Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Maksymalnie cztery pomniki na kadencję [ROZMOWA]

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Jerzy Bukowski
Jerzy Bukowski Fot: Adam Wojnar/Polska Press
- Już wszystkie ważne wydarzenia upamiętniliśmy - mówi JERZY BUKOWSKI, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie

- Rozpętała się burza wokół kolejnych sześciu pomników, jakie mają stanąć w parku Jordana. Są oprotestowywane przez krakowian. A pan broni tego uwieczniania Ojców Polskiej Niepodległości.

- Jestem za rewitalizacją parku i za tym, żeby pomysły na rekreację, jakie zgłaszają mieszkańcy oraz aktywiści, były realizowane. Ale one w żaden sposób nie stoją w sprzeczności z patriotyczną stroną parku, czyli popiersiami wielkich Polaków. Taka była idea jego założyciela - Henryka Jordana: że najlepiej jest połączyć zabawę z edukacją patriotyczną młodego pokolenia. Wychowanie patriotyczne odbywa się niejako mimochodem, nie należy na siłę wtłaczać młodym ludziom do głów, kto „wielkim bohaterem był”. Urządza się gry polowe, podchody, harce, np. pod kopcem Piłsudskiego na Sowińcu, a wieczorem przy ognisku opowiada się młodzieży o tym, dlaczego nazywa się go polską Mogiłą Mogił. Zadęcie patriotyczne zawsze mnie denerwowało, jest mało wychowawcze i zazwyczaj nieskuteczne.

Kraków. Pomnik pułkownika Ryszarda Kuklińskiego już prawie g...

- Ale w mnożonych bez końca pomnikach w parku przeciwnicy widzą właśnie to zadęcie. Czy obstawienie nimi alejek to nie stawianie ludzi na baczność?

- Ależ skąd, podniośle jest tam tylko podczas uroczystości odsłonięcia lub rocznicowych. Przecież niezmiennie do parku przychodzi się głównie po to, żeby wypocząć, uprawiać sport. A jeśli ktoś przy okazji zobaczy popiersie wybitnej postaci i się nią zainteresuje, przeczyta opis - to dobrze. Jeśli się nie zainteresuje - trudno. A jak kogoś to denerwuje i drażni, to przecież wystarczy odwrócić wzrok i ostentacyjnie prychnąć. Tylko żeby się to nie przeradzało w takie akcje jak ostatnio z popiersiem „Łupaszki”, wcześniej „Inki” czy Kuklińskiego, że ktoś swoją niechęć wyraża w sposób chuligański i atakuje pomniki. Na całym świecie w takich miejscach są popiersia zasłużonych ludzi. Te w parku Jordana nie są wielkimi konstrukcjami, które uniemożliwiają robienie czegoś innego, tylko niedużymi popiersiami przy alejkach, i to nie przy wszystkich. Rozmawiałem właśnie przedwczoraj z prezesem Towarzystwa Parku im. dr. Henryka Jordana Kazimierzem Cholewą, który od wielu lat stawia owe popiersia. Zapewnił mnie, że te sześć planowanych to na pewno ostatnie.

- Już dwa lata temu ogłaszał, że odsłaniane wtedy popiersia Henryka Sienkiewicza i Zofii Kossak-Szczuckiej są ostatnimi w Galerii Wielkich Polaków...

- Może 100-lecie niepodległości Polski skłoniło go do tego, żeby zmienić zdanie? Mam wrażenie, że w związku z dyskusją i protestami, jakie się pojawiły, teraz naprawdę ostatecznie zakończy działalność pomnikową w parku. Zauważmy też, że stawia on popiersia z autentycznej potrzeby serca, a w większości za pieniądze swoje lub prywatnych fundatorów.

- Teraz miasto wyda 2 mln zł na rewitalizację parku, ale w tym i na sześć pomników.

- Ale popiersia będą pewnie kosztować zaledwie parędziesiąt tysięcy (z tego, co pamiętam, koszt jednego to kilka tysięcy złotych), a za resztę będzie można z parku zrobić cacko.

- Pomniki w parku Jordana antagonizują mieszkańców. Warto dodawać następne?

- Ależ zawsze, przy każdym pomniku jest awantura. Natomiast co do tych popiersi, które są oblewane czerwoną farbą, to po prostu nie brakuje jeszcze - jak ja to nazywam - sierot po PRL-u, ludzi o sowieckiej mentalności, którzy będą atakować każdego, kto skutecznie przeciwstawiał się komunizmowi. To samo pewnie będzie dotyczyć pomnika - jeśli on w końcu powstanie - na placu Inwalidów, poświęconego żołnierzom powojennej konspiracji antysowieckiej. Ponieważ wciąż żyją ludzie o komunistycznym rodowodzie, to trzeba się, niestety, liczyć z takimi aktami wandalizmu. Ale gatunek „homo sovieticus” w końcu wymrze. Natomiast ostre polemiki co do tego, jak dany pomnik ma wyglądać i czy w ogóle go zbudować, dla mnie są czymś wspaniałym. To znaczy, że ludzie tym żyją i nie jest im obojętne, komu jakie monumenty się stawia.

- Ale mieszkańcy podliczają, że ma powstać kilkanaście pomników i po prostu ich nie chcą.

- Jedni nie chcą, inni chcą. Skoro mamy rok 100-lecia niepodległości, to jest rzeczą oczywistą, że będzie w każdym mieście, a nie tylko tak historycznie ważnym jak Kraków, kulminacja różnych upamiętnień.

- Mówi się o krakowskiej pomnikozie...

- Pomnikoza, pomnikomania... Sam jestem jej przeciwny! I gorąco popieram pomysł radnej dr Małgorzaty Jantos, aby określić liczbę pomników, jakie można wybudować podczas jednej kadencji Rady Miasta. Również dlatego, że już w Krakowie wszystkich wielkich ludzi i wszystkie ważne wydarzenia historyczne upamiętniliśmy lub mamy dla nich zaplanowane ostatnie brakujące pomniki: Armii Krajowej, „Tym, co stawiali opór komunizmowi w latach 1944-56”, Stanisława Pyjasa i Ojców Niepodległości. Mam nadzieję, że nowa Rada Miasta zajmie się projektem radnej Jantos i ustali dopuszczalną liczbę nowych pomników na kadencję. Uważam, że nie powinno ich być więcej niż cztery.

- Środowiska, które pan reprezentuje, nie mają jeszcze jakiejś inicjatywy pomnikowej w zanadrzu?

- Nie. Kombatanci widząc, jakie są problemy z pomnikiem na pl. Inwalidów oraz ze „Wstęgą Pamięci” na bulwarze Czerwieńskim, na pewno nie będą występować z nowymi inicjatywami. Jeśli ktoś wpadnie zaś na pomysł zbudowania pomnika Lecha Kaczyńskiego albo smoleńskiego, to raczej politycy.

Rozmawiała Małgorzata Mrowiec

ZOBACZ KONIECZNIE:

Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!

Gazeta Krakowska

WIDEO: Poważny program - playlista 3 odcinków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski