MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kości do Krakowa

ZBIGNIEW BARTUŚ
ŚLEDZTWO. Aby uniknąć podejrzeń o manipulację, skandalem w bocheńskim prosektorium zajmą się prokuratorzy z Krakowa. Po tekstach "Dziennika Polskiego" o przeniesieniu śledztwa zadecydowała Prokuratura Apelacyjna w Krakowie.

- Śledztwo dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa m.in. przez biegłych lekarzy z listy Sądu Okręgowego w Tarnowie. Zatrudniają ich często prokuratury i sądy z terenu okręgu. Dlatego, dla uniknięcia podejrzeń o stronniczość, prokurator okręgowy poprosił o wyłączenie ze śledztwa wszystkich jednostek w okręgu - tłumaczy Elżbieta Potoczek--Bara, rzeczniczka tarnowskiej Prokuratury Okręgowej, która nadzorowała dotąd postępowanie prowadzone w Brzesku.

CZYTAJ TAKŻE: Dyrektor robi porządki w prosektorium >>

1 lutego napisaliśmy, że w prosektorium przy szpitalu w Bochni, w trakcie sekcji zwłok w latach 2005-09 pobierano od zmarłych, zapewne bez wiedzy rodzin, tkanki, głównie kości, będące cennym materiałem w transplantologii i chirurgii plastycznej. Brzeska prokuratura zaczęła wyjaśniać tę kwestię dwa lata temu. Po zawiadomieniu złożonym przez byłą pracownicę szpitala badała też m.in. przypadek zanieczyszczenia spirytusem krwi pobranej w prosektorium od ofiary wypadku (w próbce było 10 promili alkoholu) oraz zasady przechowywania krwi pobranej na potrzeby postępowań policji i prokuratury (wiele świadczy o tym, że przez wiele dni dostęp do fiolek miały osoby niepowołane). Postępowania wyjaśniające zakończyły się jednak odmową wszczęcia śledztwa.

Jesienią ub.r. rozpoczęliśmy dochodzenie dziennikarskie. Dysponowaliśmy m.in. tajemniczą "Listą pobrań kości", z której wynika, że od jesieni 2005 do końca 2008 r. w bocheńskim prosektorium pobrano tkanki od 80 zmarłych. Na początku stycznia 2013 r. prokuratura w Brzesku (z polecenia Prokuratury Okręgowej w Tarnowie) wszczęła śledztwo w sprawie znieważenia zwłok w bocheńskim prosektorium. Zostało ono rozszerzone o kwestię ewentualnego czerpania nielegalnych korzyści z tkanek; jak ujawniliśmy, na "Liście pobrań" widniały dziwne odręczne zapiski, np. "do zapłat."

Sekcje w latach 2005-09 przeprowadzał na zlecenie prokuratury lekarz patomorfolog, biegły sądowy, który jednocześnie miał umowę z katowickim Bankiem Tkanek. Pomagał mu nieformalny kierownik prosektorium, zatrudniony w szpitalu.

Sprawa wywołuje coraz większe emocje, zwłaszcza wśród bliskich osób, których nazwiska figurują na "Liście" oraz rodzin zmarłych, którzy trafili ostatnio do prosektorium. Dla uspokojenia nastrojów dyrekcja szpitala postanowiła zaprzestać sekcji w Bochni. Teraz do Krakowa trafia także śledztwo w sprawie domniemanych nieprawidłowości. - Poprowadzi je Prokuratura Rejonowa w Krakowie-Krowodrzy - informuje Bogusława Marcinkowska z krakowskiej Prokuratury Okręgowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski