Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Coraz bardziej niebezpiecznie w „bezpiecznych” rejonach miasta

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Policyjne statystyki na temat bezpieczeństwa nie zawsze pokrywają się z tym, co mówią mieszkańcy Krakowa.

WIDEO: Krótki wywiad

Pięciu młodych napastników w samym centrum miasta pobiło i okradło mężczyznę. Chwilę później agresorzy odjechali tramwajem. Do napaści doszło 22 września tego roku w rejonie przystanku MPK „Teatr Słowackiego” na ul. Basztowej. Po opublikowaniu przez policję wizerunków napastników agresorzy wczoraj sami zgłosili się na policję.
To tylko jeden z wielu przykładów przestępstw, do których dochodzi w miejscach publicznych, które za względu na dużą liczbę przebywających tam osób i monitoring miejski, wydają się być bezpieczne.

Okazuje się jednak, że tak nie jest. Równie bulwersujące jest to, że po tym jak sprawcy zostają złapani, prokuratura i sąd godzą się na niskie wyroki, które proponują dla siebie... sami oskarżeni.
Tak właśnie było w sprawie ośmiu mężczyzn, którzy zatrzymali autobus komunikacji miejskiej pełen pasażerów i wkroczyli do środka z maczetą, bronią pneumatyczną i gazem pieprzowym. W ubiegłym tygodniu prokurator i sąd zgodzili się na wymierzenie im kar od 10 miesięcy do 1,5 roku więzienia. Po ogłoszeniu wyroku mężczyźni wyszli na wolność. Nawet jeden z obrońców oskarżonych przyznał, że skazani dostali prezent od prokuratury i sądu.

Kraków jest bezpieczny?
Mimo częstych przypadków pobić, rozbojów i kradzieży władze miasta chwalą się wynikami najnowszego badania dotyczącego poczucia bezpieczeństwa mieszkańców Krakowa, które na zamówienie Urzędu Miasta przygotowało BBS Obserwator.
Wynika z niego, że aż 80,9 proc. ankietowanych jest zdania, że Kraków jest bezpiecznym miastem. To wynik zbliżony do tego z ubiegłego roku.

Polecane strefa biznesu

Niepokojące jest jednak to, że wyniki tych badań nie pokrywają się z policyjnymi statystykami. Z analizy służb za ubiegły rok wynika np., że Wzgórza Krzesławickie są niemal najbezpieczniejszą dzielnicą Krakowa. W 2018 r. doszło tam jedynie do 281 przestępstw. Dla porównania w Krowodrzy liczba przestępstw sięgnęła 983, a w Prądniku Białym 1246.
Te dane diametralnie różnią się jednak od wyników analizy naukowców z Uniwersytetu Pedagogicznego i Akademii Górniczo-Hutniczej, którzy zbadali tzw. indeks strachu. Naukowcy przeprowadzili ankietę wśród 1800 mieszkańców Krakowa (w każdej dzielnicy po 100 osób) zadając im pięć pytań dotyczących bezpieczeństwa w mieście.

Na pierwsze pytanie - Czy czuje się Pan(i) bezpiecznie, spacerując w okolicy miejsca zamieszkania w ciągu dnia/po zmroku? - większość mieszkańców Wzgórz odpowiedziała, że nie. Spacerowanie po swojej dzielnicy uważają za niebezpieczne również mieszkańcy Bieńczyc, Borku Fałęckiego, Bieża­nowa-Prokocimia i Starego Miasta.

Z kolei bezpiecznie na swoich podwórkach czują się nowohucianie, a także osoby zamieszkałe w Podgórzu, Prądniku Czerwonym i Krowodrzy. Ostatnie miejsce, według policji to niebezpieczne miejsce na mapie Krakowa.
- Zauważyliśmy paradoksalna prawidłowość, że im większy indeks strachu w danych miejscach, tym bezpieczniej według policji. Nie wiemy, z czego to wynika, będzie to przedmiotem naszych dalszych badań - mówiła dr Agnieszka Polończyk z Uniwersytetu Pedagogicznego, podczas konferencji „Technologia w służbie bezpieczeństwa” w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Czyżynach.

Statystyki to tylko suche liczby
Według jednego z byłych wy­so­ko postawionych krakowskich funkcjonariuszy rozbieżności pomiędzy policyjnymi statystykami, a tym, co mówią mieszkańcy, pokazują, że służby nie zawsze potrafią realnie ocenić to, co dzieje się na ulicach.
- Służby biorą pod uwagę tylko suche fakty, czyli to, co zostanie zgłoszone na policję. Mieszkańcy widzą o wiele więcej, czyli również te zdarzenia, które nigdy nie lądują w policyjnych statystykach. Wychodzi na to, że ludzie boją się wychodzić na ulicę, nie dlatego, że raz na jakiś czas dochodzi tam do przestępstwa, ale dlatego, że codziennie można tam spotkać np. pijane grupki podejrzanych osób - mówi były funkcjonariusz policji.

Poprawę bezpieczeństwa ma zapewnić miejski monitoring. Rok temu uruchomiony został nowy miejski system monitoringu wizyjnego. Jest on oparty o systematycznie rozbudowywaną miejską sieć światłowodową, a w jego skład wchodzi ok 200 cyfrowych kamer, dwie serwerownie i dwa nowoczesne centra oglądu.
- W ciągu trzech kwartałów br. dzięki monitoringowi ujawniono 2663 zdarzeń, w tym 40 przestępstw, 1722 wykroczenia i 901 innych (leżący nietrzeźwi, awarie, itp.). W celach dowodowych przekazano różnym służbom ponad 450 nagrań - mówi Dariusz Nowa z krakowskiego magistratu.

Pod koniec roku mają zostać opublikowane wyniki badań rocznej działalności systemu monitoringu. Jeśli okaże się, że ma on wpływ na poprawę bezpieczeństwa sieć monitoringu ma być poszerzana.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski