Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków na wojnie z Uberem

Maciej Pietrzyk
Fot: Adam Wojnar
Kontrowersje. Urzędnicy zapowiadają kontrole kierowców jeżdżących dla amerykańskiej korporacji. Za prowadzenie takiej działalności grożą im wielotysięczne kary finansowe

Kraków. Urzędnicy zapowiadają kontrole kierowców jeżdżących dla amerykańskiej korporacji. Za prowadzenie takiej działalności grożą im wielotysięczne kary. My natomiast dotarliśmy do umowy, którą kierowcy podpisują z Uberem. Z dokumentu jasno wynika, że w przypadku problemów cała odpowiedzialność spada właśnie na nich.

- Poprzez kontrole chcemy uświadomić i ostrzec wszystkich kierowców Ubera, że prowadzą nielegalną działalność. A Uber, mówiąc, że jest inaczej, po prostu wprowadza ich w błąd - twierdzi Wiesław Szanduła z Wydziału Ewidencji Pojazdów i Kierowców Urzędu Miasta Krakowa.

Pierwsze kontrole kierowców jeżdżących dla Ubera Urząd Miasta Krakowa przeprowadził niespełna miesiąc temu, zaraz po wejściu firmy do Krakowa. Wiesław Szanduła zaangażował wówczas do kontroli Inspektorat Transportu Drogowego oraz urzędnika skarbowego.

Kierowca otrzymał karę 10 tys. złotych grzywny. Drugiemu kontrolowanemu wówczas kierowcy grozi kara grzywny do 5 tys. złotych.

Gigantyczne kary nie odstraszyły kierowców. W Krakowie bez żadnego problemu można zamówić przejazd, używając aplikacji Uber. Dlatego urzędnicy już zapowiadają kolejne kontrole.

Co na to przedstawiciele amerykańskiej firmy? - Uber nie oferuje przewozu pasażerów jak taksówki. To usługa, która skraca czas kontaktu między pasażerami i klientami i pozwala obniżyć koszty przejazdu - tłumaczy "Dziennikowi Polskiemu" Jambu Palaniappan, szef Ubera w Europie, Afryce i na Bliskim Wschodzie. Zapewnia, że firma w stu procentach wspiera wszystkich kierowców, którzy z nią współpracują. Takie deklaracje padają też podczas spotkań przedstawicieli Ubera z kandydatami na kierowców.

- Na spotkaniu rekrutacyjnym usłyszałem wprost, że firma za mnie zapłaci. Nie mam powodu, żeby nie wierzyć - usłyszeliśmy od jednego z kierowców Ubera.

Wiesław Szanduła z Wydziału Ewidencji Pojazdów ma jednak wątpliwości. - Skoro wszystko jest legalnie, to dlaczego chcą płacić oraz dlaczego w umowie nie ma ani słowa o tym, że Uber naprawdę to zrobi. Wręcz przeciwnie, w umowie są zapisy, które całą odpowiedzialność przerzucają na kierowców - zwraca uwagę Wiesław Szanduła.

Dotarliśmy do umowy, którą podpisują kierowcy współpracujący z Uberem. Jasno wynika z niej, że w przypadku jakichkolwiek problemów cała odpowiedzialność spada właśnie na nich.

W dokumencie czytamy, że podpisujący umowę zwalnia spółkę "z wszelkiej odpowiedzialności z tytułu wszelkich skarg, roszczeń, szkód, pozwów, zobowiązań, strat i kosztów".

Działalności Ubera zdecydowanie sprzeciwiają się kierowcy taksówek.

- Nie może być tak, że kierowcy Ubera bezkarnie zarabiają pieniądze, nie prowadząc działalności gospodarczej i nie odprowadzając podatków. Cierpią na tym osoby, które działają zgodnie z prawem - przekonuje Andrzej Badocha ze związku zawodowego taksówkarzy w Krakowie.

Taksówkarze liczą na jak najszybsze przyjęcie przepisów blokujących możliwość działalności Ubera w Polsce. Nad takimi rozwiązaniami pracują aż trzy resorty: spraw wewnętrznych, finansów. Działalność Ubera jest już zakazana w Niemczech, Hiszpanii, Australii i wielu krajach Azji.

Podobne kontrole, do jakich doszło i ma jeszcze dojść w Krakowie, przeprowadzają też władze Warszawy razem z przedstawicielami ITD.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski