Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowianie pomagają pani Marii. Staruszka sprzedaje chustki, które sama uszyła

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Panią Marię można spotkać w okolicach kościoła Mariackiego
Panią Marię można spotkać w okolicach kościoła Mariackiego Anna Kaczmarz
Żyje samotnie z niewielkiej emerytury, ma 85 lat, niemal codziennie można ją spotkać w rejonie kościoła Mariackiego w Krakowie. Pani Maria przychodzi tam, by sprzedać chustki, które kiedyś sama uszyła. Tak zarabia na życie. Wiele osób mija staruszkę obojętnie. Jak się okazuje, nie wszyscy. Krakowianie kolejny raz w trudnym czasie pandemii pokazali, że los biednych nie jest im obojętny. Post, w którym internautka Anna zachęca do pomocy pani Marii, polubiło już 3,3 tys. osób. - Jeśli nie możecie jej wspomóc finansowo, nawet najmniejszy gest w postaci rozmowy też będzie cenny - napisała Anna.

FLESZ - Wyjazd na ferie jednak możliwy?

Pani Maria przychodzi na Rynek Główny niemal codziennie. Można ją tam spotkać już ok. godz. 9. Jej historię w mediach społecznościowych opisała internautka Anna.

Pani Maria ma 85 lat i kredyt syna do spłacenia, który spadł na nią po jego śmierci - była poręczycielem. Pani żyje samotnie z niewielkiej emerytury, dlatego przychodzi na rynek, żeby sprzedać chustki, które kiedyś sama szyła. Stoi pochylona, zmarznięta, z torbami w ręku, stąd przeciętny przechodzień nie wie, że ta Pani przyszła zarobić kilka złotych i jest potrzebująca. Nie zaczepia nikogo, nie proponuje zakupu serwetek i nie prosi o wsparcie, którego tak bardzo potrzebuje - napisała kobieta w sieci.

Staruszka jest bardzo miła i skromna. Niezbyt ufna w stosunku do ludzi. - Nie chciała przyjąć ode mnie jedzenia ani ciepłej herbaty, ale poprosiła o złotówkę - wspomina Anna. - Dopiero po chwili rozmowy przyjęła pieniądze, otworzyła swoje torby i zaczęła mi pokazywać, jakie serwetki kiedyś szyła - dopowiada.

Kobieta zachęca do nawet najmniejszej pomocy dla pani Marii.

Rozglądnijmy się wokół siebie! Ostatnio rynek w Krakowie zgromadził dużą grupę ludzi jedynie przed Zarą, czekających na wejście do sklepu, bo przecież "black friday" i pseudo wielkie "promocje". Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie i zauważyć naprawdę potrzebującą osobę, która stoi godzinami w tak okropnym zimnie, bo jak sama powiedziała, "nie ma innego wyjścia". Myślę, że te kilkadziesiąt złotych, wydane na kolejną "bluzkę z promocji", będzie dużo lepszą inwestycją, jeśli przekażemy je potrzebującym - napisała Anna.

- Jeśli nie możecie jej wspomóc finansowo, nawet najmniejszy gest w postaci rozmowy też będzie cenny! Dziś się przekonałam, że zwykłe przywitanie może wywołać uśmiech na twarzy drugiego człowieka. Pomóżmy Pani Marii odzyskać wiarę w ludzi i wesprzyjmy ją jak tylko możemy! - kwituje.

Od kilku dni sklepik z kapeluszami przy ulicy Floriańskiej 24 przeżywa prawdziwe oblężenie - tak internauci zareagowali na apel wnuczki właścicielki

Krakowianie ratują modniarski sklepik Marii Lipki. "Nie spod...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Krakowianie pomagają pani Marii. Staruszka sprzedaje chustki, które sama uszyła - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski