W swoich tekstach nie próbuję bowiem rozwiązywać konkretnych spraw, staram się jedynie zwrócić uwagę na różne problemy.
Wydawało mi się, że na brak szacunku do zieleni w Krakowie nie trzeba zwracać uwagi – jest to chyba oczywiste. Tymczasem okazuje się, że wcale nie. Problemem, w mojej opinii, jest to, że co innego się publicznie głosi, jako teorię, a co innego ludzie obserwują w praktyce.
Słyszę ciągle o mieście „przyjaznym”, „slow city”, mieście „dla mieszkańców” itp. A potem widzę wycinane bez litości drzewa, trawniki zamieniane w wykładane kamieniem zimne płaszczyzny, czytam o zabudowywaniu wciąż nowych – ostatnich już może w naszym mieście! – wolnych przestrzeni.
Przeczytałam gdzieś, że zaproszeni tu zachodni specjaliści stwierdzili, iż Krakowem rządzą deweloperzy. Ejże! – przecież rządzą władze, i to w ich ręku leżą decyzje. Władze przez nas wybrane.
Organizowane są plebiscyty, spotkania, dyskusje, gdzie niemal wszyscy zgodnie mówią, że zieleń w takim mieście jak Kraków jest ogromnie ważna. A do mnie spływa list za listem informujący o kolejnym zniszczeniu jakiegoś zielonego skrawka.
Myślę o własnych wnukach – w jakim mieście będą żyć, czym oddychać? Dziś młodzież zakłada ogródki na balkonach, tarasach, dachach – to wspaniale, ale czy to zastąpi paroarowe placyki, na których trawa, krzewy, drzewa, a w ich cieniu ławki?
Dziękuję za listy, ale nie mam mocy, by pomóc. Piszcie więc Państwo przede wszystkim do tych, którzy takową mają.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?