Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraków. Uciążliwa lokatorka kamienicy przy ul. Spokojnej

Maciej Makowski
Archiwum
Kontrowersje. Urzędnicy od kilkunastu miesięcy nie są w stanie rozwiązać problemu niezwykle uciążliwej lokatorki

Mieszkanie na parterze kamienicy przy ulicy Spokojnej. Skromne. Pokój z łazienką. Przy elektrycznej maszynce służącej za kuchnię piętrzą się kartony, tektury i stare szmaty. O pożar nietrudno. Zresztą wszędzie jest pełno śmieci, które lokatorka – starsza pani – składuje w małym pokoju. Szczególnie uciążliwie jest latem, gdy z mieszkania wydobywa się okropny smród. Czuć go nawet na ostatnim piętrze kamienicy, muchy wlatują przez kratki wentylacyjne do innych mieszkań.

Koszmar lokatorów i dramat kobiety z mieszkania na parterze trwa już niemal 14 miesięcy. W czerwcu Zarząd Budynków Komunalnych zdecydował się na najbardziej radykalny krok. Skierował sprawę do sądu.

Ten najprawdopodobniej podejmie decyzję o eksmisji z przyznaniem prawa do lokalu socjalnego. Może też po prostu wyrzucić ją na bruk. Ale biorąc pod uwagę wiek lokatorki, jest to mało prawdopodobne. Wtedy miasto przeniesie ją do kolejnego mieszkania i historia zacznie się na nowo.

Ale od początku. Starsza pani wcześniej mieszkała na krakowskim Podgórzu. Od lat nie płaciła czynszu. Zaległości stały się tak duże, że sąd musiał wydać decyzję o eksmisji. W tej sytuacji Wydział Mieszkalnictwa Urzędu Miasta Krakowa wyznaczył zastępczy lokal. Zgodnie z ustawą o ochronie praw lokatorów gmina ma obowiązek dostarczenia lokalu socjalnego (o niskim standardzie) osobom z prawomocnymi eksmisjami.

Urzędnicy znaleźli mieszkanie w kamienicy przy ulicy Spokojnej, która w 1/3 należy do miasta (reszta jest w prywatnych rękach). Było ładne, świeżo po remoncie. 20 marca 2014 r. kobieta została tam przeniesiona wraz z całym dobytkiem.

– _Współczuję _– powiedział pracownik firmy przewozowej do jednej z mieszkanek, gdy wypakowywał rzeczy nowej sąsiadki z dużego busa. Wtedy jeszcze mieszkańcy Spokojnej nie podejrzewali, że ich życie z dnia na dzień zamieni się w koszmar.

Nowa lokatorka jeszcze przed eksmisją była dobrze znana pracownikom Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Problem był ten sam. Kiedy pod koniec sierpnia ubiegłego roku zajęliśmy się sprawą, Jacek Kowalczyk, zastępca dyrektora MOPS w Krakowie, tłumaczył, że nikomu nie można pomagać na siłę. – _Nasi pracownicy odwiedzali ją, rozmawiali i __dalej będą tak robić _– mówił.

W tej kwestii nic się nie zmieniło. – Zgadzam się z tym, że sposób prowadzenia gospodarstwa domowego przez tę panią odbiega od norm. Poza tym kontakt z __nią jest normalny – tak kilka dni temu miał powiedzieć pracownik MOPS w rozmowie z jednym z lokatorów kamienicy przy ul. Spokojnej.

„Kontakt normalny”? Innego zdania są mieszkańcy, a także urzędnicy Zarządu Budynków Komunalnych (ZBK) oraz radni dzielnicy V Krowodrza.

Ci ostatni 13 maja przeprowadzili wizję lokalną na miejscu. Do mieszkania weszli po długich negocjacjach z lokatorką. Nie wytrzymali długo.

– _Ta pani nie chce pomocy. Do __jej domu niemal nie da się wejść. Panuje okropny smród _– relacjonuje radna Agnieszka Wantuch. „Gromadzone śmieci stanowią zagrożenie epidemiologiczne i pożarowe dla sąsiadów i samej lokatorki” – napisali radni w notatce służbowej po wizycie w mieszaniu przy ul. Spokojnej. W efekcie podczas sesji Rady Dzielnicy negatywnie zaopiniowali ponowne zawarcie umowy najmu.

Z kolei urzędnicy ZBK pięciokrotnie wysyłali do MOPS pisma, żeby ten podjął działania wobec uciążliwej lokatorki, wynikające z ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. Ostatni raz 26 sierpnia.

Chcieliśmy się dowiedzieć, jakie rozwiązanie można zastosować wobec tej pani. Czy np. nie da się jej umieścić w __domu pomocy społecznej – informuje Agnieszka Nowak z ZBK. Bezskutecznie. MOPS za każdym razem twierdził, że lokatorka o żadnej pomocy nie chce słyszeć.

Zgodnie z ustawą, na którą powołują się urzędnicy ZBK, jeżeli osoba nieporadna życiowo nie wyraża zgody na przyjęcie jej do domu pomocy społecznej, MOPS może wystąpić do sądu opiekuńczego o umieszczenie w DPS bez jej zgody. Wczoraj nie udało nam się dowiedzieć, dlaczego opieka społeczna jak do tej pory nie zdecydowała się na takie rozwiązanie. Jednocześnie MOPS obiecał, że wkrótce, po kolejnym zapoznaniu się ze sprawą, wyjaśni wszystkie wątpliwości. Mieszkańcy kamienicy mają nadzieję, że tym razem nie skończy się wyłącznie na obietnicach. Do sprawy wrócimy wkrótce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski