Ktokolwiek nagrywa, nie dajmy się zwodzić

Co więcej, kolejne zapisy rozmów z udziałem wysokich urzędników państwowych, które opublikował tygodnik „Wprost”, choćby były niezwykle bulwersujące, nie rzucą chyba na kolana.

Dlaczego? Po pierwsze, warto mieć świadomość, że ludzie, którzy obecnie rządzą Polską, uprawiają politykę w taki sposób, jak wielu ich poprzedników. O kompromitujących nagraniach słyszymy nie po raz pierwszy i zapewne nie ostatni.

Po drugie, podobnie zachowywali się polscy politycy z wszystkich opcji w całej historii III RP. A także osoby życia publicznego. Dowodów można podawać bez liku. Beger, Lipiński, Oleksy, Ziobro. Polityka jest grą wyjątkowo brutalną grą.

Po trzecie, mówienie, że polskie państwo funkcjonuje źle jest – owszem – stwierdzeniem zbliżonym do stanu faktycznego, ale przypomina trochę zachwycanie się wiedzą, iż np. dwa plus dwa równa się cztery.

Zdumiewające wydają się też komentarze analityków, którzy obwieszczają, że są „wstrząśnięci” tym, co przeczytali w rozmowie ministra Sienkiewicza z prezesem Belką. tak jakby kompromitujące rozmowy pojawiły się po raz pierwszy.

Nie oznacza to jednak, że nie powinniśmy reagować na patologie w życiu politycznym. Wręcz przeciwnie!

Problem polega na tym, aby szukać właściwych rozwiązań, a nie ograniczać się do głoszenia oczywistych prawd.

Należy uświadomić sobie, iż godzenie się na to, by rządzili nami ludzie, którzy zajmują się tym od ćwierćwiecza, jest drogą ku coraz większym i liczniejszym patologiom. W Polsce scena polityczna jest zamknięta i podporządkowana kilku wodzom. A my jako społeczeństwo przyzwalamy na to, zadowalając się narzekaniami i utyskiwaniami na polityków.

Do następnej afery z nagraniami.

CZYTAJ TAKŻE: Minister nie dopuszcza PiS do władzy. Na bank!