Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korona - Cracovia 0:1. Jaśnieją chmury nad zespołem Probierza. Drugie zwycięstwo z rzędu

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
Korona - Cracovia 0:1
Korona - Cracovia 0:1 fot. slawomir stachura/polska press
„Pasy” wygrały pierwszy wyjazdowy mecz w tym sezonie - w Kielcach z Koroną 1:0. To początek marszu w górę tabeli?

Ten mecz był dla Cracovii jak udana akcja PR. Jeszcze kilka takich występów, jeszcze kilka awansów w tabeli (na razie jest 12. miejsce) i potężny kryzys wizerunkowy zostanie złym wspomnieniem z początku sezonu.

W Kielcach „Pasy” postanowiły zacząć zmieniać obiegowe opinie na swój temat. Drużyna wyjątkowo nieskuteczna, strzelająca często, ale na wiwat? Nie, Koronie bramkę wbiła przy pierwszej nadarzającej się okazji, poza tym sumiennie przygotowywała akcje i nie waliła na oślep. Zespół bez błysku i pomysłu? Nie, dowodem gol, gdy kontratak rozpoczął się od szybkiego wyrzutu z autu Michala Siplaka. Mateusz Wdowiak pognał z piłką lewą stroną, idealnie zagrał ją w pole karne do wbiegającego Airama Cabrery, a Hiszpan uprzedził obrońcę i przechytrzył bramkarza. Nie tylko trenerowi Michałowi Probierzowi ręce złożyły się do oklasków (na telewizyjnych powtórkach widać, jak pokazywał Słowakowi kierunek wprowadzenia piłki do gry).

To była – nieco generalizując, bo słabości też były – Cracovia solidna w obronie, mocna w środku pola i rozbujana na skrzydłach. No, na lewym skrzydle, gdzie co chwila rozpędzał się Wdowiak. Nie nadążał za nim były kolega z „Pasów” Bartosz Rymaniak, co zreszt powinno skończyć się dla niego czerwoną kartką, gdy sfaulował pomocnika gości wychodzącego na czystą pozycję (21 min). Sędzia Szymon Marciniak przewinienie zauważył, ale zdarzenia zinterpretował korzystnie dla kielczan – Rymaniak zobaczył tylko żółtą kartkę.

– Musiałem ratować sytuację po naszej stracie. Dobrze, że interweniowałem stosunkowo daleko od pola karnego, bo gdyby to było bliżej „szesnastki”, to zapewne skończyłoby się to dla mnie gorzej – nie krył obrońca Korony.
Mimo wszystko decyzja arbitra wydawała się błędna, ale krakowian to z rytmu nie wybiło. Biegali dużo i szybko, zadyszkę złapali dopiero w przerwie. A przynajmniej tak to wyglądało na początku drugiej połowy, gdy agresywniejsza gra gospodarzy sprawiała im więcej problemów. Pośpiech powodował straty i niedokładne zagrania, Michalowi Peskoviciowi w bramce kilka razy mogło podnieść się ciśnienie.

Z czasem jednak goście odepchnęli kielczan od własnego pola karnego i szukali szansy na postawienie kropki nad i. Kilka akcji było ciekawych, a Cracovia pokazywała się jako zespół z potencjałem (tak grający na lewej obronie Siplak może być gwiazdą ekstraklasy). Wciąż jest jednak nad czym pracować, wciąż jest co szlifować, bo też kielczanie napędzili „Pasom” w końcówce trochę strachu (strzał w poprzeczkę), niemniej jaśnieją chmury nad ekipą Probierza.

Wiatr przestaje wiać krakowianom w oczy, nawet pomimo tego, że wczoraj sędzia kluczowe sporne sytuacje rozstrzygał na korzyść kielczan. W 70 min bardzo aktywny Wdowiak przewrócił się w polu karnym po starciu z Djibrilem Diawem, a po analizie wideo sędzia uznał, że faulu nie było. To znów była kontrowersyjna decyzja, ale tym razem nikt w krakowskim obozie o krzywdzie nie wspominał, bo piłkarze szczęściu pomogli w inny sposób.

– To zwycięstwo było nam megapotrzebne, w autobusie w drodze powrotnej na pewno sobie pośpiewamy – nie krył radości przed kamerami Canal Plus Damian Dąbrowski. – Fajnie, że drużyna idzie do góry. Potrzebowaliśmy na to czasu, choć zdaję sobie sprawę, że dla wielu ludzi to nie było fajne hasło, gdy tak mówiliśmy będąc na dnie. Wygrzebaliśmy się z niego i myślę, że jesteśmy takim zespołem, iż nie osiądziemy teraz na laurach. Na pewno nikt nie będzie teraz na treningi wychodził na „luzaczka” – zapewnił z uśmiechem doświadczony pomocnik „Pasów”.

O trzecie ligowe zwycięstwo z rzędu krakowianie zagrają w sobotę na własnym tadionie z Miedzią Legnica. Wcześniej jednak, bo już w środę, czeka je wyjazd do Niecieczy na mecz 1/16 finału Pucharu Polski z Bruk-Betem Termaliką.

Piłkarz meczu: Michal Siplak
Atrakcyjność meczu: 5/10

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Korona - Cracovia 0:1. Jaśnieją chmury nad zespołem Probierza. Drugie zwycięstwo z rzędu - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski