Kontrowersyjna budowa

Nie wszystkim mieszkańcom inwestycja się podoba, gdyż zlokalizowano ją na terenach, przylegających do miejskiego szpitala, a kilka lat temu obywatele sprzedali miastu działki opodal szpitala po to, by go rozbudowano. Tymczasem szpital zlikwidowano, a grunt poszedł w prywatne ręce.
- Chcieliśmy rozbudowy szpitala, żeby leczenie było na miejscu, a potem te działki miasto sprzedało. To mi się nie podoba! - _mówi Władysława Suska z Jordanowa.
Samorząd mógł grunt sprzedać, bo wówczas, gdy kupował działki, Jordanów nie miał planu zagospodarowania przestrzennego, a rozbudowa lecznicy to były jedynie pobożne życzenia mieszkańców. Widać włodarze miasta mieli inne plany, bo ówczesny burmistrz Zbigniew Kołat wydał zezwolenie na budowę dużego sklepu w mieście.
Co prawda, Rada Miasta opiniowała wtedy, w 2007 roku, plany budowy supermarketu, nawet sporządziła protest do starostwa przeciwko planowanej budowie, a sprawą sprzeciwu zajmował się także wojewoda, lecz w międzyczasie zmieniono ustawę i opinia radnych stała się bezużyteczna. - Obecnie miasto nie ma nic do powiedzenia, jeśli obiekt powstaje zgodnie z przeznaczeniem gruntu, a w tym przypadku tak jest, bo działki, na których budowany jest sklep, są w planie zagospodarowania przestrzennego przewidziane na cele usługowo handlowe _- mówi Kazimierz Hajda, burmistrz Jordanowa.
Jednak upadek szpitala i zmiana prawa nie ostudziły emocji. Niektórzy obywatele nadal boją się, że supermarket przyczyni się do upadku osiedlowego, a może nawet miejskiego handlu.
Sklep będzie miał około 1.000 metrów kw. powierzchni użytkowej i parking. Inwestorem jest mieszkaniec powiatu nowotarskiego.
(RASZ)