Według informacji dziennika „Rzeczpospolita” dzieło ma znajdować się w prywatnej kolekcji w Wiedniu, gdzie miało przed laty trafić za sprawą antykwariusza Czesława Bednarczyka. Ale kilka tygodni temu jeden z krakowskich antykwariuszy (którego nazwiska gazeta nie podaje) miał zorganizować pod Wawelem spotkanie w jednej z instytucji kościelnych, podczas którego proponował sprzedaż „Królowej Korony Polskiej” za 8 mln zł - czyli cenę zdecydowanie powyżej wartości rynkowej tryptyku. Później wybranym muzealnikom to samo dzieło miało być proponowane za kwotę podobną, 2 mln euro. Ale wszystko pozostaje w sferze plotek.
- Nikt mi nie proponował jako dyrektorowi zakupu takiego dzieła. Nie znam więc tej sprawy - mówi dr hab. Andrzej Betlej, dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie.
Tajemnicze zniknięcie z krakowskiego pałacu
Tryptyk namalowany został między 1887 a 1888 rokiem. Na odwrocie Matejko umieścił napis: „Stanisławowi Tarnowskiemu - Najgodniejszemu - zawsze niezłomnemu - dar pictor quod habet 1891 r.”. Napis ten mówi jasno, że obraz był prezentem artysty dla arystokraty. I w rękach spadkobierców pozostał do lat czterdziestych XX wieku, znajdując się w pałacu arystokratycznego rodu przy ul. Szlak. Później sytuacja robi się tajemnicza. W kwietniu 1942 r. pałac przejęły władze okupacyjne na potrzeby dowództwa Hitlerjugend. I od tego czasu ślad obrazu się urywa.
Spadkobiercy rodziny Tarnowskich nie mieli danych, co z obrazem właściwie się stało i jakie były okoliczności jego zniknięcia. Dlatego też dzieła nie zgłoszono do bazy dzieł zaginionych, którą prowadzi Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ale teraz rzecz nadrobiono. A resort zapewnia, że zaczyna działać.
Wyjątkowy jak na Mistrza Matejkę
Obraz przedstawiać ma procesję, odbywającą się w prezbiterium katedry wawelskiej. W środkowej części tego tryptyku umieszczono siedzącą na tronie Madonnę z Dzieciątkiem, z berłem w dłoni i koroną u stóp. Tron niosą polscy święci: z prawej św. Jacek dominikanin, z lewej św. Kazimierz królewicz. W lewym rogu, u dołu, królowa Jadwiga w otoczeniu dzieci, wymordowanych w Humaniu, na Pradze i w innych rzeziach. Na prawo od niej trzej polscy biskupi męczennicy: św. Wojciech z mieczem i godłem Polski, św. Stanisław z kielichem i bł. Jozafat Kuncewicz z otwartą księgą i toporem. Za nimi postępują: z prawej św. Jan z Dukli, tuż obok św. Stanisław Kostka, dalej św. Kunegunda z pastorałem oraz święte Jolanta i Salomea. Z lewej strony obrazu św. Florian, za nim brodaty bł. Jan Kanty i bł. Bronisława, św. Jadwiga Śląska i niezidentyfikowane postacie świętych. Nad tronem Matki Boskiej zaś widzimy chóry anielskie.
Poza tym na skrzydłach tryptyku, umieszczone zostały jeszcze postacie m.in. hetmana Stanisława Żółkiewskiego, króla Władysława Warneńczyka i księcia Henryka Pobożnego.
Trzeba zaznaczyć, że dzieło jak na Matejkę jest wyjątkowe: po pierwsze, ze względu na niewielkie rozmiary (79 cm na 114 cm), po drugie - jest tu motyw religijny, rzadko u tego malarza spotykany.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?