Po doniesieniach mediów, że na zwałach kopalni należących do Kompanii Węglowej zalega pięć milionów ton węgla, do zakładu zaczęli dzwonić mieszkańcy Małopolski zachodniej, by zaopatrzyć się na przyszłą zimę w tańszy – jak liczyli – opał. Kopalnia odsyła ich z kwitkiem. Choć oficjalnie władze kopalni przekonują, że ten węgiel nie nadaje się do spalania w domach, plotki mówią, że zakład stoi, czekając na przejęcie przez Niemców.
– Byłem w szoku, gdy pracownica kopalni powiedziała mi, że mają zakaz sprzedaży węgla, bo szykują się na sprzedaż kopalni. Wyznała, że kupcami mają być Niemcy – relacjonuje Józef Kuć, przedsiębiorca z Trzebini, który chciał kupić w Brzeszczach dwie tony węgla. Jak dodaje, kobieta prawie rozpłakała się do słuchawki, gdy zaczął się dopytywać o szczegóły.
O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy Zbigniewa Madeja, rzecznika Kompanii Węglowej.
– To nieprawda, że przygotowujemy się do sprzedaży kopalni w Brzeszczach – mówi Madej. – Jeśli pracownica poinformowała o planach sprzedaży zakładu, to daję słowo, że sprawdzimy, w jakim celu rozprowadza nieprawdziwe informacje – zapowiada rzecznik.
Niesprzedany węgiel, który zalega na hałdach w tej i innych kopalniach, stał się podstawą decyzji zarządu Kompanii o wstrzymaniu wydobycia na razie na osiem dni, a być może na miesiąc.
– Ludzie ze strachem chodzą do pracy, bo nikt nie wie, kiedy dostanie wypowiedzenie albo usłyszy: kopalnia nieczynna – mówi jeden z górników kopalni w Brzeszczach. Przekonuje, że jeżeli koleżanka z działu sprzedaży poinformowała pana Kucia o sprzedaży kopalni, to tylko dlatego, że po zakładzie właśnie takie plotki krążą.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?