Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto głosował na Tajstera?

Ryszard Terlecki
Wszystko jest polityką. Czy wyborcy prezydenta Majchrowskiego, którzy zapewniali mu kolejne kadencje w krakowskim magistracie, mieli prawo być zdziwieni nominacją Tajstera na dyrektora Zarządu Infrastruktury i Transportu? Moim zdaniem: ani trochę.

Większość dobrze wiedziała, co robi, a głosując na Majchrowskiego, głosowała też na Tajstera. Dla nikogo w Krakowie nie jest tajemnicą, jak działa miejska władza. Wiedzą to także ci, którzy na tę władzę głosują. Jedni tak postępują, bo liczą na osobiste korzyści (np. utrzymanie dobrej posady), inni po prostu uważają, że wszystko jest w porządku, gdy władza pilnuje interesów.

Jeżeli bohaterowie afery podsłuchowej mogą dostać dobre miejsca na listach wyborczych Platformy, partii rządzącej Polską od ośmiu lat, to dlaczego w Krakowie polityczna gra miałaby toczyć się według innych reguł? PO popiera Majchrowskiego, pozostaje z nim w koalicji, można więc powiedzieć, że również stawia na fachowców takich jak Tajster. Afery taśmowe już dawno mieliśmy w Krakowie, w magistracie używa się języka, który w niczym nie odbiega od wynurzeń biesiadników z restauracji u "Sowy". Od dwunastu lat dobrze wiadomo, kto rządzi w mieście. I teraz ktoś udaje, że jest zaskoczony?

Jeżeli w kraju mamy rządy nieudaczników, to dlaczego Kraków miałby odstawać od tej normy? Czy tej władzy powiodło się cokolwiek? Euro 2012 (może ominęło nas na całe szczęście, bo przy krakowskim bałaganie mielibyśmy gigantyczną kompromitację) albo olimpiada zimowa (co straciliśmy, to nasze, bo beztrosko wyrzuciliśmy trochę pieniędzy), nieudana filharmonia albo przepłacony stadion, komunikacyjny paraliż albo systematycznie zaniedbywana Nowa Huta - to tylko parę przykładów. A zapuszczone Planty i parki, a sława "miasta nożowników", a indolencja w sprawie metra, a chaotyczna zabudowa, a zamykane stołówki w szkołach, a bezradność wobec smogu, a ślimaczące się remonty? Wiadomo, że za co weźmie się ta ekipa, kończy się klapą. Tylko Platforma klaszcze i patrzy, co by tu jeszcze urwać dla siebie.

Mamy prawo, które sprzyja korupcji (osobnym problemem jest wymiar sprawiedliwości), zdarzało się przecież, że włodarze różnych miast rządzili nawet z więzienia. Mamy ustawy, które chronią urzędujących prezydentów czy burmistrzów, bo referendum w sprawie ich odwołania jest obwarowane licznymi przeszkodami i rzadko się udaje. Być może Kraków uczy się na błędach, szkoda tylko, że tak kosztownych. Najnowsza afera pewnie przycichnie, bo prezydent dostał po łapie, a media przypomną sobie o niej dopiero przy następnej wpadce, ale w historii naszego miasta ostatnie lata lepiej będzie pomijać dyskretnym milczeniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski