Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzczonów. Świecące gwiazdy i kłapiące turonie to specjalność pana Ryszarda. Zrobił ich już setki

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Pan Ryszard ze swoimi pracami
Pan Ryszard ze swoimi pracami Fot. Wojciech Pęcek/Kliszczackie Centrum Kultury
Gdyby nie rekwizyty z pracowni Ryszard Proszka kolęda nie byłaby prawdziwą kolędą. Kto bowiem widział kolędników bez gwiazdy, szopki albo bez turonia? Każda szanująca się grupa kolędnicza zawsze któryś z tych atrybutów posiada i nim się szczyci, bo to jej wizytówka.

FLESZ - Jak spalić świąteczne kalorie?

W części powiatu myślenickiego zamieszkałej przez Górali Kliszczaczkach najczęściej można spotkać kolędników z gwiazdą. Ale bywały i nadal pojawiają się kolędnicy z turoniem albo z szopką. Rzadziej można spotkać grupy z Dziadem, albo przedstawiające jasełka grupy z Herodem.

Pan Ryszard na długo zanim zajął się wytwarzaniem gwiazd, szopek i turoni, jako dziecko, a potem młody chłopak kolędował pod oknami.

- Jak szliśmy to nie mijaliśmy nikogo, szło się do każdego, bo by była obraza - mówi.

Kolędnicy składający życzenia urodzaju, zdrowia i powodzenia byli pożądanymi gośćmi w każdym domu. Kolęda zaczynała się pod oknami, ale często kończyła się w domach gospodarzy. - Dawniej często chodziło się z kapelą. Instrumenty marzły na mrozie, bo wtedy zimy były inne niż teraz - wspomina pan Ryszard.

Jedyny w swoim fachu

Już w tamtych czasach złapał bakcyla podpatrując wujka, który wykonywał gwiazdy kolędnicze. Ale dopiero w latach 90-tych, kiedy ożenił się i poszedł na swoje zaczął poświęcać temu hobby więcej czasu.

Podzierałem wujka, choć gwiazdę co się w dwie strony obraca sam sobie umyślałem - mówi.

Jest z niej dumny do dziś, choć od czasu kiedy wyszła spod jego ręki minęło już grubo ponad 20 lat.

Małgorzata Pęcek, instruktorka regionalna i członkini Zespołu Regionalnego Kliszczacy przypomina, że to nie kto inny, a właśnie Ryszard Proszek jest twórcą unikatowej pod względem konstrukcji sześciorogowej gwiazdy dla Zespołu Regionalnego Kliszczacy, z dawnym wzornictwem, stylem i kolorystyką.

Inna z jego gwiazd znajduje się w zbiorach Kliszczackiego Centrum Kultury w Tokarni.

Nie tylko Kliszczacy i nie tylko kolędnicy w gminy Tokarnia i okolic posługują się wykonanymi przez niego rekwizytami. Bartłomiej Dyrcz, dyrektor Kliszczackiego Centrum Kultury w Tokarni, mówi, że trudno dziś nie tylko w gminie Tokarnia, ale i dalej znaleźć drugą osobę, która zajmuje się wytwarzaniem gwiazd i turoni. Poza tym pana Ryszarda wyróżnia coś jeszcze – pasja i umiejętność wykonania np. gwiazd wzornictwem właściwym dla danego regionu.

Miewał już zamówienia m.in. z Bystrej, Makowa Podhalańskiego, Łętowni, a nawet z zagranicy. Robi gwiazdy z sześcioma albo dwunastoma rogami (ramionami).

Gwiazda wymaga cierpliwości i kolorów

- Trzeba to lubić, bo to żmudna robota, wymagająca cierpliwości, a teraz takie czasy nastały, że czas ciągle goni – mówi pan Ryszard o swojej pasji. - Zaczynam od nacięcia wąskich świerkowych listewek, które trzeba namoczyć w wodzie przez 4-5 dni, a potem powyginać i wysuszyć.

Podobnie misternie pracuje się nad wyklejeniem pergaminowych rogów. Kiedyś zwykłym szkolnym papierem kolorowym, który smarowało się klejem, a dziś kolorową samoprzylepną folią.

Kolory muszą być żywe, przyjemne dla oka, nie smutne - podkreśla pan Ryszard.

Kiedy zrobi się już rogi i wykończy je bibułkowymi frędzlami, przychodzi pora na zrobienie nieba, czyli centralnej części gwiazdy.
Największa gwiazda jaka do tej pory wyszła spod jego ręki miała 180 cm średnicy, ale robi też mniejsze, kilkudziesięciocentymetrowe.

Z jakiego drewna zrobić turonia?

Ale gwiazdy to nie wszystko, bo od kilku lat pan Ryszard robi także bożonarodzeniowe maszkary, a dokładnie turonie. Używa do tego drewna lipowego, bo jak tłumaczy, po pierwsze - jest lekkie, a po drugie - daje dobry głos, kiedy turoń „kłapie” paszczą. Oprócz drewnianej konstrukcji, potrzebne są jeszcze rogi i uszy oraz kożuch lub koc, pod który chowa się kolędnik.

W tym roku właśnie na turonie miał najwięcej zamówień. Po tym jak często ludzie zaglądają do jego pracowni w Krzczonowie, ale też po tym jak często pod okna jego domu zachodzą kolędnicy pan Ryszard wnioskuje, że zwyczaj kolędowania jeszcze długo będzie żywy i będzie znajdował kontynuatorów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski