Po rynnie do Delona
Pod "Feniksem" przewodnik przypomniał, iż w tym miejscu stała kiedyś kamienica, rozebrana w 1914 r., gdzie mieszkał matematyk i astronom Jan Śniadecki. W 1928-32 r. stanął obecny budynek, który dla Towarzystwa Ubezpieczeniowego Feniks zaprojektował Adolf Szyszko-Bohusz. - Później znany był zwłaszcza nocny klub w "Feniksie" i tutejsi ciecie, którzy za opłatą wypożyczali krawaty, jako że obowiązywał elegancki strój. Na parterze - kawiarenka Rio, gdzie koło południa, po nocnych szaleństwach w "Feniksie", schodziła bohema artystyczna na doskonałą kawę - wskazywał przewodnik. Pod nr 3 wycieczka zatrzymała się przy kamienicy Goetzów-Okocimskich - rodziny, która założyła słynny browar w Okocimiu koło Brzeska. Pod nr 5 zaś przypomniano nieistniejącą już pijalnię wód mineralnych Zespołu Uzdrowisk Krynicko-Popradzkich.
Ulica wzięła nazwę od mieszczącego się przy niej jednego z najstarszych kościołów - pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela i Ewangelisty. Powstał on w XII w., przebudowany w stylu gotyckim w XIV w., ostatnią przebudowę przeszedł w latach 1715-23; jest kościołem barokowym. Miłośnicy Krakowa mogli obejrzeć m.in. cudowny obraz Matki Boskiej w ołtarzu, wedle tradycji przywieziony z Hiszpanii, a obok zawieszone kajdany. - Ofiarował je więzień cudownie ocalony od niewoli tureckiej - to kościół Matki Boskiej od wykupu niewolników - wyjaśniał Krzysztof Karwan. Opowiedział też o jednej z niezwykłości tej ulicy: obok kościoła św. Jana oraz zamykającego ulicę kościoła Pijarów - były tu niegdyś także inne obiekty sakralne. Przez kilkadziesiąt lat, aż do końca XVIII w., istniały na rogu ul. św. Jana i św. Tomasza (naprzeciwko kościoła św. Jana) klasztor i szpital sióstr szarytek - później przeniesione na Kleparz. Z kolei pod numerem 22 od roku 1612 zamieszkali bonifratrzy, wykupili kamienicę obok, mieli tu klasztor i kaplicę św. Urszuli, szpital oraz aptekę; w 1812 r. przenieśli się na Kazimierz. - W XIX w. kościół pod numerem 22 przebudowano__na salę teatralną, dziś jest tu kamienica mieszkalna - mówił o dziwnych losach tego miejsca Krzysztof Karwan.
Pod numerem 12 zatrzymano się dla wspomnienia, iż w kamienicy tej mieszkała od 1611 r. rodzina Krauzów, z której Krzysztof Krauze był rajcą miejskim i to właśnie on dodał do herbu Krakowa orła. Prowadzący wycieczkę wskazywał na kamienice mieszczańskie przy św. Jana, jak też rezydencje magnackie. - Lubomirscy, Wodziccy, Czartoryscy... Rody te wykupywały kamienice mieszczańskie i przebudowywały na swoje wielkie rezydencje. Pod nr 11 mamy np. rezydencję Wodzickich; ich herb. Leliwa (półksiężyc i gwiazda) znajduje się na szczycie. Uczestnicy wycieczki zadzierali głowy, by zobaczyć herb na fasadzie rezydencji.
Przed hotelem Francuskim przewodnik przypomniał, iż w 1911-12 r. wybudowano go jako najnowocześniejszy hotel w Krakowie. - Cichobieżne windy budziły podziw, podobnie jak poczta pneumatyczna na każdym piętrze, skąd listy natychmiast były wysyłane, a jeśli miały dotrzeć do adresata w Krakowie - umyślny biegł z nimi. Obsługa władała ośmioma językami, był też hotelowy powóz dla gości na dworzec.__A gdy swego czasu zatrzymał się w hotelu Alain Delon - pewna panienka po rynnie spuściła się do jego pokoju. Fantazji nie brakowało...
(MM)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?