MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Korea płacze, świat czeka

Redakcja
Po niespodziewanej śmierci Kim Dzong Ila oczy całego świata skierowały się na Koreę Północną. Czy śmierć dyktatora zmieni coś w tym odizolowanym kraju? Jaki kierunek przyjmą rządy młodego Kim Dzong Una? Czy Phenian nadal będzie pariasem wśród cywilizowanych krajów? Te i inne pytania zadają dziś sobie politycy, eksperci i komentatorzy.

Od wczoraj stacje telewizyjne pokazują zalewających się łzami północnych Koreańczyków, histerycznie okazujących swój smutek i rozpacz po odejściu "Ukochanego Przywódcy". Te szokujące zachowania porównywane są do scen, do jakich dochodziło w krajach komunistycznych po śmierci Stalina w 1953 r. Jak donoszą agencje, osoby, które były w Korei Północnej w chwili ogłoszenia informacji o śmierci Kim Dzong Ila twierdzą, że choć niektóre nagrania były wyreżyserowane, to można też mówić o spontanicznych wybuchach żalu. - To tak jakby zmarł twój ojciec. Zalewali się łzami. Dzisiaj też jest pełno łez. Nie mogą znaleźć słów - mówił Kim Dong Su z Korei Południowej, który pracuje w fabryce naczyń kuchennych w Korei Północnej. Na lotnisku w Pekinie obywatele Korei Północnej oraz obcokrajowcy opowiadali o narodzie pogrążonym w żałobie po śmierci przywódcy. Skąd żal po krwawym dyktatorze? - To efekt stanu, w jakim znajduje się to społeczeństwo - uważa Marek Oramus, pisarz science fiction i futurolog. - W Korei Północnej zrealizowano antyutopię, o jakiej się fantastom nie śniło. Panuje tam zamordyzm, ludzie są pozbawieni praw, nikt się za nimi nie ujmuje na całym świecie, a trzecie pokolenie komunistycznych władców realizuje na nich swoje szalone eksperymenty. To społeczeństwo nie jest takie dlatego, że samo wybrało taką drogę i że chce takie być, bo opowiedziało się za tym w jakimś wolnym referendum. Ta zbrodnicza forma rządów została mu narzucona. Wieloletnia izolacja sprawia, że innej formy nie znają. A tymczasem propaganda wmawia im, jak wielką stratę ponieśli wraz ze śmiercią Kima. Stąd być może nie udawane u niektórych uwielbienie dla zmarłego przywódcy - dodaje pisarz.

Oznaki żalu okazują też niektóre kraje i politycy. Wyrazy współczucia do Phenia-nu zdążył już przekazać prezydent Rosji Dmitrij Mied-wiediew. Kondolencje obywatelom Korei Północnej złożył we wtorek rząd Korei Południowej. Najdalej poszła jednak komunistyczna Kuba, której władze zarządziły trzydniową żałobę narodową w całym kraju...

Ważniejsze jednak od prawdziwego lub udawanego żalu Koreańczyków jest pytanie o przyszłość ich kraju po zmianie władzy. W którą stronę pójdzie młody Kim Dzong Un? Czy zasadne jest oczekiwanie, że może zdecydować się na jakąś liberalizację? - Kim Dzong Un jest człowiekiem młodym i niedoświadczonym. To sprawia, że jego najważniejszym zadaniem po objęciu władzy będzie wyrobienie sobie pozycji wśród północnokoreańskich elit wojskowych i partyjnych. By tego dokonać, będzie przede wszystkim starał się utrzymać linię polityki prowadzonej przez zmarłego ojca. Na zmiany w polityce zagranicznej, wewnętrznej czy reformy gospodarcze raczej nie należy liczyć. Na jakiekolwiek zmiany Kim Dzong Un będzie mógł sobie pozwolić dopiero wtedy, gdy będzie miał silną pozycję na scenie wewnętrznej - mówi Artur Gradziuk, koordynator programu ds. problemów globalnych z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w Warszawie.
Niektórzy eksperci zauważają, że wcale nie jest pewne, czy młody Kim zostanie zaakceptowany przez wojskowo-partyjne elity i zdoła utrzymać swoją pozycję. - To, że Kim Dzong Un w ubiegłym roku został wyznaczony przez ojca na sukcesora, oznacza, że cieszył się jego poparciem (Kim Dzong Il miał jeszcze innych synów, jednak wybrał właśnie Kim Dzong Una). Nie wiemy natomiast, jakim poparciem następca cieszy się wśród pozostałych członków rodziny Kimów. Można podejrzewać, że skoro został wyznaczony na sukcesora, to stało się to za jakąś aprobatą pozostałych członków rodzony. Natomiast w kraju takim, jak Korea Północna ważne jest też poparcie elit partyjnych i wojskowych. Niestety, tutaj zdani jesteśmy na przypuszczenia i domysły, bowiem dopływ informacji o zakulisowych grach na szczytach władzy w Phenianie jest wyjątkowo skąpy - komentuje ekspert z PISM. - W Korei powstała swego rodzaju dynastia. Jest to władza dziedziczna już od trzech pokoleń, centralne urzędy i stanowiska obsadzone są przez bliższych i dalszych członków rodziny rządzącej i de facto sprawowane są tam w tej chwili rządy kolektywne - dodaje Marek Oramus. Zdaniem Artura Gradziuka odpowiedź na pytanie, czy młody Kim ma szanse na zdobycie poparcia elit dadzą najbliższe miesiące. Jeżeli zobaczymy, że to on występuje jako przywódca narodu, on jest główną postacią państwowej propagandy i to w jego stronę kieruje się uwielbienie środków masowego przekazu, to będzie oznaczało, że prawdopodobnie umocnił się we władzy. Znawcy twierdzą jednak, że w pierwszym okresie faktyczną władzę sprawował będzie szwagier zmarłego przywódcy - Czang Sung Taek, wiceprzewodniczący Narodowej Komisji Obrony .

Czy skoncentrowanie się Kim Dzong Una na umacnianiu własnej władzy może oznaczać, że nie będzie miał czasu na prowokacyjne akcje na arenie międzynarodowej, tak jak to z upodobaniem robił jego ojciec? - W pierwszym okresie Kim będzie się niewątpliwie koncentrował na umacnianiu władzy wewnętrznej. Pytanie brzmi, w jaki sposób będzie to robił? Może to robić również poprzez działania prowokacyjne wobec Korei Południowej. Znamy to z ubiegłego roku, kiedy zatopiona została południowokoreańska korweta i ostrzelana jedna z tamtejszych wysp. Stworzenie poczucia zagrożenia z zewnątrz to jeden ze sposób konsolidowania społeczeństwa wobec władzy. Może też uciec się do prężenia muskułów, okazując brak woli współpracy ze społecznością międzynarodową w kwestii programu atomowego. Może np. zabronić wstępu do koreańskich instalacji atomowych międzynarodowym inspektorom. A zatem budując swoją pozycję wewnętrzną, Kim może też sięgnąć po niebezpieczne narzędzia polityki międzynarodowej - twierdzi Artur Gradziuk.

Paweł Stachnik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski