Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowianie chcą płacić za przejechane przystanki. Urzędnicy nie zmienią taryfy.

Piotr Tymczak, współpraca Katarzyna Szybowska
Krakowianom na razie pozostaje kasowanie papierowych biletów czasowych. Nie mogą opłacać przejazdów przystankowych
Krakowianom na razie pozostaje kasowanie papierowych biletów czasowych. Nie mogą opłacać przejazdów przystankowych FOT. ADAM WOJNAR
Komunikacja. Poznaniacy mogą płacić za każdy przejechany przystanek – za pierwszy 60 gr. U nas najtańszy jest bilet 20-minutowy za 2,8 zł.

Mieszkańcy Krakowa coraz częściej narzekają, że tramwaj ze względu na korki jedzie dłużej niż wynika z rozkładu jazdy i przez to narażani są na płacenie kary. Najtańszy bilet 20-minutowy za 2,8 zł nie wystarcza na przejechanie paru przystanków.

– Codziennie jeżdżę po Krakowie i codziennie są korki. Cały czas muszę dokupywać kolejny czasowy bilet. Moim zdaniem jest to niesprawiedliwe – mówi Klaudia Jakubowska, pasażerka.

Podobny problem ma Karolina Krzyżkiewicz: – Portal Jak Dojadę pokazuje mi, że planowaną trasę przejadę w 30 minut, w rzeczywistości pokonuję ją nawet w 56 minut – komentuje krakowianka.

Kasowniki są przystosowane do biletów przystankowych

Krakowscy radni uważają, że można rozważyć, czy nie lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie opłat od liczby przejechanych przystanków, jak zrobił to Poznań.

– Jeżeli byłaby tylko taka możliwość, uważam temat za otwarty – komentuje Grzegorz Stawowy, szef klubu Platformy Obywatelskiej, mającej większość w Radzie Miasta Krakowa. Jego zdaniem trzeba byłoby zaproponować warianty nowych biletów, określić, na ile przystanków byłyby ważne i ile by kosztowały, a potem przeprowadzić ankiety wśród pasażerów, jakie rozwiązanie wolą.

Technicznych przeszkód do wprowadzenia biletów przystankowych nie ma. – Do ich używania są przystosowane kasowniki we wszystkich krakowskich tramwajach i w 25 procentach autobusów. Wprowadzenie takich biletów we wszystkich miejskich autobusach kosztowałoby ok. 3 mln zł – informuje Marek Gancarczyk, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.

Władze MPK oficjalnie przyznają, że bilety przystankowe są dobrym rozwiązaniem. Podobnie uważa Jerzy Marcinko, dyrektor Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu, odpowiadający za organizację transportu publicznego. – Na razie jednak, przed wyborami nie przygotowujemy żadnych zmian w taryfie biletowej – odpowiada krótko Jerzy Mar­cinko.

Elektroniczna rewolucja w Poznaniu

Urządzenia w krakowskich tramwajach nie są natomiast przystosowane do płacenia dotykowymi kartami elektronicznymi. Taki system od lipca tego roku wprowadzono w Poznaniu. Tam można teraz płacić za każdy przejechany przystanek i ani grosza więcej.

Poznański system polega na wprowadzeniu specjalnych kart, na których działa specjalne konto – „Portmonetka”. Można doładować je w Punktach Obsługi Klienta, punktach sprzedaży biletów oraz przez internet. Opłata za przejazd zależna jest od liczby przejechanych przystanków. Korzystając z Portmonetki, należy przyłożyć kartę do czytnika przy wejściu oraz przy wyjściu z pojazdu (tak, aby system mógł prawidłowo podliczyć przejazd; w przeciwnym przypadku system naliczy opłatę do końca trasy).

Koszt przejechania jednego przystanku w Poznaniu wynosi 60 gr . Za kolejne płacimy: 50 gr – drugi i trzeci, 34 gr – czwarty, piąty, 26 gr – szósty, siódmy, 12 gr – ósmy, dziewiąty, 8 gr – dziesiąty i każdy następny. System potraktuje przejazd jako jedną podróż, jeśli pasażer przesiądzie się maksymalnie 3 razy – na każdą przesiadkę ma do 20 minut.

Wcześniej za najtańszy bilet 15-minutowy w stolicy Wielkopolski trzeba było zapłacić 2,8 zł. Po wprowadzeniu biletów przystankowych czasowe bilety papierowe obowiązują nadal, ale są one droższe.

Projekt poznańskiego systemu kosztował ponad 44,8 mln zł, w tym 29,6 mln zł pochodziło z unijnego dofinansowania.

– Wydaje mi się, że system wprowadzony w Poznaniu jest jakąś opcją dla Krakowa. Zwłaszcza teraz, gdy przez remonty wszędzie są straszne korki – mówi Ewa Stal, która regularnie korzysta z komunikacji miejskiej.

Niektórzy pasażerowie obawiają się jednak przeniesienia poznańskiego sytemu do Krakowa. – Nie jestem z Krakowa i wydaje mi się, że czasowe bilety są lepsze, bo w systemie przystankowym mógłbym się pogubić, nie znając trasy – zwraca uwagę Wojciech Lorenc.

W Poznaniu po prawie dwóch tygodniach od wprowadzeniu biletowej rewolucji pasażerowie mają uwagi do funkcjonowania nowego systemu. Zmagają się tam z dwoma problemami: podwójnym naliczaniem opłat za przejazd przez niektóre węzły komunikacyjne z podwójnymi przystankami, a także brakiem możliwości uzyskania przez internet prawidłowej informacji o stanie konta „Portmonetka”.

Wprowadzenie opłat za bilety za pomocą elektronicznego portfela rozważano też w Krakowie. Pisaliśmy o tym pod koniec ubiegłego roku. O pomyśle opowiadał nam ówczesny wicedyrektor ZIKiT Grzegorz Sapoń, który niedługo później został zdymisjonowany.

Taryfa biletowa w jesiennej kampanii wyborczej?

Od ubiegłego roku w sprawie zmian taryfy biletowej najbardziej aktywni byli młodzi radni z Dzielnicy I Stare Miasto. Proponowali darmową komunikację dla osób płacących podatki w Krakowie. Na początku tego roku zwrócili się do prezydenta, aby na okres próbny wprowadzić bezpłatne przejazdy komunikacją zbiorową w centrum, na terenie drugiej obwodnicy. Władze miasta odrzucały pomysły, uzasadniając, że ich wprowadzenie wiązałoby się z wysokimi kosztami i odebraniem funduszy na inne zadania miasta.

Teraz radni z Dzielnicy I nie mają nic przeciwko temu, aby zastanowić się nad wprowadzeniem w Krakowie biletów przystankowych.

– Sam nieraz zauważam, że tramwaje jeżdżą dłużej niż jest zapisane w rozkładzie jazdy i na przejechanie trasy nie wystarcza jeden bilet czasowy – przyznaje radny z „jedynki” Tomasz Daros. Jego zdaniem dobre będzie każde udogodnienie, aby zachęcić do tego, żeby kierowcy nie jeździli po mieście samochodem, szczególnie w centrum Krakowa.

Kształt taryfy biletowej może być także jednym z ważniejszych punktów w dyskusji przed wyborami prezydenckimi.

Tomasz Leśniak, jeden z kontrkandydatów Jacka Majch­rowskiego, zamierza zaproponować obniżkę cen biletów. – Szczegóły przedstawimy po przeprowadzeniu analiz – zaznacza Leśniak. Nie jest jednak przekonany do biletów przystankowych. Jego zdaniem taryfa powinna być uproszczona, aby nie komplikować życia mieszkańcom i turystom. Leśniak uważa, że obniżenie cen biletów czasowych spowoduje, że z tramwajów i autobusów skorzysta więcej mieszkańców. Miasto więc na tym nie straci.

Napisz do autora:
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski