Krzeszowice. Przewoźnicy obawiają się, że będą wystawieni na obrzeża

Prywatni przewoźnicy organizujący transport zbiorowy z podkrakowskich gmin do miasta obawiają się zmian zapowiadanych w Krakowie.

- Problemem może być plan zakazu zatrzymywania się busów na alejach z wyjątkiem jednego przystanku przy Akademii Górniczo-Hutniczej - mówi Dariusz Tarnawski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników Osobowych. Obawami podzielił się z władzami gmin. W Krzeszowicach zorganizowano w tej sprawie spotkanie burmistrza Wacława Gregorczyka z przewoźnikami.

Zmiany związane z sukcesywnym eliminowaniem busów z przystanków miejskich proponuje Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Jest pomysł wyprowadzenia prywatnego transportu z miasta.

- Zgadzamy się, że na niektórych obszarach przystanki można zamknąć, ale w zamian chcielibyśmy, by powstało w okolicy dworca centrum przesiadkowe dla osób dojeżdżających busami. Nie udało, bo we wskazywanym miejscu zrobiono parking. Rozmawiamy w tej sprawie z przedstawicielami ZIKiT-u, żeby mieszkańców podkrakowskich terenów nie przesadzać na siłę w autobusy miejskie na obrzeżach - mówi prezes OSPO.

Zmiany w komunikacji planowane w czasie remontu linii PKP E30 na odcinku Kraków-Krzeszowice stworzą dodatkowe utrudnienia

Mieszkańcy gminy Krzeszowice obawiają się zamknięcia dla busów przystanków na pl. Inwalidów i Nowym Kleparzu. Teraz docierają do celu busami, bez konieczności przesiadania. Obawiają się, że po zmianach chcąc dotrzeć do instytucji wojewódzkich czy powiatowych, zakładów pracy, szpitali, szkół, uczelni będą tracili czas na przesiadki.

Ponadto przewoźnicy jak i pasażerowie obawiają się, że gdy transport prywatny zostanie ograniczony do wjazdu na przystanki na obrzeżach miasta, to wówczas miejskie autobusy nie będą miały konkurencji i zaczną windować ceny. - Obawy są uzasadnione, bo przecież był już pomysł, żeby pasażerom spoza Krakowa sprzedawać bilety droższe, niż mieszkańcom miasta. Na razie ta sprawa ucichła, ale skoro pomysł raz się pojawił, to może wrócić - mówi Tarnawski.

Sprawą zainteresowały się władze gminy Krzeszowice.

- Ubolewamy, że mieszkańcy mogą trafić na spore utrudnienia zawiązane z ograniczeniami dostępu do przystanków busów, które jadą z naszej gminy do Krakowa. Dlatego jako rada Miejska w Krzeszowicach wystosowaliśmy w tej sprawie apel do samorządowców miasta Krakowa - mówi Adam Godyń, przewodniczący Rady Miejskiej w Krzeszowicach.

Planowane zmiany zaniepokoiły burmistrza Krzeszowic Wacława Gregorczyka. Wydał oświadczenie, w którym zaznacza, że duże utrudnienia dla podróżnych spowoduje zakaz korzystania przez przewoźników jadących w kierunku zachodnim z przystanków przy pl. Inwalidów i Nowym Kleparzu, bo to ważne węzły przesiadkowe, zlokalizowane przy przystankach tramwajowych. - Niepokojące w zmianach jest m.in. nierówne traktowanie przewoźników prywatnych, prowadzących usługi transportu osobowego publicznego z przewoźnikami miejskimi. Uważam, że forma własności podmiotu gospodarczego nie może być podstawą do ograniczenia konkurencyjności, służącej optymalizacji kosztów - zaznacza Gregorczyk.

Burmistrz zauważa, że zmiany planowane w czasie uciążliwego remontu linii kolejowej E30 na odcinku Kraków-Krzeszowice to dodatkowe utrudnienia dla mieszkańców. -Problem nowej organizacji transportu publicznego w obrębie aglomeracji krakowskiej należy rozwiązać po konsultacjach, mając na uwadze docelową sieć uwzględniającą funkcjonowanie kolei aglomeracyjnej po zakończeniu modernizacji linii E30 - twierdzi Gregorczyk.

ZOBACZ TAKŻE:
Miliony złotych na rozbudowę ulicy Igołomskiej

Autor: Agencja Informacyjna Polska Press