Dziś zdarza się, że „jogurt truskawkowy” ma 0,05 proc. truskawek, zaś „pasztet z indykiem” – 0,02 proc. indyka. A dowiedzieć się o tym można z etykiety wielkości pocztowego znaczka.
Wysokość najmniejszych czcionek stosowanych przez producentów to… 0,1 mm. Teraz nie wolno będzie użyć liter mniejszych niż 1,2 mm (na drobnych produktach – 0,9 mm). Rewolucyjne unijne rozporządzenie z 2011 r., regulujące m.in. tę kwestię, wchodzi w życie w całej Wspólnocie już od grudnia.
Organizacje konsumenckie cieszą się, ale część producentów ma obawy. – Towary sprzedaje się dziś za pomocą opakowań, których koszt stanowi nawet 10 proc. ceny. Jeśli ktoś, dostosowując etykiety do nowych wymogów unijnych, popełni błąd, może pójść z torbami – mówi Kazimierz Czekaj, piekarz z Zabierzowa, radny wojewódzki PO.
Jego zdaniem ryzyko popełnienia błędu jest bardzo duże, bo ani przedsiębiorcy, ani inspektorzy kilku inspekcji, którzy będą ich wkrótce kontrolować i karać, nie w pełni wiedzą, jak stosować nowe przepisy.
Małgorzata Kozień, szefowa Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Krakowie, przyznaje, że unijne rozporządzenie jest „bardzo trudne i niesie szereg wątpliwości interpretacyjnych”.
Przeraża już sama jego objętość: preambuła, 55 rozbudowanych artykułów i 15 szczegółowych załączników. W treści znajdziemy m.in. definicje licznych pojęć, w tym takich jak: „czytelność”, „etykieta”, „główne pole widzenia”, „nazwa opisowa”, a także „wytworzony nanomateriał”.
Centrala Inspekcji opublikowała „Przewodnik do rozporządzenia” (zamieszczamy go na www.dziennikpolski24.pl). Liczy… 105 stron i kończy się stwierdzeniem, że „będzie podlegał aktualizacji wraz z wydawaniem: aktów wykonawczych oraz nowych wytycznych Komisji Europejskiej”.
– A przedsiębiorcy muszą zamówić opakowania już dziś – zwraca uwagę radny Czekaj. I apeluje do władz regionu o zorganizowanie szkoleń dla inspektorów i przedsiębiorców. Przypomina, że w przypadku ograniczeń dotyczących wędzenia wędlin wszyscy przespali okres dostosowawczy i z powodu wejścia w życie zaostrzonych norm zdrowotnych wielu małopolskim wytwórcom groził krach.
– Dzięki interwencji udało się temu zapobiec, ale teraz grozi nam powtórka – twierdzi Kazimierz Czekaj.
– W tym i przyszłym tygodniu organizujemy nieodpłatne kursy – zaprasza dyrektor Kozień. – Mamy wiele życzliwości dla przedsiębiorców i nie chodzi nam o to, żeby zaraz karać, ale przede wszystkim wspomóc i dobrze poinformować.
Zastrzega przy tym, że ta przyjazna postawa nie oznacza tolerancji dla osób lekceważących prawa konsumentów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
