MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kowalczyk musi gonić Bjoergen

Redakcja
BIEGI NARCIARSKIE. Polka nie jest już liderką Tour de Ski, ale przed dwoma ostatnimi etapami ma minimalną stratę do Norweżki. O tym, która z nich wygra prestiżową imprezę, zadecyduje niedzielny, morderczy podbieg na Alpe Cermis.

Na dwa etapy przed zakończeniem Tour de Ski liderką została Marit Bjoergen. Norweżka w czwartek w Toblach wygrała siódme zawody cyklu - bieg na dochodzenie na 15 km stylem dowolnym. Justyna Kowalczyk była w tym biegu druga, jest wiceliderką imprezy, traci do rywalki siedem sekund.

Czwartkowe zawody rozegrały się zgodnie z przewidywanym scenariuszem. Bjoer-gen, która wystartowała 4,8 sek. po Kowalczyk, szybko dogoniła Polkę. Obie rywalki zgodnie współpracowały na trasie, bo chciały "dołożyć" jak najwięcej sekund Norweżce Therese Johaug, która może być bardzo groźna na ostatnim etapie touru - podbiegu pod Alpe Cermis. Sprawa rozstrzygnęła się na finiszu, szybsza o 2 sekundy była Bjoergen. Johaug straciła sporo, bo około minuty; jej rodaczka wyprzedza ją teraz o prawie trzy i pół minuty.

Bjoergen i Kowalczyk były na mecie bardzo zadowolone. Norweżka, bo po raz czwarty wygrała w tourze (prowadzi w pojedynkach z Kowalczyk 4-3) i została liderką. Polka, która obawiała się bardzo tego etapu, wręcz mówiła, że nienawidzi 15 km stylem dowolnym, ukończyła bieg z minimalną stratą do rywalki, zachowała szansę na końcowe zwycięstwo.

- Dobrze współpracowało mi się z Justyną na trasie. To było bardzo cenne zwycięstwo. Próbowałam zgubić Kowalczyk na trzeciej pętli, ale ona wytrzymała moje tempo. Chciałam wbiec pierwsza na stadion i to mi się udało. Jestem zadowolona z końcówki biegu - mówiła na mecie Marit Bjoergen.

- Moim głównym celem było to, by nie stracić wielu sekund do Bjoergen. Przegrałam tylko o dwie sekundy, to naprawdę świetny wynik. Nie jestem taką osobą, która emocjonalnie podchodzi do tego, że jest liderką imprezy. Nie przywiązuję większej wagi do czerwonej koszulki. Współpraca z Marit na trasie układała się dobrze. Chodziło nam o to, by powiększyć przewagę nad Johaug - to słowa Justyny Kowalczyk.

Teraz wszyscy zadają sobie pytanie - która z nich wygra Tour de Ski? Przed zawodniczkami jeszcze dwa, bardzo trudne etapy. Dzisiaj bieg na 10 km stylem klasycznym ze startu wspólnego, w niedzielę mordercza wspinaczka "łyżwą" pod Alpe Cermis (etap ma 9 km).

Obie wielkie rywalki twierdzą, że nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte. Obie nadal obawiają się Therese Johaug. - Absolutnie nie można powiedzieć, że wyeliminowałyśmy już definitywnie Theresę. Dopóki nie znajdę się przed nią na Alpe Cermis, nie odważę się powiedzieć, że ją pokonałam. Siedem sekund straty do Bjoergen przed dwoma ostatnimi etapami to prawie nic. Wygrana w Tour de Ski pozostaje otwartą sprawą - mówi Kowalczyk. Podobnego zdania jest Marit Bjoergen. - Niedzielny bieg pod Alpe Cermis będzie zapewne decydujący, a pod górę Therese śmiga jak kozica. Wszystkie już jesteśmy zmęczone tym morderczym tourem. Zobaczymy, która z nas więcej zachowała sił. Mam przeczucie, że będzie dobrze - twierdzi Bjoergen.

W naszej ekipie panują dobre nastroje, bo bieg na 10 km stylem klasycznym to z reguły mocna broń Kowalczyk. - To niewątpliwie konkurencja, w której Justyna czuje się świetnie, więc można być dobrej myśli. Niezwykle ważne będą w nim bonifikaty czasowe na lotnych premiach. Tak było na czwartym etapie. Wygrała go Bjoergen, ale to Justyna, właśnie dzięki tym bonusom, powiększyła przewagę w klasyfikacji generalnej - zauważa II trener Rafał Węgrzyn.
Ekspert narciarski, profesor Szymon Krasicki z AWF w Krakowie, daje Kowalczyk minimalnie większe szanse na zwycięstwo: - W tej decydującej rozgrywce stawiam 60 do 40 na naszą biegaczkę. Wprawdzie Bjoergen ma lepszy finisz, ale na płaskim terenie. A końcówka ostatniego etapu rozgrywać się będzie pod górę. To może być atut Justyny, która w dwóch poprzednich edycjach touru spisywała się na Alpe Cermis bardzo dobrze. Polka ma w pamięci trasę tego etapu. A Norweżka odpuściła ostatnie dwa toury.

WYNIKI

Kobiety, 15 km stylem dowolnym na dochodzenie: 1. Bjoergen (Norwegia) 39.01,1, 2. Kowalczyk strata 2,0, 3. Johaug (Norwegia) 3.16,9, 4. Lahteenmaki (Finlandia) 4.42,2, 5. Randall (USA) 4.58,3, 6. Kristoffersen (Norwegia) 4.58,7.

Klasyfikacja Tour de Ski po 7 etapach: 1. Bjoergen 1:52.24,2, 2. Kowalczyk strata 7,0, 3. Johaug 3.26,9, 4. Lahteenmaki 4.57,5, 5. Randall 5.13,3, 6. Kristoffersen 5.13,7.

Klasyfikacja generalna PŚ: 1. Bjoergen 917 pkt, 2. Kowalczyk 728, 3. Johaug 670, 4. Randall 668, 5. Kalla (Szwecja) 532.

Mężczyźni, 35 km stylem dowolnym na dochodzenie: 1. Cologna (Szwajcaria) 1:09.25,2, 2. Northug (Norwegia) strata 1.15,8, 3. Legkow (Rosja) 1.16,4.

Klasyfikacja TdS: 1. Cologna 3:02.25,6, 2. Northug 1.20,8, 3. Legkow 1.26,4.

Klasyfikacja PŚ: 1. Northug 894 pkt, 2. Cologna 816; 3. Legkow 438.

KOMENTUJE DLA NAS

Józef Łuszczek, mistrz świata z 1978 roku:

- Walka trwać będzie do ostatnich metrów Tour de Ski. Wprawdzie w sobotę jest ulubiona konkurencja naszej zawodniczki, bieg na 10 km "klasykiem", ale Bjoergen też jest mocna na tym dystansie. Justyna jest świetnie przygotowana. Martwię sie tylko o jej kolano, jednak myślę, że wytrzyma jeszcze trudy dwóch etapów. Decydujący może być fakt, że finisz rozegra się pod górę. W tym upatruję szansy dla Justyny. Czy podobają mi się takie etapy jak pod Alpe Cermis? Kiedy startowałem, były podobne zawody, biegaliśmy na lodowcu, pod Grossglockner, na 2700 metrów n.p.m. Raz nawet udało mi się wygrać.

ANDRZEJ STANOWSKI

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski