Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec świata 1544: Czy wyobrażamy sobie nagłą ewakuację całego Krakowa? Dokąd? W Gorce? W Góry Świętokrzyskie?

o. Leon Knabit
Przed Bożym Narodzeniem katolicy zastanawiają się nad końcem świata. Pójdźmy dzisiaj tą drogą. Przed rokiem 2000 (podobnie jak przed 1000). Ile było głosów, że teraz, to już koniec świata będzie na pewno. A jeśli nie, to przynajmniej komputery nie dadzą sobie rady z taką zmianą daty, będzie chaos w elektronice i nieopisany bałagan na całym świecie. I nic. Jesteśmy już w 18-ym roku trzeciego tysiąclecia, a o rok 3000 nie my będziemy się martwili.

Ale, jak cała ludzkość od wieków, mamy aktualnie do czynienia z, jeśli można tak powiedzieć, „cząstkowymi” końcami świata. W kulę ziemską wciąż uderzają mniejsze lub większe odpryski ciał kosmicznych. Naukowcy mówią, niekiedy precyzują dokładnie, że kiedyś może uderzyć w Ziemię większy „odprysk’, który zniszczy nas zupełnie. Mamy też i parę wulkanów, których erupcja mogłaby mieć nie wyobrażalne konsekwencje dla świata. Niemal codziennie słyszymy o trzęsieniach ziemi, o tsunami o tajfunach, o powodziach, o wybuchach pomniejszych wulkanów czy niszczących wszystko pożarach. Powoduje to często konieczność ewakuacji tysięcy, setek tysięcy a nawet milionów ludzi. Dla nich to jest koniec ich świata. Nawet jeśli wrócą, trzeba będzie zaczynać od nowa. Czy wyobrażamy sobie nagłą ewakuację całego Krakowa? Dokąd? W Gorce? W Góry Świętokrzyskie?

A mamy jeszcze śmierć. Czy to będą tysiące potopionych w wezbranych falach, czy w wyniku trzęsienia ziemi, czy indywidulnie z powodu choroby lub wypadku, to jest indywidualny koniec świata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski