Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś na nas patrzy!

MAT
Kotki są jednak różne. Trzy większe, o czarnych grzbietach (to po babci czarnej jak smoła), dwa o nieco jaśniejszej karnacji. Od czasu do czasu bierzemy je na ręce i przytulamy, ale co tu przytulać, gdy są wielkości pisklaka?

Aleksandra Sawicka: Moje domowe tygrysy (10)

Mama opiekuje się nimi bardzo troskliwie. Nawet jeżeli nic się nie dzieje i nie jest to pora karmienia, a my zaglądniemy do legowiska, nagle zaczyna je myć, pieścić, wylizywać, "poprawiać" ułożenie, tak jakby chciała nam pokazać, że się nimi wspaniale i non stop opiekuje. Tato nadal kompletnie niezainteresowany, aczkolwiek dzisiaj może w gorszej kondycji bo, jak Litwini, z nocnej wrócił wycieczki, ze spuchniętym obojczykiem. Byliśmy u weterynarza, który dokładnie kocura obejrzał; nie ma zmian urazowych, nie ma gorączki, nic w węzłach chłonnych, nic nie jest złamane, mamy kota obserwować, a w poniedziałek ponowna wizyta. Żeby tylko był uprzejmy stawić się przed godz. 22! Widać nie tylko zęby zaczynają boleć w sobotę wieczorem, koty też uwielbiają się kontuzjować w dniach wolnych od pracy.

Czekamy na otwarcie oczek

W dziesiątym dniu życia najmniejsze i równocześnie najjaśniejsze kociątko otworzyło oczka! Mordka natychmiast się zmieniła, kotek z oczkami otwartymi to już inny kotek! Jak z obrazka! Początkowo były to malutkie szpareczki, a potem robiły się coraz większe i większe, i mamy malucha z niebieskimi ślepiami, ale wiemy, że pomimo ich otwarcia jeszcze nie widzi. W dodatku, wbrew naszym przewidywaniom, to chłopczyk! Natomiast dzisiaj rano jeszcze jedne oczka się otworzyły, a pozostała trójka zaciska te szparki i usiłuje otworzyć, i wiemy, że to tuż, tuż. Może dzisiaj?

Cała piątka stała się pięknie puchata i coraz bardziej ruchliwa. Jest to prześmieszne zjawisko, albowiem usiłują chodzić, co oczywiście nie za bardzo im się udaje, i po niezdarnych dwóch krokach przewracają się, pokazując śliczne brzuszki, potem machają łapkami w celu powrotu do pozycji właściwej. I tak w kółko. Mama troskliwie je karmi i dogląda, ale uwielbia wymykać się do ogrodu przez otwarte drzwi tarasowe, kiedy tylko nadarzy się okazja. Czujnie jednak co kilkanaście minut wraca do gniazda - sprawdzi, czy wszystko w porządku, policzy maluchy, umyje im pupy, pocałuje w pyszczki i bardzo zaaferowana biegnie do ogrodu witać wiosnę.

Kocur Miciek nie był uprzejmy obejrzeć swoich dzieci. Co więcej, ostentacyjnie opuścił sypialnię, gdzie po pierwsze zawsze zasypiał na łóżku, po drugie, wylegiwał się w jednym z "porodowych" kartonów Czitki, po trzecie, spał w jeszcze innym kartonie pod łóżkiem albo na oknie. Ma w nosie.

Od piątku wieczorem niepokoimy się jego "gulą" na prawym obojczyku, obserwujemy zgodnie z zaleceniem lekarza od soboty, a tu żadnych zmian w żadną stronę. Dzisiaj po południu jesteśmy umówieni na kolejną wizytę, która dojdzie do skutku, o ile hrabia Miciek będzie uprzejmy być w domu około 17.30, a niestety jest to czas jego spotkań z kumplami koło transformatora i nic go w domu nie zatrzyma.

Jest też inny problem. Kocur ma wyraźne nastawienie erotyczne w stosunku do Czitki, która też zachowuje się zalotnie, ale przecież rui nie ma, więc nic z tego nie będzie, na szczęście. Niemniej skonsultujemy się z lekarzem, czy nie podać jej hormonów, bo cóż innego teraz możemy zrobić?
Sytuacja wygląda dosyć zabawnie. Miciek wraca z zebrań i wpada do domu krokiem szybkim i zdecydowanym pt.: "Gdzie jest Czitka, mam ochotę na amory!". Wtedy my biegiem usiłujemy podstawiać mu przygotowane miski ze smakołykami celem odwrócenia uwagi, i to pomaga, ale na krótko. Zmiata jedzenie błyskawicznie i rusza w zaloty. Potem, ku zadowoleniu kotki, usiłuje coś tam, ale ona tak chce i nie chce, ogon pod siebie, przetrzymuje amory z głupią miną, a potem się wysmyknie i daje mu najnormalniej w pysk. O ile to możliwe, izolujemy Mićka i zamykamy w pokoju obok, a wtedy to już koty się drą po dwóch stronach drzwi. Zwariować można, ale wszystko, jak nam się wydaje, jest pod kontrolą.

Opr. (MAT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski