Pani poseł analogicznie – już uważa się za marszałka Sejmu, choć na razie może oprzeć się jedynie na słowach premier Ewy Kopacz. Nawet oznajmiła, że każe się nazywać marszałkiem, a nie marszałkinią. Nie zważając na to, że i ją czeka (sejmowe) głosowanie.
A przecież zawsze może pojawić się zza węgła jakiś nowy Paweł Kukiz i wszystkie kalkulacje wezmą w łeb...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?