Kraków Kings - Gliwice Lions 33:26 (7:6, 20:6, 6:7, 0:7)
Punkty: Masłoń 15, Tomeczek 6, Mościcki 6, Dybowicz 6 - Childs 12, Nelip 8, Onak 6.
Po trzech kolejnych porażkach mistrzowie I ligi z 2015 roku musieli wygrać, aby zachować szanse na na półfinał. Udało się, ale ich sytuacja i tak jest trudna. Muszą bowiem wygrać dwa ostatnie spotkania i liczyć na potknięcia rywali.
Mecz na stadionie Wawelu lepiej zaczęli goście (przyłożenie Juliusa Childsa po 65-jardowej akcji biegowej), ale odpowiedź krakowian była konkretna. Cztery touchdowny, w tym dwa Marcina Masłonia, sprawiły, że na przerwę zespoły schodziły przy stanie 27:12 (stratę gości zmniejszył Childs).
W III kwarcie prowadzenie podwyższył Michał Dybowicz po efektownym, 70-jardowym rajdzie i wydawało się, że gospodarze będą w stanie odrobić wysoką stratę z pierwszego spotkania tych drużyn (u siebie Lions wygrali 42:13). Ślązacy do tego nie dopuścili, a w IV kwarcie postraszyli „Królów”. Po tym jak ci zgubili piłkę, rywale zbliżyli się na jedno przyłożenie, lecz losów meczu już nie odwrócili.
- Mamy niedosyt po tym meczu. Wygraliśmy, ale niewystarczająco wysoko, by bardzo przybliżyć się do awansu do play-off. Są na to jeszcze minimalne szanse, ale nie czarujemy się - będzie ciężko. Na __pewno nie składamy broni - powiedział Dominik Janda z Kings, wybrany MVP meczu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?