V kolumny.

– Canaris miał nierzadko celowo wprowadzać w błąd Hitlera i związaną z nim ekipę. Na przykład oszukał co do miejsca i terminu inwazji alianckiej, ukrył, że Włosi ogłoszą kapitulację, zataił informacje o planach zamachu na Mussoliniego, za pośrednictwem swoich podwładnych prowadził pertraktacje z Watykanem czy Wielką Brytanią. Tak postępując, przyczynił się do klęski Niemiec, a przecież był nacjonalistą niemieckim. Jak to pogodzić?

– Jako człowiek chyba najlepiej poinformowany w Niemczech, miał świadomość, że wojna musi zakończyć się klęską jego kraju. Uważał, że ograniczyć skutki porażki może tylko odsunięcie Hitlera od rządów i porozumienie się z Zachodem. Nie miał innego scenariusza. Canaris był jednym z bardzo wielu Niemców, którzy obawiali się Rosji Sowieckiej, a on, dodatkowo, był nieprzejednanym antykomunistą.

– Gdyby adm. Canaris nie został stracony na niecały miesiąc przed końcem wojny za próbę obalenia Hitlera, to czy stanąłby na ławie oskarżonych w Norymberdze, czy też byłby hołubiony jako antyhitlerowski bohater?

– Gdy chodzi o uznanie Canarisa za bohatera, to sporo zależałoby od tego, czego więcej dowiedzielibyśmy się o działalności szefa Abwehry jako przeciwnika reżimu.

Przypomnę, że wielki bohater współczesnych Niemiec, płk Claus von Stauffenberg, który był wykonawcą nieudanego zamachu na Hitlera 20 lipca 1944 r., dość długo, znacznie dłużej niż Canaris, był wierny wodzowi III Rzeszy. Na ławie w Norymberdze Canaris zapewne nie zasiadłby, bo trafili na nią – z wyjątkami – najwyżsi rangą przedstawiciele nazizmu i władz niemieckich. Wehrmacht „reprezentowali” tam feldmarszałek Wilhelm Keitel i generał armii Alfred Jodl.

Prof. Jan Rydel jest historykiem XX wieku, byłym dyplomatą, pracownikiem Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, koordynatorem Europejskiej Sieci Pamięć i Solidarność. Autor m.in.: „Polska okupacja” w północno-zachodnich Niemczech 1945–1948. Nieznany rozdział stosunków polsko-

-niemieckich”, „W służbie cesarza i króla: generałowie i admirałowie narodowości polskiej w siłach zbrojnych Austro-Węgier w latach 1868–1918” czy „Przewodnika po historii Niemiec i stosunków polsko-niemieckich po drugiej wojnie światowej”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski