Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

kosinskamiloszwkrakowie.com…

Wacław Krupiński
Agnieszka Kosińska: - To dopiero początek, będę tę stronę stale wzbogacać o nowe teksty i zdjęcia
Agnieszka Kosińska: - To dopiero początek, będę tę stronę stale wzbogacać o nowe teksty i zdjęcia fot. Marcin Makówka
Agnieszka Kosińska o stworzonym przez siebie w internecie centrum informacji o nobliście, którym zajmuje się od ponad 20 lat.

- Po latach obecności w świecie Miłosza, w tym bycia jego sekretarką uruchomiła Pani autorską stronę kosinskamilosz-wkrakowie.com…
- Pomysł strony wyszedł od moich czytelników, uczestników moich spotkań autorskich oraz wykładów. Od ponad 20 lat zajmuję się życiem i dziełem Miłosza i często jestem pytana: Czy gdzieś w internecie jest spis wszystkich książek, które napisał noblista? Czy pani artykuł pt. „Kim nie był Czesław Miłosz” jest gdzieś w necie? Jak dotrzeć do zdjęć i materiałów? Jak brzmiał werdykt komisji noblowskiej? A czym Nobel Miłosza różnił się od Nobla Szymborskiej? Założyłam więc stronę kosinskamiloszwkrako-wie.com, która zawiera odpowiedzi na te pytania. Ale to dopiero początek, bo będę ją systematycznie wzbogacać o nowe teksty i zdjęcia, i udos-konalać.

- Nazwa strony odwołuje się do najbardziej znanej Pani książki - „Miłosz w Krakowie”, wydanej przez Znak...

- I, jak myślę, dobrze oddaje całokształt i istotę sprawy. Poeta wybrał Kraków na koniec swojego życia, a właściwie wrócił do niego po pół wieku. I Kraków na niego czekał. Czuł się tu bardzo dobrze. Jak Goethe w Weimarze. Miał też swojego Eckermanna.

- Proszę opowiedzieć, co już jest na stronie?

- Wszystkie materiały, fakty, opisy, zdjęcia, komentarze pochodzą z pierwszej ręki, czyli od pisarza i jego kręgu oraz z rozsianych po świecie przepastnych archiwów Miłosza, a także innych pisarzy, które od wielu lat studiuję. Większość materiałów zamieszczonych na stronie jest mojego autorstwa, ale są też teksty napisane specjalnie na tę stronę przez zaproszonych autorów albo takie, których pełne wersje ze względów redakcyjnych nie zmieściły się w wersji papierowej. Tak na przykład stało się z rozmową (z Donatą Subbotko) pt. „Umierałam z Miłoszem” zamieszczonej w „Gazecie o Książkach” i z rozmową (z Elżbietą Wojnarowską) „Uczyłam się tego człowieka” dla pisma „Kraków”. Niektóre moje artykuły są również w wersji angielskiej. Nie zapominajmy, że noblista ponad 30 lat mieszkał i tworzył w Ameryce i ma tam grono entuzjastów, badaczy, tłumaczy. Z tekstów mojego autorstwa można korzystać w celach edukacyjnych, trzeba jedynie zaznaczyć, że autorem jestem ja i podać skąd pochodzą, czyli podać nazwę mojej strony.

- Czyli rodzaj centrum informacji o Miłoszu?

- Właśnie. Chciałabym szczególnie zwrócić uwagę młodego czytelnika, ucznia, studenta na zakładkę „O Czesławie Miłoszu”. Znajdzie w niej, w pigułce, wszystko to, co trzeba wiedzieć o tym pisarzu. Wiem, że Miłosza jest mało w szkole, a jeśli jest, wydaje się on autorem bardzo trudnym. Zachęcam do korzystania, przy okazji prac pisemnych, olimpiad, oczywiście na warunkach respektujących prawo autorskie, czyli takich jak podałam wyżej. W razie wątpliwości czy dalszych apetytów zawsze można do mnie napisać - zasięgnąć rady. Jeśli znajdzie się ktoś Miłoszem bardziej zainteresowany, zachęcam do przeczytania działu pt. „Miłosz dla zaawansowanych”.

- Atrakcją strony są zdjęcia noblisty robione przez brata...

- ...Andrzeja, który współtworzył środowisko artystyczne XX--wiecznej Warszawy. To reżyser i scenarzysta filmów dokumentalnych, w tym unikatowych o Czesławie Miłoszu, reporter, fotograf, tłumacz, archiwista rodziny - pełny spis filmów i innych prac Andrzeja także zamieszczam. Był naprawdę precyzyjnym dokumentalistą rodziny Miłoszów, towarzyszył bratu w wielu podróżach. Te przejmujące portrety Czesława są przeważnie jego autorstwa. Ileż jego zdjęcia mówią o tamtym czasie i ludziach!

- Nie ma natomiast tekstów Czesława Miłosza...

- Prawa do nich należą do syna Antoniego. Nie ma zresztą potrzeby, żeby je zamieszczać; są w książkach Miłosza, a ja wskażę, w których.

- A z Antonim Miłoszem jest Pani w konflikcie…

- Mój tzw. konflikt z synem noblisty nie wpłynie na zawartość strony. To moja prywatna strona autorska. Wykupiłam domenę, zwróciłam się do profesjonalnej firmy, która wykonała dla mnie tę stronę. Nauczę się odpowiednich programów i będę się nią opiekować i wzbogacać. To, oczywiście, wymaga nakładów finansowych. Na razie moich prywatnych. Podczas ośmiu lat sekretarzowania Miłoszowi oraz potem, kiedy opiekowałam się jego mieszkaniem i archiwum, a także zarządzałam prawami autorskimi do jego utworów w Polsce i na świecie, zdobyłam ogromną wiedzę z wielu dziedzin i zawsze się tą wiedzą dzieliłam. Najczęściej pro publico bono. Strona autorska, pomyślana tak jak moja, mam nadzieję, że tę moją chęć dzielenia się tylko wspomoże, ku ogólnemu pożytkowi. Na razie to praca u podstaw. Przestudiowałam internet pod kątem informacji o Miłoszu. Jest niedobrze. Więc chcę, żeby u mnie każdy znalazł pewną i rzetelną informację na każdy temat związany z życiem i dziełem noblisty oraz wiedział, gdzie i jak ma dalej szukać.

- Są także materiały nie związane z Miłoszami...

- Naturalnie. Jest trochę informacji na mój temat, czyli jakąż to drogę przebyła taka dziwna osoba, kojarzona już tylko wyłącznie z noblistą. A także o moim tacie, Janie (nomen omen) Czesławie Kosińskim, artyście wielu dziedzin i specjalności. Prezentuję jego prace: akwarele, wycinanki, rysunki. Na razie tylko wycinanki, ale będzie ich więcej. Będą zdjęcia moich przyjaciół fotografików, te, do których mam specjalny sentyment. Będą rekomendacje książek, filmów (bo film jest moją wielką pasją), wystaw czy wydarzeń kulturalnych skrajnie subiektywne czyli z punktu widzenia Kosińskiej.

- Plany na przyszłość?

- Pracuję z bratanicą Czesława Miłosza, córką Andrzeja, Joanną Miłosz-Piekarską nad jej autobiografią. Chcę też ruszyć w nieznane - piszę teraz coś, co mnie samą zadziwia, ale nie uprzedzajmy wypadków. I wydatków.

Rozmawiał: Wacław Krupiński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski