Kto odpowie za błędy w uchwale rekrutacyjnej?

O tym, że uchwała rekrutacyjna jest prawnym bublem i powinna zostać zmieniona, informowaliśmy w ubiegłym tygodniu.

Najwięcej wątpliwości budził zapis mówiący, że dodatkowe punkty przy rekrutacji dostaje dziecko, którego "oboje rodzice odprowadzają podatki w Krakowie".

Zgodnie z przepisami, podatek odprowadzany jest wyłącznie przez osoby prowadzące działalność gospodarczą, a w przypadku większości osób podatki odprowadza zakład pracy, w którym są zatrudnieni. A więc nie powinni oni dostać punktów przy rekrutacji.

- Biorąc pod uwagę ten zapis, można by unieważnić uchwałę, nie zrobiłem tego jednak, bo intencja jest jasna, chodzi o wszystkich podatników, a nie tylko tych, którzy sami odprowadzają podatki. Sformułowanie jest jednak błędne - twierdzi Mirosław Chrapusta, dyrektor Wydziału Prawnego i Nadzoru w Urzędzie Wojewódzkim.

Rodzic, którego dziecko nie dostanie się do przedszkola, miałby prawo zaskarżyć taką uchwałę do sądu, dowodząc, że narusza ona jego interes prawny, a potem domagać się od miasta zwrotu kosztów czesnego w przedszkolu niepublicznym.

Krakowscy urzędnicy, przynajmniej od końca lutego wiedzieli, że niektóre zapisy uchwały rekrutacyjnej budzą poważne wątpliwości. Mimo to, nie podjęli żadnych kroków do ich zmiany. Jeszcze na początku ubiegłego tygodnia na łamach "DP" twierdzili nawet, że na jakiekolwiek zmiany jest już za późno i że zostaną one wprowadzone przed przyszłoroczną rekrutacją. Wczoraj jeszcze nieoficjalnie informowaliśmy, że zmienili zdanie.

Dziś już potwierdza to wiceprezydent Cięciak: - Składamy właśnie projekt nowej uchwały i chcemy, by radni przyjęli go na sesji 18 marca, a wojewodę poprosimy, by została jak najszybciej opublikowana i mogła zacząć obowiązywać podczas tegorocznej rekrutacji.

Do rodziców zostanie wystosowany komunikat, żeby uzupełnili ewentualne braki w dokumentach, jeśli wcześniej nie złożyli oświadczenia, że ich podatki zasilają miejską kasę.

Radni, którzy miesiąc temu głosowali za przyjęciem uchwały rekrutacyjnej, dziś zrzucają odpowiedzialność za jej braki na miejskich prawników. - Uczciwie przyznaję, że to przegapiłam, ale nie mam wyrzutów sumienia - podkreśla Teodozja Maliszewska, radna PO. - Jestem nauczycielką i nie muszę znać się na podatkach, ale mam pretensje do prawników w magistracie, którzy taką uchwałę nam zarekomendowali jako zgodną z prawem - dodaje radna.

Barbara Nowak z PiS przypomina, że w momencie podejmowania uchwały zwracała uwagę pozostałym radnym, że niektóre zapisy mogą budzić wątpliwości prawne. - Szkoda że w uchwale zmieniony będzie tylko jeden zapis - uważa radna.

Prawnicy wojewody zakwestionowali też trzy z sześciu kryteriów rekrutacji do przedszkoli. Za to, że "oboje rodzice odprowadzają podatki w Krakowie", Rada Miasta postanowiła przyznać aż 51 punktów (prezydent proponował 3). Zdaniem Mirosława Chrapusty może to stać w sprzeczności z ustawą oświatową, która mówi, że "gminne kryteria naboru do przedszkoli mają uwzględniać zapewnienie jak najpełniejszej realizacji potrzeb dziecka i jego rodziny. - Pytanie, jakie potrzeby rodziny spełnia kryterium podatkowe? - komentuje M. Chrapusta.

Kolejne zakwestionowane kryterium przyznaje 38 punktów dziecku, którego "oboje rodzice pracują lub studiują dziennie". To ogranicza możliwość dostania miejsca w przedszkolu rodzinom, w których jeden rodzic pracuje, a drugi nie może podjąć pracy, bo opiekuje się dzieckiem.

Nie podoba mu się również kryterium przyznające 2 punkty rodzicowi, który zadeklaruje, że jego dziecko będzie przebywać w przedszkolu powyżej 5 bezpłatnych godzin dziennie. - To w momencie naboru jest nieweryfikowalne i może prowadzić do nadużyć celem uzyskania dodatkowych punktów - zwraca uwagę M. Chrapusta.