Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krakowska fundacja i "skok" na kosztowne auto. Prezes winą obarczał czas pandemii, sąd go uniewinnił

Artur Drożdżak
Artur Drożdżak
Sąd Apelacyjny w Krakowie uniewinnił prezesa zarządu fundacji od zarzutu przywłaszczenia drogiego auta
Sąd Apelacyjny w Krakowie uniewinnił prezesa zarządu fundacji od zarzutu przywłaszczenia drogiego auta Artur Drożdżak
Rok więzienia - taką karę przed krakowskim sądem usłyszał Przemysław M. prezes zarządu jednej z krakowskich fundacji za przywłaszczenia auta wartego 339 tys. zł. Jednak skuteczna okazała się jednak jego apelacja i sąd II instancji prawomocnie uniewinnił mężczyznę.

Prokuratura skierowała sprawę do sądu, bo uważała, że Przemysław M. przywłaszczył pojazd marki Volkswagen Touareg kombi o wartości 339 tys. zł.

Samochód w 2019 r. został wzięty w leasing przez fundację założoną przez żonę mężczyzny, w której on sam był prezesem zarządu. Po zapłaceniu dwóch rat wynoszących blisko 4 tys. zł każda, mężczyzna przestał spłacać kolejne należności. Został wezwany do uregulowania rat, a po wypowiedzeniu umowy leasingu do zwrotu pojazdu. Zaległości w tym czasie urosły do kwoty 11 tys. zł, ale mimo monitów drugiej strony umowy leasingowej nie było kolejnych wpłat za raty i Przemysław M. nie oddawał samochodu.

Fundacja, samochód i wpadka męża

Wynajęta kancelaria prawna usiłowała skontaktować się z mężczyzną, ale pod wskazanym adresem były mieszkania prywatne i żadnego szyldu o istnieniu w tym miejscu fundacji. Żona Przemysława M. w mailach do prawników przekonywała, że raty zostaną uregulowane, ale nie przedstawiła dowodów wpłat, wtedy pokrzywdzony zawiadomił o sprawie prokuraturę. Samochód odnalazł się przez przypadek, bo Przemysław M. przyjechał nim po żonę przesłuchiwaną na komisariacie w innej sprawie. Jeden z policjantów skojarzył fakty i doprowadził do zarekwirowania samochodu.

Sad Okręgowy w Krakowie skazał Przemysława M. za przywłaszczenie mienia znacznej wartości na rok więzienia. Mężczyzna potwierdzał, że były zaległości w ratach, ale liczył z żoną, że je spłacą. Rozważał też zwrot drogiego auta, ale do tego nie doszło.

Kłopoty finansowe w pandemii

Kłopoty finansowe tłumaczył czasem pandemii, która ograniczyła działalności jego fundacji. Za łagodzące sąd przyjął ustabilizowany tryb życia mężczyzny, fakt, że ma rodzinę i dziecko. Obciążająca była jego wcześniejsza karalność za oszustwo oraz fakt, że nadużył zaufania drugiej strony umowy. Nie zwracał auta i nie płacił rat, a to świadczyło o jego motywacji, czyli jak zauważył sąd, o chęci darmowego korzystania z cudzej własności.

Przed sądem oskarżony mówił, że nie miał świadomości, że ma oddać auto po rozwiązaniu umowy leasingowej. Jego prawnicy w złożonej apelacji domagali się uniewinnienia klienta i wskazywali, że są wątpliwości, czy został prawidłowo zawiadomiony o wypowiedzeniu umowy leasingowej.

Sąd Apelacyjny w Krakowie podzielił te wątpliwości i prawomocnie uniewinnił mężczyznę.

Nie będzie chipów w mózgu. Kolejna klęska Muska?

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Krakowska fundacja i "skok" na kosztowne auto. Prezes winą obarczał czas pandemii, sąd go uniewinnił - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski