Podopieczne Stefana Svitka ustanowiły w środowy wieczór kilka niechlubnych rekordów, tracąc aż 106 punktów w starciu z UMMC Jekaterynburg. Same zdołały rzucić ledwie 63, przez co przegrały w rozmiarach szokujących i w bardzo słabym stylu. Kiedy wybrzmiała ostatnia syrena, skończyły się ich męczarnie. Teraz jednak muszą się wygrzebać z psychicznego i fizycznego dołu, w który wpadły.
– UMMC było lepsze dosłownie w każdym swoim kroku i każdym ruchu – przyznała Gintare Petronyte. – Ale to wciąż tylko jeden przegrany mecz. Teraz musimy w kolejnych starciach udowodnić, że potrafimy grać dużo lepiej, niż w ten środowy wieczór.
Tego samego zdania był szkoleniowiec UMMC Olaf Lange, który sam był zdziwiony tym, jak łatwo jego gwiazdy rozmontowywały obronę Wisły. Nawet nie próbował przekonywać, że to tylko zasługa wspaniałej gry jego ekipy. – Jestem przekonany, że Wisła jest tak naprawdę dużo lepszą drużyną, niż tym razem pokazała. Tego dnia nasze rywalki wydawały się zmęczone. Przyjezdne pudłowały w wielu dogodnych sytuacjach i tym samym ułatwiły nam zadanie – przyznał szczerze.
Stefan Svitek próbował usprawiedliwiać swój zespół.
– Trzeba pamiętać, że mieliśmy za sobą bardzo ciężkie osiem dni, w ciągu których musieliśmy grać dwa bardzo trudne spotkania euroligowe – _wyliczał. Efekt był widoczny: – Byliśmy ciągle dwa-trzy kroki w tyle za drużyną z _Jekaterynburga.
Uczciwie trzeba dodać, że w weekend wiślaczki musiały też rozegrać dwa mecze Pucharu Polski z rzędu. W dodatku jeden – ten finałowy z Energą Toruń -– był naprawdę ciężki.
– _Jestem pewien, że jeżeli wygramy nasze następne euroligowe spotkanie, czyli starcie u siebie z BLMA Montpellier, to nadal będziemy mieli szansę na awans do play-off _– podkreślał Svitek.
Wisła ma o tyle dobrą sytuację, że będzie miała dużo czasu na pozbieranie się po tej bolesnej porażce. Starcie z Montpellier odbędzie się bowiem dopiero 11 lutego. W najbliższej kolejce Euroligi „Biała Gwiazda” pauzuje i będzie mogła poświęcić ten czas na spokojne przygotowania do konfrontacji z Francuzkami. Pytanie tylko, czy trener Svitek ma pomysł na to, co zmienić w grze obronnej swojej drużyny. Bo ta zawodzi już nie pierwszy raz w tym sezonie.
W dodatku rywale w ostatniej kolejce nie zagrali „pod” Wisłę. Zespół Galatasaray Stambuł wygrał bowiem wysoko w Pradze i nadal liczy się w walce o awans. Może się okazać, że „Biała Gwiazda”, by awansować, będzie musiała zwyciężyć w Stambule. Co więcej, trzeba pamiętać o tym, że z BLMA Montpellier Wisła powinna wygrać wyżej niż 10 punktami, aby mieć z tą drużyną lepszy bilans meczów bezpośrednich.
Jedno jest pewne – od wielu już sezonów walka w fazie grupowej nie była tak zacięta i wyrównana. To wszystko efekt tego, że w tym roku w Eurolidze walczy tylko 15 drużyn w dwóch grupach, bo do rozgrywek nie zgłosiły się najsłabsze budżetowo zespoły. Pozostały w stawce te najmocniejsze, które teraz „na noże” rywalizują o miejsce w play-off. Zwłaszcza dotyczy to grupy A, w której występuje Wisła. To dlatego w tym sezonie tak trudno jest zapewnić sobie awans do kolejnej rundy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?