Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Przy Dobrego Pasterza parkują i jeżdżą jak chcą - na "ziemi niczyjej"

Karina Czernik
Samochody parkują, gdzie chcą, nawet na przejściu dla pieszych
Samochody parkują, gdzie chcą, nawet na przejściu dla pieszych Archiwum czytelnika
Przy nowo wybudowanym osiedlu na Dobrego Pasterza dochodzi do niebezpiecznych sytuacji na drodze. Zagrożenie sprawiają kierowcy, którzy za nic mają ogólne zasady ruchu drogowego, a zgłaszane przewinienia nie są przyjmowane przez służby porządkowe. Problem stanowi fakt, że droga o której mowa jest drogą wewnętrzną, nie będącą w zarządzie miasta. - Tutaj żyją ludzie, mieszkają dzieci. Czy musi się stać nieszczęście żeby ktokolwiek nas dostrzegł? - pytają zaniepokojeni mieszkańcy.

WIDEO: Krótki wywiad

Droga bez nazwy

Droga biegnąca od Serenady do OBI, pomiędzy Krokusem a Parkiem Wodnym, jest drogą wewnętrzną. Jak ustalił Zarząd Dróg Miasta Krakowa, droga ta nie jest w zarządzie miasta, a stanowi własność prywatną. Nieopodal budują się apartamentowce "Kaskada", pracownicy budowy więc parkują właśnie na tej drodze.

Problem w tym, że parkują gdziekolwiek, nawet na przejściu dla pieszych. Na przejściu tym omal nie została potrącona Pani Agnieszka: - Zadzwoniłam na straż miejską, ponieważ było to bardzo niebezpieczne. Powiedziałam także, że na drodze z tyłu OBI, która według mnie to Dobrego Pasterza, a według straży miejskiej to droga bez nazwy, przy której mieszka pewnie z 2 tysiące osób, stoi samochód na przejściu dla pieszych. Pan zamiast przyjąć zgłoszenie, zaczął mi tłumaczyć, że jest to droga prywatna i podejmie interwencje tylko jeśli strażnicy na miejscu stwierdzą poprawne jej oznakowanie. Mówię mu, że to jest przejście dla pieszych, a on nadal mi tłumaczy że cały teren jest terenem prywatnym aż do multikina - komentuje kobieta.

Służby porządkowe rozkładają ręce, a samochody, jak stały na przejściu, tak stoją.

Problem dróg wewnętrznych

Problem dróg wewnętrznych dotyczy głównie faktu, że kierowcy mogą poruszać się po niej, bez obowiązku stosowania się do ogólnych zasad ruchu drogowego. Dlatego też w 2010 roku wprowadzono znak D-52 „strefa ruchu”. Takie oznaczenie drogi sugeruje, że obowiązują na niej wszystkie przepisy kodeksu drogowego.

Co to oznacza? Trzeba mieć prawo jazdy, zapięte pasy i nie można trzymać w dłoni telefonu komórkowego. Parkujemy zgodnie z przepisami ruchu drogowego, stosujemy się do znaków i sygnałów drogowych, a gdy dojdzie do kolizji, policjant przyjedzie na miejsce i pomoże ustalić sprawcę zdarzenia dokładnie tak samo, jak w innym miejscu, będącym drogą publiczną.

Bezkarni na "drodze bez nazwy"?

"Droga bez nazwy" jest drogą prywatną nieoznakowaną jako strefa ruchu. Nie obowiązują tam zatem przepisy porządkowe kodeksu drogowego. Na takich drogach stosuje się jedynie podstawowe zasady ustawy Prawo o ruchu drogowym i to wyłącznie w zakresie koniecznym (w celu uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa osób itp.).

-Interwencja policji w takich miejscach jest możliwa, ale w nielicznych przypadkach, na przykład spowodowania zagrożenia, czy w sytuacji niestosowania się do znaku drogowego, na przykład zakazu zatrzymywania się. To właściciel drogi decyduje, jak ma być ona oznakowana, jednakże musi być to zgodne z przepisami - tłumaczy mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Na "drodze bez nazwy" postawione są znaki zakazu zatrzymywania się, jednakże wyłączenie stanowią pojazdy pracowników budowy apartamentów Kaskada i to najpewniej oni sprawiają niebezpieczeństwo na tejże drodze. Natomiast za budowę Kaskady odpowiada Super-Krak i prawdopodobnie do tej firmy należy feralna droga. Próbowaliśmy kilkakrotnie porozmawiać o tej sytuacji z jej przedstawicielami, jednakże bezskutecznie.

Czy istnieje rozwiązanie problemu?

Gdyby droga ta została oznaczona jako "strefa ruchu", wprowadzono by tam wszelkie zasady porządkowe kodeksu drogowego. Wtedy też zaparkowanie na pasach stanowiłoby jego złamanie, co w rezultacie skutkowałoby interwencją policji. Niemniej jednak, obecnie droga jest oznakowana tak, że coraz częściej dochodzi na niej do niebezpiecznych sytuacji. Co potęguje zdenerwowanie mieszkańców to fakt, że korzystają z niej na co dzień dzieci. Najwidoczniej jednak zarządcy nie interesuje, jakie zagrożenie sprawia, oznaczając w taki sposób drogę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Kraków. Przy Dobrego Pasterza parkują i jeżdżą jak chcą - na "ziemi niczyjej" - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski