Przed sezonem właściciele ośrodków wypoczynkowych, dzierżawiących grunty od spółki Tauron, właściciela jeziora i zapory w Rożnowie, zaczęli porządki na brzegach Jeziora Rożnowskiego - największej atrakcji turystycznej regionu.
- Najwyższa Izba Kontroli już raz nam zwróciła uwagę, że nie możemy wydawać publicznych pieniędzy na usuwanie odpadów naniesionych przez Dunajec do jeziora, ponieważ to nie są nasze śmieci - mówi Mieczysław Hajduga, zastępca wójta Gródka nad Dunajcem. - A po powodziach zdarzało się, że niosło do nas śmieci nawet ze Słowacji.
Przed laty po wielkiej nawałnicy po tafli jeziora pływały lodówki i meble. Wyłowiono nawet trumnę, na szczęście nieużywaną, porwaną przez wodę z magazynu zakładu pogrzebowego.
Zygmunt Paruch, długoletni przewodniczący Związku Gmin Jeziora Rożnowskiego i wiceprzewodniczący zarządu spółki Tauron Ekoservis, przekonuje, że gminy leżące wokół akwenu państwo powinno wesprzeć w dbaniu o czystość wody i brzegów.
- Przed laty pojawił się nawet pomysł, żeby utworzyć specjalny fundusz na ten cel - przypomina Paruch. - Ostatecznie jednak nic z tego nie wyszło. A szkoda, bowiem problem śmieci nanoszonych przez rzeki i potoki dotyczy wszystkich zbiorników zaporowych w Polsce.
Zygmunt Paruch dodaje, że dzierżawcy gruntów wokół jeziora, a działek tych jest ponad 250, sumiennie wywiązują się z obowiązku dbania o czystość swojego skrawka terenu.
- My pomagamy jedynie w sytuacjach ekstremalnych, czyli po powodziach czy gwałtownych nawałnicach - dodaje Zygmunt Paruch. - Wydajemy wtedy worki, pomagamy usuwać odpady.
Swój kawałek terenu uprzątnął już Piotr Jankowski, właściciel Ośrodka Wypoczynkowego "Barbara" (w jego skład wchodzi też pole namiotowe o powierzchni dwóch hektarów), dzierżawiący prawie kilometrowy odcinek plaży w Gródku nad Dunajcem.
- Musimy dbać o turystów - mówi Piotr Jankowski. - A od lat ruch nad jeziorem, nawet w wakacje, jest tylko w weekendy. Wtedy, gdy pogoda sprzyja, przez ośrodek przewija się trzy tysiące gości. Zapewniają dochody nie tylko nam, ale też wszystkim okolicznym barom.
Mieczysław Hajduga szacuje, że w sezonie letnim nad jeziorem wypoczywa ponad 20 tys. osób. Gdyby nie turyści, o Gródku pewnie nikt by w Polsce nie słyszał. - Dlatego wciąż myślimy o podniesieniu atrakcyjności tego miejsca - zapewnia Hajduga.
Jako przykład podaje plan zagospodarowania nowego nabrzeża w Bartkowej. Powstało ono po odmuleniu jeziora na powierzchni 3,5 ha.
W ciągu pięciu lat ma tam powstać m.in. park, siłownia na wolnym powietrzu, oranżeria, parking i fragment plaży. Całość ma kosztować 10 mln zł.
Jedną trzecią tej kwoty da gmina, resztę województwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?