Kto posprząta po Haberfeldzie?

   Od ponad pół roku miasto nie potrafi sobie poradzić z właścicielami i administratorami posesji przy ul. Dąbrowskiego 2-4. Przyznaje to pośrednio szef Straży Miejskiej w Oświęcimiu Piotr Ichniowski. - Trzeba powiedzieć, że mimo wcześniejszych deklaracji zapewnienia stanu porządku na terenie posesji, administrator nie zrobił nic. Prowizoryczne ogrodzenie nie stanowi żadnej przeszkody dla osób, które chciałyby wejść na teren posesji, administrator nie wykonuje również swoich obowiązków w zakresie utrzymania czystości na terenie posesji oraz oczyszczania przylegających do niej chodników ze śniegu, lodu i błota - mówi komendant oświęcimskiej Straży, dodając, że nie pomogły wezwania do naprawy ogrodzenia oraz wykonywania obowiązków.
   Strażnicy wystawili zaocznie dwa mandaty o wartości 100 zł, co także nie zrobiło żadnego wrażenia na administratorze. W tej sytuacji SM postanowiła skierować wniosek o ukaranie go do Sądu Grodzkiego w Oświęcimiu. Według komendanta oświęcimskiej Straży, administrator popełnił wykroczenia z art. 117 kodeksu wykroczeń oraz art. 10 ustawy o utrzymaniu porządku i czystości w gminach. W tym przypadku w grę może wchodzić sankcja w postaci grzywny w wysokości 3 tys. zł.
   - Dodatkowo przygotowywany jest wniosek do Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu o wszczęcie postępowania w sprawie przestępstwa z art. 160 kk, tj. narażenie na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu - ujawnia komendant oświęcimskiej SM.
   Trudno powiedzieć, na ile te kroki okażą się skuteczne, skoro na przykład do tej pory właściciele Haberfelda nie zwrócili miastu kwoty ponad 14,3 tys. zł wyłożonych na ekspertyzę techniczną, która poprzedziła wyburzenie. Prezydent Oświęcimia Janusz Marszałek też przyznaje, że z właścicielami są kłopoty, ale zapowiada dalsze działania.
(BK)