MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kreda nie wystarczy...

Redakcja
Fot. Marcin Warszawski
Fot. Marcin Warszawski
- Jak ocenia Pani polską edukację w ostatnich latach?

Fot. Marcin Warszawski

ROZMOWA. Z LIDIĄ WASYŁYSZYN, nauczycielką chemii

- Bez wątpienia miało miejsce wiele zmian. Współcześnie naprawdę ciężko zainteresować i zachęcić młodego człowieka do zdobywania wiedzy. Mamy więcej możliwości i sposobów, by to robić. Między innymi pomagają nam w tym multimedia. Z drugiej strony polska oświata to ciągłe oszczędności. Niedofinansowywanie edukacji to działanie na krótką metą, które szybko odbije się przyszłości.

- Nauczyciele stoją więc przed trudnym zadaniem?

- To prawda. Jednak dziś są nowe metody nauczania, ale niektórzy nauczyciele się ich boją. Ich podejście jest mało elastyczne. Praca z uczniami, na przykład metodą e-learningu będzie się rozwijać, czy nam się to podoba czy nie. Ucznia trzeba starać się mobilizować do działania, a niektóre sposoby są już przestarzałe. Przedmioty matematyczno-przyrodnicze nie muszą być zmorą młodych ludzi, wystarczy znaleźć odpowiedni środek. Nawet w przypadku młodzieży nauka przez pewne formy zabawy przynosi rezultaty. Po prostu uczeń nie zawsze musi wiedzieć, że się uczy, może czasami niech ma uczucie tylko dobrej zabawy, choć będzie to też nauka.

- To dlaczego uczniowie nie lubią tak bardzo, między innymi, chemii?

- Uczeń nie lubi przedmiotu, gdy go nie rozumie lub nie czuje się dobrze przygotowany do lekcji. Z chemią jest ten problem, że obecnie przez wszystkie etapy kształcenia, począwszy od gimnazjum, jest w siatce godzin w niewielkim wymiarze.

Współcześnie na większości kierunków studiów student będzie miał zajęcia z chemii. Nauczyciele, by zrealizować program muszą pędzić z materiałem. Teraz w gimnazjum uczeń ma minimalną ilość godzin chemii. Ponadto w klasach 30-osobowych samodzielne wykonywanie doświadczeń przez uczniów jest niemożliwe, zwłaszcza ze względów bezpieczeństwa, a podstawą nauki chemii powinien być eksperyment.

- To czemu w szkole chemii w praktyce jest tak mało?

- Powodów jest kilka. Może niektórzy nauczyciele stawiają na wygodę w szerokim tego słowa znaczeniu i puszczają film pokazujący dany eksperyment, co moim zdaniem jest ostatecznością, boją się też wypadków, gdyż tak jak wspomniałam klasy są czasami zbyt liczne, albo nie mają odpowiedniej bazy, czy też dodatkowo dochodzą problemy z magazynowaniem odpadów po wykonanych eksperymentach.

- Nie ma w szkołach pracowni chemicznych z prawdziwego zdarzenia?

- Niewiele jest już takich pracowni. A wszystko zależy od środków jakimi dysponuje placówka. Dziś nowoczesne uczenie chemii to klasa nie tylko wyposażona w profesjonalny stół demonstracyjny, stoliki uczniowskie ze zlewozmywakami i gazem, ale także stanowiska komputerowe, tablica multimedialna.

- Czyli mamy tu do czynienia z pewnym problemem społecznym?

- Na pewno też. Z jednej bowiem strony motywacja uczniów drastycznie spadła. Z drugiej strony zaś trzeba powiedzieć jasno - kreda i tablicą już nie wystarczają, a ciągłe oszczędności w oświacie to robienie krzywdy społeczeństwu.
- Od 10 lat pełni Pani funkcję doradcy metodycznego z chemii - czy nauczyciele faktycznie zwracają się do Pani po rady, proszą o wskazówki czy pomoc?

- Dawniej mieliśmy realny wgląd w warsztat pracy nauczycieli, odbywały się regularne hospitacje lekcji, które były rodzajem wsparcia dla nauczyciela. Dziś obserwacje lekcji odbywają się tylko na zaproszenie dyrektora danej szkoły, lub sporadycznie nauczyciela. Obecnie w ciągu semestru zgłasza się do mnie po poradę od 15-20, a nawet 40 nauczycieli chemii z różnych poziomów nauczania. Spotkania mają na celu opiniowanie programów nauczania, konsultowanie wyboru podręczników, pytają o możliwości awansu zawodowego czy też proszą o radę w kwestii przeprowadzenia lekcji chemii.

- Czy dzisiaj chemia, jako kierunek studiów ,to dobry wybór?

- Studentów spotykam przede wszystkim na praktykach w szkole. Choć wielu z nich zarzeka się, że w przyszłości uczyć nie będzie, to i tak spora część z absolwentów zostaje nauczycielami. Smutnym jest fakt, że dziś kierunki kształcenia nie zapewniają studentom zatrudnienia, a nie każdy absolwent chemii będzie chciał pracował w laboratorium. Jednak w szkole można się realizować, dziś nauczyciel musi nauczyć się sobie radzić, być poniekąd trochę menagerem. Trzeba próbować pisać projekty, aplikować po pieniądze z funduszy europejskich. Możliwości na rozwój w tym zawodzie jest wiele.

Rozmawiał:

Marcin Warszawski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski