Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto widział, kto słyszał?...

Leszek Mazan
Leszek Mazan, dziennikarz, krakauerolog i szwejkolog
Leszek Mazan, dziennikarz, krakauerolog i szwejkolog
Wiceminister kultury i sztuki, generalny konserwator zabytków prof. Wiktor Zin zabrał mnie kiedyś (daty nie pamiętam, ale na pewno było to już po 15 lipca 1410 roku) na pola Grunwaldu. Mieliśmy śledzić z helikoptera miejsca, gdzie pochowano ofiary przesławnej bitwy, co sygnalizować miała widoczna w podczerwieni większa obecność w matce - ziemi ilość fosforu.

- Może przy okazji znajdą się jakieś fragmenty uzbrojenia ? - spytałem nieśmiało, a profesor, na co dzień łagodny, nie potrafił ukryć oznak, delikatnie mówiąc, dezaprobaty. - Na litość boską! Toż w dziejach wojskowości nie ma rycerza, a nawet zwykłego ciury, którego przed pochówkiem nie odarto by ze wszystkiego, nawet z gaci, oczywiście, jeśli je nosił! Za jeden miecz można było kupić całą wioskę, a temu się marzą nawet dwa, pewnie te przysłane Jagielle przez Krzyżaków, co to je potem Ford wpisał w taki ładny kadr… Inna rzecz, że akurat o nich wiemy najwięcej, z wyjątkiem tego gdzie są, jeśli nie służą za rożen w kołchozie „Czerwony kłos”…

Z opowieści Profesora wynikało, że dzieje owych mieczy można by uznać za egzemplifikację naszych poplątanych polskich dziejów. Zaraz po bitwie przyjechały na Wawel wielkim wozem pełnym trofeów. Traktowane z szacunkiem przeleżały w skarbcu królewskim aż do roku 1792, kiedy to wystawiono je - wraz z regaliami - po raz ostatni na widok publiczny. Prusacy rabując trzy lata później ów skarbiec nie zwrócili uwagi na poniewierające się w słomie na podłodze dwa zardzewiałe brzeszczoty. W 1796 roku trafiły one do zbiorów pamiątek historycznych księżny Izabeli Czartoryskiej. Potem, po powstaniu listopadowym, tułały się od hotelu Lambert w Paryżu aż do parafii włostowickiej w Puławach. Jak się tam znalazły - nikt nie wie, może jako zgubiona i znaleziona gdzieś w lasach część skarbów narodowych księżny Izabeli? Dość, że w 1858 roku na skutek donosu zastępcy miejscowego wójta przyszła żandarmeria i wraz ze starą, historyczną bronią przygotowywaną - jak twierdził gminny dostojnik - „do nowej pańskiej ruchawki” - wywiozła grunwaldzkie miecze na posterunek do Zamościa, gdzie widziano je po raz ostatni. Gdy w roku 1921 Polska przekazała władzom rosyjskim spis podlegających windykacji dzieł sztuki i pamiątek narodowych - mieczy w nim nie było…

I nie ma do dziś. Przepadły w otchłani dziejów, a przypominamy sobie o nich tylko przy okazji kolejnej grunwaldzkiej rocznicy. A może by tak inne okrągłe, niekoniecznie grunwaldzkie jubileusze połączyć z rozwiązywaniem historycznych zagadek? Może ktoś potrafi odpowiedzieć, dlaczego pierścionek rzucony ongi w czasie zaślubin Polski z morzem w piekielnie zimne fale Bałtyku leży dziś w szklanej gablocie Muzeum Wojska Polskiego? Gdzie podział się wieniec laurowy okalający kiedyś spiżową głowę Mickiewicza na krakowskim Rynku? Co się stało z umocowaną od strony bramy Wazów tablicą upamiętniającą wawelskie obchody 300. rocznicy odsieczy wiedeńskiej? Czy istnieje (kiedyś był w Milanówku) sarkofag wykonany grubo przed drugą wojną na trumnę Józefa Piłsudskiego? A tak w ogóle - to kto ostatni widział przez szybę owej trumny zmumifikowane zwłoki Komendanta? Czy prawdą jest, co twierdził Wincenty Witos, że leży on w samej bieliźnie? A gdzie jest piłka, którą nasza reprezentacja wykopała w 1972 roku złoty medal olimpijski? Gdzie pochowano wyrzucane sześciokrotnie przez polską (litewską?) ziemię ciało nieobecnego dziś w podręcznikach Władysława Sicińskiego, tego który pierwszy krzyknął „Liberum veto”, śmiertelne dla Polski „wolne nie pozwalam”?

Okrutnie to wszystko ciekawe, osobliwie dla odchodzącego już pokolenia, które uczono w szkole kto zacz Siciński, Haller, Witos. Młodzi… He, he, he… Niedawno, słysząc w krakowskiej restauracji gruzińskiej ulubioną piosenkę Stalina „Suliko” spytałem kelnerki, kto to był Stalin? - Stalin, Stalin - zamyśliło się dziewczę. - Gdzieś to słyszałam… Już wiem: to ten Hitler!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski