Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontratak obrońców Kwietnia [WIDEO]

Marcin Banasik
Brunon Kwiecień sądzony był za przygotowywanie ataku terrorystycznego na Sejm i nielegalne posiadanie broni
Brunon Kwiecień sądzony był za przygotowywanie ataku terrorystycznego na Sejm i nielegalne posiadanie broni fot. Anna Kaczmarz
Prawo. Mecenas reprezentujący Brunona Kwietnia twierdzi, że wyrok wydany na niedoszłego zamachowca jest daleki od sprawiedliwości. Oburzył go zwłaszcza stosunek sędzi do obrońców oskarżonego.

Obrońca skazanego złożył apelację od wyroku 13 lat więzienia za przygotowywanie zamachu na Sejm. Mecenas Maciej Burda domaga się wznowienia procesu m.in. dlatego, że według niego sędzia przewodnicząca miała negatywny stosunek do obrońców Kwietnia.

Autor: Marcin Banasik

Odwołanie od wyroku zostało złożone w nietypowym trybie, ponieważ zazwyczaj apelacje strony składają po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku. Na uzasadnienie w sprawie krakowskiego „bombera” przyjdzie nam poczekać najprawdopodobniej do wiosny.

- Skorzystałem z przepisu, który umożliwia złożenie apelacji w terminie złożenia wniosku o uzasadnienie. Ten natychmiastowy kontratak wynika z zasadniczych wątpliwości co do realizacji zasady bezstronności - wyjaśnia mec. Burda.

Adwokat kontra sędzia

Zdaniem adwokata sąd naruszył zasadę prawa do obrony oskarżonego. W uzasadnieniu apelacji czytamy na przykład, że próbę zgłoszenia wniosku formalnego sędzia miała skwitować poleceniem zajęcia pozycji siedzącej lub udawaniem, że nie widzi obrońcy. Ponadto mec. Maciej Burda twierdzi, że sędzia przewodnicząca naruszyła prawo, ponieważ pomagała świadkowi incognito podczas pytań obrońcy.

Według Burdy sędzia zwlekała również z przesłuchaniem istotnego świadka dysponującego wiedzą pozwalającą zweryfikować legalność działań operacyjnych podjętych przeciwko oskarżonemu.

Adwokat przypomina także, że sędzia Aleksandra Almert w pismach kierowanych do Sądu Dyscyplinarnego przy Krakowskiej Izbie Adwokackiej nie kryła swego negatywnego stosunku do obrońców. W jednym z nich pisała: „zachowania będące przedmiotem postępowania dyscyplinarnego naruszyły moje dobra osobiste w postaci godności, w tym także godności funkcjonariusza publicznego, czci oraz dobrego imienia”.

Takie oświadczenie sędzi, zdaniem obrony, świadczy o braku obiektywizmu w stosunku do stron postępowania.

Obrońca Kwietnia kończy odwołanie od wyroku twierdzeniem, że zaskarżone orzeczenie winno zostać uchylone, a sprawa przekazana do ponownego rozpoznania.

Plan Kwietnia był realny

Sąd Okręgowy w Krakowie nie chce komentować apelacji obrony. - W zakresie zasadności zarzutów apelacyjnych wypowiadać się będzie Sąd Apelacyjny w Krakowie - po przekazaniu akt sprawy wraz z pisemnym uzasadnieniem wyroku oraz apelacjami stron - wyjaśnia Beata Górszczyk, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie.

Brunon Kwiecień 21 grudnia 2015 r. został nieprawomocnie skazany na 13 lat za przygotowywanie zamachu na Sejm. Kara jest zgodna z wnioskiem prokuratora, który w mowie końcowej również wnosił o uznanie winy Kwietnia i wymierzenie mu kary łącznej 13 lat więzienia.

Podnosił m.in., że „plan Brunona Kwietnia był realny i możliwy do przeprowadzenia” i że Kwiecień „dysponował niezbędną wiedzą, możliwościami i urządzeniami oraz dokonał niezbędnych przygotowań”. Jednak już od zatrzymania w listopadzie 2012 r. doktora chemii, ówczesnego pracownika naukowego Uniwersytetu Rolniczego, sprawa budziła kontrowersje.

Jaka była rola ABW?

Przypomnijmy. Brunon Kwiecień odpowiadał przed sądem za przygotowywanie od lipca do listopada 2012 r. ataku terrorystycznego na konstytucyjne organy RP, nakłanianie w 2011 r. dwóch studentów do przeprowadzenia zamachu oraz nielegalne posiadanie broni i handel nią. Ale wątpliwości co do winy oskarżonego budzi m.in. ustalenie, ile z działań Kwietnia było jego własnym pomysłem, a ile wynikało z inspiracji rozpracowujących go agentów ABW. Podczas procesu zeznawali oni jako świadkowie incognito. Tę część rozprawy sąd utajnił, więc opinia publiczna nie dowie się, jak wyglądały relacje agentów z oskarżonym.

Co więcej, tuż po zatrzymaniu Kwietnia szef Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie zwołał konferencję prasową w Warszawie, podczas której operację ABW uznano za wielki sukces. Co ciekawe, ówczesny premier Donald Tusk zamierzał wtedy zreformować tę służbę specjalną, ograniczając jej rolę śledczą. Miała być przede wszystkim ośrodkiem analitycznym, a to spowodowałoby konieczność zwolnienia z pracy wielu funkcjonariuszy. Przypadek Brunona Kwietnia według niektórych interpretacji miał uzasadnić potrzebę wzmocnienia ABW, a nie zawężenia jej profilu.

Podczas procesu niedoszły zamachowiec twierdził także, że jego plan zamachu nigdy nie wyszedł poza teoretyzowanie. Kwiecień podkreślał, że to agenci namawiali go do wysadzenia Sejmu oraz wywierali naciski na zeznających w jego sprawie świadków, przez co ich zeznania miały zostać zmanipulowane. - Nie ma ani jednego dowodu, na to, że oskarżony był namawiany lub prowokowany do zamachu na Sejm - mówiła jednak w uzasadnieniu sędzia Aleksandra Almert. Podkreśliła, że Kwiecień ma cechy narcystyczne i nie przestrzega zasad współżycia społecznego.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski