Grzegorz Miecugow: SWOJE WIEM
Po pierwsze – jak to jest możliwe, że banki, które mają depozyty na poziomie siedmiokrotnie wyższym niż roczne PKB Cypru, potrzebują pomocy? A chyba rzeczywiście potrzebują, co oznacza ni mniej ni więcej to, że realnie banki tych depozytów nie mają. Po drugie – jak to jest możliwe, że ktoś wpadł na pomysł opodatkowania depozytów, czyli zabrania klientom części ich oszczędności? Nie trzeba być zbyt przenikliwym, żeby wiedzieć, że taka propozycja spowoduje panikę nie tylko na Cyprze, ale w całej Europie.
We wtorek cypryjskie banki mają być ponownie otwarte. Jest oczywiste, że każdy przytomny człowiek mający tam oszczędności, będzie je chciał natychmiast wypłacić. Jeżeli jakimiś przepisami taka możliwość zostanie ograniczona, oznacza to tak czy siak paraliż i koniec tych instytucji.
Mam nadzieję, że sprawa kryzysu cypryjskiego stanie się zaczynem do przemyślenia roli banków w gospodarce. Na zdrowy rozum bank powinien być firmą, która przechowuje nasze oszczędności i udziela kredytów. Firma taka zarabia na różnicy między oprocentowaniem wypłacanym oszczędzającym a oprocentowaniem kredytów. Jeżeli to drugie oprocentowanie jest wyższe, wówczas bank zarabia. Jeżeli taka polityka jest prowadzona z umiarem i w granicach rozsądku, system musi działać i jest wręcz nie do wywrócenia. Jeżeli jednak banki przegrywają z zachłannością i chciwością, wtedy wywrotka jest wysoce prawdopodobna. I paradoksalnie na taką wywrotkę chyba czekam. Będzie przez jakiś czas chaos i bałagan, ale potem może być tylko lepiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?