Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków Arena zasłynęła dzięki siatkówce i efektowi ciekawości

Piotr Tymczak
Kibice przychodzili zobaczyć siatkówkę na najwyższym poziomie, ale też nową halę, na tle której się chętnie fotografowali
Kibice przychodzili zobaczyć siatkówkę na najwyższym poziomie, ale też nową halę, na tle której się chętnie fotografowali FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Wydarzenie. Zawodnicy, dziennikarze, kibice zachwyceni miastem, halą i atmosferą. Najwięcej problemów było z parkowaniem.

Tylko tydzień Kraków był gospodarzem siatkarskich mistrzostw świata. Choć mamy największa halę w Polsce i, jak się okazało, świetną publiczność, kolejne mecze odbędą się w Łodzi, Bydgoszczy, Wrocławiu i Katowicach.

W Kraków Arenie zanotowano najwyższą średnią frekwencję (7,5 tys. osób na mecz) spośród wszystkich obiektów goszczących siatkarzy. Dla porównania – we Wrocławiu wyniosła ona 4 tys., Katowicach – 3,7 tys., Gdańsku – 4,1 tys.

– Kraków jest magicznym miejscem dla siatkówki! – mówił nam w niedzielę wieczorem trener reprezentacji Włoch Mauro Berruto.

– Organizację turnieju oceniam na bardzo dobrą – chwaliła Mehri Ramjba, dziennikarka z Iranu. Były i uwagi. – Zbyt mała liczba miejsc parkingowych – podsumował Yann Hildwein, dziennikarz francuskiego L’Equipe.

Na parkowanie narzekali też kibice. Za postój na parkingu pod halą trzeba było zapłacić 30 zł, a więc więcej niż za najtańszy bilet na mecz (20 zł).

Podobnie jak podczas wcześniejszych imprez w hali astronomiczne opłaty pobierano na parkingach przed pobliskimi centrami handlowymi. Przed sklepem Decathlon za postój trwający ponad dwie godziny trzeba było płacić 100 zł.

W M1 parking kosztował 50 zł (jeżeli kierowca nie miał rachunku za co najmniej 30 zł). Kibice narzekali też na wysokie ceny przekąsek i napojów, np. za hot-doga trzeba było zapłacić 8 zł, kawa kosztowała 10 zł.

Zabrakło reprezentacji Polski

Przed mistrzostwami mówiło się o nich w Krakowie niewiele, choć miasto wpłaciło do siatkarskiego związku „wpisowe” na promocję – ok. 4,5 mln zł. O tym, że mistrzostwa się odbędą, przypominały plakaty i banery w ważnych punktach miasta.

Krakowianie nie mogli się pogodzić, że w największej hali w kraju, mogącej zmieścić 15 tys. widzów, podczas mistrzostw nie wystąpią Polacy.

Przedstawiciele siatkarskiego związku tłumaczyli, że kiedy zapadały decyzje, nie było jeszcze widać fundamentów krakowskiej hali. Inna sprawa, że miasta goszczące reprezentację Polski płaciły więcej, a Katowice za możliwość organizacji finału wyłożyły 10 mln zł.

Wraz z rozpoczęciem turnieju zaczęło w mediach pojawiało się jednak coraz więcej informacji. Na siatkarskie szaleństwo wpływ miał także dobry start Polaków i mecz na Stadionie Narodowym, który zobaczyło 61,5 tys. widzów. Ale później nasi reprezentanci występowali w hali we Wrocławiu, która może pomieści niespełna 7 tys. osób.

Tyle samo w Kraków Arenie zgromadził pierwszy mecz Iranu z Włochami. Mecze Włochów z USA czy Amerykanów z Francuzami oglądało pod Wawelem aż 15 tys. widzów.

Na frekwencję w krakowskiej hali wpływ miało także to, że organizatorzy rozdali na mecze w sumie 10 tys. biletów dla młodzieży ze szkół. Poza tym 1,5 tys. tańszych „wejściówek” po 10 zł trafiło dla podopiecznych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Trzeba jednak pamiętać, że siatkówka to nie piłka nożna. Frekwencja w Kraków Arenie robiła więc wrażenie. Zadbali o nią krakowianie, a także kibice z innych miast naszego regionu, którzy wykupili bilety.

W ten sposób mieszkańcy w znacznym stopniu przyczynili się do promocji miasta i hali.

– Cztery lata temu byłem na siatkarskich mistrzostwach we Włoszech. O takiej atmosferze, jaką obserwuję teraz w Krakowie, można było wtedy tylko marzyć – przyznał Yann Hildwein z L’Equipe.

– We Francji to nie do pomyślenia, aby na takie mecze jak w krakowskiej hali przyszło 15 tys. widzów. Średnia widownia to ok. 3–4 tys.kibiców – dodał.

Eksperci przyznają, że na liczbę widzów wpłynęło to, że Kraków Arena to nowa hala. – Mieliśmy do czynienia z tzw. efektem ciekawości. Wielu widzów przyszło na mecze dla samej siatkówki, ale zapewne wielu chciało zobaczyć nowy, największy taki obiekt w Polsce i jeden z największych w Europie – komentuje Grzegorz Sencio, starszy menedżer w dziale konsultingu oraz ekspert i członek grupy świadczącej usługi doradcze dla branży sportowej w firmie Deloitte.

Turystów nie przybędzie?

15 meczów rozgrywanych w krakowskiej hali było transmitowanych głównie do sześciu krajów, których reprezentacje u nas grały (USA, Portoryko, Belgia, Iran, Francja, Włochy).

W Polsce mogli je oglądać tylko widzowie Cyfrowego Polsatu. Dla pozostałych Polsat zakodował mistrzostwa. Za ich oglądnięcie trzeba płacić 80–100 zł.

W krakowskim biurze prasowym mistrzostw akredytowało się 109 dziennikarzy, w tym ok. 40 zza granicy. Wszyscy otrzymali foldery reklamowe o Krakowie. Byli też na wycieczkach.

– W zagranicznych mediach ukazywały się nie tylko relacje z meczów, ale również informacje o Krakowie i hali. Dziennie archiwizowałem około 70–80 takich materiałów – informuje Jerzy Sasorski z Zarządu Infrastruktury Sportowej. Z jego wyliczeń wynika, że na mistrzostwa do Krakowa przybyło kilkuset kibiców z Belgii i Iranu. Przyjechały też mniej liczne grupy z Francji i Włoch.

Zdaniem Grzegorza Sencio zachwyty nad halą w zagranicznych mediach raczej nie wpłyną na to, że w Krakowie nagle pojawi się więcej turystów. – Dobra opinia o hali może jednak zapaść w pamięci osób, także spoza kraju, które podróżują na różne imprezy w takich obiektach – przyznaje ekspert.

WSPANIAŁA HALA, ŚWIETNA ATMOSFERA, WIELKI POTENCJAŁ KRAKOWA

- Maurice Torres, reprezentant Portoryko: – Kraków Arena jest niesamowita, to najpiękniejsza hala, w jakiej miałem okazję zagrać.

- Krzysztof Kowal, dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej: – Mam nadzieję, że liczba widzów na meczach podczas mistrzostw świata siatkarzy, jak i pochwały oraz zachwyty uczestników imprezy halą i Krakowem spowodują lawinowy wzrost zainteresowania Kraków Areną. Mam na myśli krajowe i międzynarodowe federacje sportowe, ale też organizatorów imprez kulturalnych i rozrywkowych.

- Grzegorz Sencio, ekspert z firmy Deloitte:
– Kraków Arena potwierdziła swój potencjał. W samej Małopolsce jest wystarczająca liczba osób, które dla samego zobaczenia nowej hali wybiorą się na planowane w niej wydarzenia przez najbliższe lata.

[email protected]
Współpraca Piotr Drabik

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski