Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków stał się miastem startupów. Młodzi ludzie zakładają firmy w sieci i zmieniają rzeczywistość

Katarzyna Krasoń, Marcin Banasik
Firmę Brainly założyło trzech młodych ludzi: (od lewej) Tomasz Kraus, Łukasz Haluch, Michał Borkowski
Firmę Brainly założyło trzech młodych ludzi: (od lewej) Tomasz Kraus, Łukasz Haluch, Michał Borkowski Archiwum
Innowacje. Odrabianie lekcji w internecie, tłumaczenie tekstów 24 godziny na dobę, leczenie dzieci z autyzmem za pomocą gier komputerowych. Takie pomysły pozwoliły młodym ludziom z Krakowa stworzyć firmy, które szybko odnalazły się na rynku. Niektóre z nich mają już na koncie sukces w postaci pozyskania zagranicznego inwestora i zaczynają otwierać swoje oddziały na całym świecie

Są kreatywni, innowacyjni i otwarci na nowe technologie. Mowa o założycielach startupów, czyli małych firm związanych z technologiami informacyjnymi. Mają niskie koszty rozpoczęcia działalności i oryginalny pomysł na biznes. Ich sukcesy i dalszy rozwój zależą od popularności proponowanych usług i rozwiązań.

Te małe firmy powoli podbijają Kraków, o którym zaczyna mówić się, że staje się polską Doliną Krzemową albo miastem startupów. Dlaczego właśnie Kraków?

Jak przekonuje Anna Kunaszyk, wiceprezes Grupy Eurokreator, firmy wspierającej startupy, stolica Małopolski to miasto, które sprzyja kreatywności. - W Krakowie powstaje teraz mnóstwo firm, powoli stajemy się kolebką biznesu - tłumaczy Anna Kunaszyk. Podkreśla, że podatny grunt dla rozwoju startupów tworzą też ulokowane w mieście firmy związane z IT.

Istotne jest również to, że jedna czwarta krakowian to młodzi ludzie, którzy w czasach problemów na rynku pracy nie czekają z założonymi rękami, tylko sami zmieniają otaczającą ich rzeczywistość. - Młodzi przedsiębiorcy mają niesamowite pomysły. Jedyne, czego potrzebują, to wsparcie na początku swojej działalności, dalej już świetnie radzą sobie sami - mówi wiceprezes Grupy Eurokreator.

Sukces to trafiony pomysł
Jedną z firm, które odniosły sukces jako startup, jest projekt TurboTłumaczenia, czyli ekspresowe tłumaczenia przez Internet, 24 godziny na dobę. Jak opowiada Anna Ryś, współzałożycielka oraz prezes firmy, sekretem sukcesu ich firmy jest przede wszystkim trafiony pomysł, który trafia w oczekiwania współczesnych klientów.

Zgodnie z założeniami TurboTłumaczeń, aby otrzymać tłumaczenie tekstu, wystarczy wkleić go do formularza na stronie internetowej firmy. W ciągu kilku minut jeden z ponad stu tłumaczy w bazie serwisu podejmuje zlecenie i natychmiast zabiera się do pracy, tłumacząc jedną stronę tekstu w dwie lub trzy godziny. Zleceniodawca otrzymuje gotowy tekst w ciągu kilku godzin.

- To bardzo wygodne rozwiązanie, ponieważ klienci nie tracą czasu na szukanie biura tłumaczeń i załatwianie formalności. Sprawdzamy się też w przypadku sytuacji awaryjnych, kiedy tłumaczenie potrzebne jest na ostatnią chwilę - opowiada założycielka.

Taki sposób pracy to również komfort dla tłumaczy, którzy mogą pracować w dogodnych dla siebie godzinach. - Nasi klienci nieraz dziwią się, że chociaż wysłali nam tekst około północy, otrzymali go o czwartej nad ranem. Tymczasem wielu tłumaczy po prostu lubi pracować nocą - wyjaśnia Anna Ryś.

Jak opowiada, wszystko zaczęło się od innego startupu. - Nasi znajomi w ramach swojej firmy często potrzebowali tłumaczeń "na już". Stworzyli bazę tłumaczy, którzy pomagali im w nagłych zleceniach. Wtedy pomyśleliśmy, że można stworzyć osobną firmę, która będzie zajmowała się tylko tym - opowiada założycielka.

Decyzja okazała się trafna. Chociaż firma działa dopiero niecałe dwa lata, już wykonuje ponad 700 tłumaczeń miesięcznie. - Bardzo cieszy nas to, że ta liczba ciągle rośnie. Mamy też wielu stałych klientów, którzy regularnie wysyłają nam nowe zlecenia - podkreśla Anna Ryś oraz dodaje, że wyzwaniem na najbliższy rok jest wejście TuroboTłumaczeń na rynki zagraniczne. Na pierwszy ogień pójdzie Francja.

Duża liczba zleceń to także coraz większe zyski, ponieważ firma utrzymuje się z prowizji od tłumaczeń. - Nasza prowizja jest niższa niż w tradycyjnych biurach. Dzięki temu jesteśmy w stanie zaproponować atrakcyjną stawkę zarówno klientom, jak i tłumaczom - wyjaśnia prezes firmy.
Chociaż samo założenie startupu nie jest trudne, to prawdziwym problemem jest według Anny Ryś znalezienie inwestora. - Wprowadzenie firmy na rynek kosztowało nas wiele pracy i czasu, tym bardziej że na początku działaliśmy bez inwestora. Z czasem udało się go pozyskać i zrobiło się łatwiej - zaznacza Anna Ryś oraz zapewnia, że firma nie zamierza zwalniać tempa i planuje dalszy turborozwój.

Wywoływanie ruchu
Kolejnym startupem, który wyrósł na krakowskim rynku, jest firma Spotlab, zajmująca się marketingiem internetowym. Tworzą ją trzy osoby: Anna Szumlas, Leszek Szumlas oraz Michał Zawadzak. - Nasza firma to odpowiedź na współczesny, zdominowany przez internet model komunikacji z klientem - mówi Michał Zawadzak.

Spotlab zajmuje się głównie wywoływaniem ruchu na stronie internetowej zleceniodawcy, czyli na docieraniu do odbiorców i zdobywaniu klientów poprzez pozycjonowanie strony internetowej oraz prowadzenie kampanii marketingowych m.in. w mediach społecznościowych.

- Prezentujemy naukowe podejście do działań internetowych. Zawsze zaczynamy od gruntownej analizy, następnie opracowujemy strategię komunikacji z klientem, dopiero potem zabieramy się do konkretnych działań marketingowych - opowiada Leszek Szumlas.

Jak podkreślają założyciele, dużym ułatwieniem w czasach początku ich startupu były doświadczenia, które wynieśli z poprzednich miejsc pracy. - Wszyscy pracowaliśmy w branży interaktywnej, dzięki czemu mieliśmy już doświadczenie z nowymi technologiami. Chcieliśmy jednak stworzyć własną firmę, która w pełni wykorzystywałaby możliwości marketingowe internetu - wyjaśnia Leszek Szumlas.

Firma zaczęła zarabiać już po trzech miesiącach. - Sami zastosowaliśmy nie tylko marketing internetowy, ale także marketing rekomendacji naszych klientów - podkreśla założyciel Spotlabu.

Recenzje książek
Jednym z projektów w ramach Spotlab jest portal Mądre Książki, który także jest startupem, jednak dość nietypowym, ponieważ jest to z założenia projekt non-profit. To strona poświęcony literaturze popularnonaukowej. - Współpracujemy z wieloma wydawnictwami, które przesyłają nam egzemplarze swoich nowości, następnie na naszej stronie umieszczamy ich recenzje - opowiada Leszek Szumlas, który dodaje, że portal tworzy obecnie 30 recenzentów.

- Pomysł wziął się z zamiłowania do literatury popularnonaukowej. Poprzez działalność w internecie chcemy przyczynić się do popularyzacji "mądrych książek" - tłumaczy Leszek Szumlas.

35 milionów uczniów
Jednym z najbardziej rozpoznawalnych krakowskich startupwów jest Brainly. Założycielami firmy są trzej młodzi ludzie: Michał Borkowski, Tomasz Kraus i Łukasz Haluch. Przed Brainly każdy z nich miał już doświadczenia z pierwszymi biznesami internetowymi, portalami.

Te doświadczenia w połączeniu z pasją do nauki sprawiły, że postanowili skupić się na uczniach i razem stworzyć portal, który będzie pozwalał dzieciakom wymieniać się wiedzą w najbardziej efektywny i szybki sposób.

Tak w 2009 roku powstała pierwsza wersja Brainly - polski portal zadane.pl, który w ciągu kilku miesięcy zdobył milion użytkowników. Teraz firma skupia ponad 12 portali (wersji językowych dostosowanych do systemów edukacji w 35 krajach), zatrudnia ponad 60 pracowników w biurze w Krakowie i właśnie otwiera drugie biuro w Nowym Jorku. - Niedawno pozyskaliśmy też partnera, który zainwestował w nasz biznes 30 mln zł, co jest jak do tej pory drugą co do wielkości inwestycją w polski startup - mówi Tomasz Drozd.
Miliony złotych zainwestował w Brainly fundusz General Catalyst Partners, który wspierał już takie startupy jak Snapchat czy Airbnb. Tylko w szczególnych przypadkach działają poza Ameryką - i tym wyjątkiem jest Brainly.

Pozyskane fundusze firma przeznacza na intensywną rekrutację najlepszych pracowników. Brainly to serwis, na którym uczniowie zadają pytania dotyczące przedmiotów szkolnych, a inni za darmo udzielają odpowiedzi.

- Realizujemy w ten sposób idę tzw. social learning, czyli przenosimy proces uczenia się w grupie do internetu. Dzieci robiły to zawsze razem, a wszystkie badania wskazują, że to najefektywniejszy sposób nauki - wyjaśnia Tomasz Drozd.

Założyciele startupu stworzyli e-świetlicę, do której uczęszcza ponad 35 mln uczniów miesięcznie, odpowiadając co godzinę na ponad 10 tysięcy pytań z różnych dziedzin wiedzy, jak matematyka, angielski, historia, geografia, biologia.

Ważnym elementem serwisu jest wprowadzenie tzw. grywalizacji, która zamienia naukę w zabawę. Po zadaniu pierwszych pytań użytkownik musi zacząć odpowiadać, żeby mógł pytać dalej. Dzieci pomagając innym, zdobywają punkty, rywalizują między sobą w rankingach i osiągają kolejne rangi i odznaczenia.

Terapia z tabletem
27-letniaBogumiła Matuszewska skończyła polonistykę, 26-letnia Katarzyna Chrabąszcz zdrowie publiczne, a 28-letni Michał Ryś z zawodu jest finansistą. Trójka młodych ludzi połączyła swe doświadczenia i stworzyła firmę DrOmnibus. - Pomysł wpadł nam do głowy na studiach podczas wolontariatu w Fundacji Hipoterapia - na rzecz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych - mówi Bogumiła Matuszewska.

Podczas spotkań z dziećmi studenci doszli do wniosku, że wspomaganie leczenia pacjentów powinno być atrakcyjne dla dzieci. Stąd pomysł, aby stosować terapię za pomocą gier komputerowych. - Dzieci z autyzmem chętniej nauczą się najprostszych rzeczy, na przykład rozpoznawania odgłosów zwierząt, kiedy będą mogły zrobić to, grając w ulubioną grę - tłumaczy Matuszewska.

Z aplikacji DrOmnibus korzysta dziś już 12 ośrodków terapeutycznych w kraju. DrOmnibus to aplikacja na tablety wspierająca terapię dzieci z autyzmem, zespołem Downa, ADHD, upośledzeniem umysłowym.

Startupowy Kraków
Wiele zaczyna się ostatnio dziać w zakresie pomocy młodym firmom. W lipcu powstała inicjatywa "Kraków miastem startupów", której głównym celem jest zjednoczenie środowiska młodych biznesmenów oraz integracja samych startupów z otoczeniem. - Chcemy być tłumaczem między startupami a otaczającym ich środowiskiem.

Małe firmy często nie wiedzą, jak współpracować z instytucjami, gdzie szukać inwestorów. W ramach naszej inicjatywy chcemy pomóc im zastnieć - opowiada Michał Adamczyk z projektu Kraków Miastem Startupów. Jak dodaje, chęć współpracy zadeklarował też Urząd Miasta. W aktywizacji startupów ma pomóc uchwała o wspieraniu startupów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski